Sony Bravia Theatre U - test. Soundbar osobisty?


bigboy177 @ 19:31 16.09.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Bravia Theatre U to soundbar, którego nie umieszczamy pod telewizorem, ale zamiast tego nosimy na szyi. Czy taki gadżet ma rację bytu? Postanowiliśmy to sprawdzić, a odpowiedź w naszym teście.

Sony wypuściło niedawno na rynek dość zaskakujący sprzęt. Chodzi o przenośny soundbar, ale nie tak przenośny, jak moglibyście sobie to wyobrazić. Nie jest to bowiem bezprzewodowa belka, którą umieszczacie gdzieś pod telewizorem, a w miarę zapotrzebowania relokujecie pomiędzy pomieszczeniami i łączycie z kolejnymi urządzeniami. Mowa o soundbarze osobistym, który zakładacie na kark. Czy takie coś w ogóle ma sens? Po testach Sony Bravia Theatre U, bo o nim mowa, uważam, że zdecydowanie tak.

Sony Theatre U - specyfikacja techniczna:


  • Rodzaj zestawu: 2.0;
  • Rodzaje wyjść / wejść: USB-C - 1 szt.;
  • Łączność bezprzewodowa: Bluetooth;
  • Dodatkowe informacje:
    • Do 12 godzin pracy na akumulatorze;
    • Wodoodporność IPX4;
    • Dźwięk 360 stopni;
    • Obsługiwane kodeki: SBC, AAC, LDAC;
    • Zgodność z profilami: A2DP, AVRCP, HSP, HFP, SPP;
    • Pasmo przenoszenia: 20 - 20 000 Hz;
  • Szerokość głośnika: 235 mm;
  • Wysokość głośnika: 48 mm;
  • Głębokość głośnika: 178 mm;
  • Waga: 268 g;
  • Dołączone akcesoria
    • Kabel USB-C;
  • Kolor: Czarny;
  • Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja producenta).

Bravia Theatre U otrzymujemy w niewielkich rozmiarów opakowaniu, a w środku znajduje się przenośny soundbar, nieco makulatury oraz dwa kable. Pierwszy to USB-A na USB-C, służący nam do ładowania akumulatorów urządzenia, a drugim jest USB-C na jack 3,5 mm, dzięki czemu możemy podłączyć Theatre U do źródła sygnału dźwiękowego posiadającego wyjście słuchawkowe. Może to być oczywiście monitor, ewentualnie laptop. Nie jest to jednak szczególnie wygodne, o czym od razu wspomnę, bo kabelek – nomen omen - jest strasznie krótki.

Jeśli chodzi o design, Theatre U nie sposób porównać do czegokolwiek innego. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju pałąka, całkowicie gumowego i dość grubego, giętkiego i umożliwiającego regulację; a także dwóch głośników, zamontowanych na jego końcach. Głośniki od spodu, czyli tam gdzie spoczywają nam na ramionach, wyściełane są delikatną, pokrytą eko-skórą pianką. Od góry zaś mamy równie delikatny materiał, przykrywający przetworniki. Cała konstrukcja jest stosunkowo lekka, dobrze zmontowana i wyprofilowana tak, by idealnie leżała nam na karku i ramionach.

Na prawym głośniku znajdują się dwa przyciski: jeden służący do tego, by włączać i wyłączać Theatre U (a także do tego, by przejść w tryb parowania z Bluetooth oraz by sprawdzać stan naładowania baterii, po jego krótkotrwałym wciśnięciu), a drugim jesteśmy w stanie wyłączyć mikrofon oraz dodać kolejny głośnik do zestawu, gdybyśmy np. mieli ochotę posłuchać muzyki lub obejrzeć film w towarzystwie. Na głośniku lewym są w sumie trzy przyciski: do pogłaśniania i ściszania oraz wielofunkcyjny, którym np. włączymy pauzę albo przeskoczymy na kolejny kawałek. Na prawym głośniku jest ponadto gumowa zaślepka, a pod nią gniazdo do ładowania.

Soundbar przyszedł na testy naładowany do mniej więcej 80%, a do jego rozładowania potrzebowałem około 13 godzin, przy czym nie słuchałem na maksymalnej głośności, ale tak powiedzmy na mniej więcej 50%. Po tym czasie do pełnego naładowania potrzeba mniej więcej półtorej godziny, a do tego, by słuchać przez kolejną godzinę, wystarczy 10 minut. Theatre U obsługuje bowiem szybkie ładowanie.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?