Samsung Galaxy S24 Ultra jako dedykowany handheld do gier?

Tak czy inaczej, kilka gier postanowiłem sprawdzić. Zerknąłem na Rainbow Six Mobile oraz War Thunder Edge i obie działały idealnie, a przy okazji wyglądały naprawdę wyśmienicie. Pobawiłem się dłuższy moment z wymagającym i fenomenalnie wyrenderowanym Genshin Impact, a następnie także z Minecraftem. Ogólnie nie znalazłem w mojej bibliotece tytułu, przy którym Galaxy S24 Ultra by niedomagał. Wszystko zawsze było idealnie płynne i przeważnie nie dostrzegałem żadnych lagów, ani opóźnień. Przeważnie, bo niestety czasem takowe się zdarzały.

W obudowie Samsunga Galaxy S24 Ultra ukryto naprawdę mnóstwo mocy obliczeniowej, ale wielkość obudowy nie pozwala na stosowanie przesadnie rozbudowanych systemów chłodzących. Z tego względu inżynierowie musieli przeprojektować komorę parową, która znajduje się wewnątrz urządzenia i choć ogólnie im się to udało, flagowiec Koreańczyków nadal potrafi się dość mocno nagrzać. W spoczynku komponenty były względnie chłodne, ale uruchomienie np. kilku testów AnTuTu potrafiło podnieść temperaturę nawet do 63 stopni. Ta po chwili spadała do około 50, ale wiązało się to z throttlingiem, którego zadaniem jest pilnowanie, by telefon się nie przegrzał.

Moment włączenia throttlingu był zauważalny, ponieważ pojawiały się wówczas wspomniane wcześniej lagi. Nie był to co prawda jakoś strasznie dokuczliwy oraz irytujący aspekt korzystania ze smartphone’a Samsunga, bo jednak najczęściej wszystko działało wyśmienicie i bez jakichkolwiek zająknięć, niemniej przed osobami odpowiedzialnymi zarówno za sprzęt, jak i oprogramowanie nadal są wyzwania, z którymi muszą się zmierzyć. Myślę że to jednak kwestia czasu. Na szczęście przegrzewające się układy nie oznaczają przegrzewającej się obudowy, albowiem po niej nie czuć, by ze sprzętem działo się coś niepożądanego.

Warto jeszcze wspomnieć, że granie na Samsung Galaxy S24 Ultra nie oznacza konieczności pobierania gier i odpalania ich lokalnie. Gdybyście mieli ochotę, możecie skorzystać z wielu różnych platform streamingujących, w tym z GeForce Now, Xbox Cloud Gaming oraz PS Remote Play. Możliwości jest sporo, a dzięki temu że w smartphonie zastosowano wyśmienitą komunikację bezprzewodową, nie powinien mieć on żadnych problemów z transmisją danych. Bawić możecie się zarówno na ekranie dotykowym, jak i podłączając do smartphona pada korzystającego z Bluetooth. Jest ich na rynku sporo, więc na pewno coś znajdziecie.

Na koniec kwestia opłacalności. Czy zdecydowałbym się na zakup Galaxy S24 Ultra do tego, by grać… w sensie czy kupiłbym go jako dedykowane urządzenie do gier? Zdecydowanie nie. Jako dodatek, możliwość odpalania wysokiej jakości gier jest jak najbardziej na plus, ale chcąc wejść w posiadanie mobilnego urządzenia do wirtualnej rozrywki, rozejrzałbym się za Steam Deckiem albo Switchem od Nintendo. Wiem, że dzieciaki uwielbiają grać na smartphonach, ale 5,5 tysiąca złotych za kieszonsolkę to zdecydowanie zbyt dużo. Wiele testowanych przeze mnie gier na tańszych urządzeniach działa równie dobrze, a Steam Decka czy Switcha kupicie za ułamek ceny propozycji Samsunga. Mają one też od razu wygodny system sterowania i są dedykowane grom, a Galaxy S24 Ultra to kombajn, który poradzi sobie ze wszystkim. Szukacie potężnego smartphona o szerokich możliwościach, na którym przy okazji zagracie, S24 Ultra jest dla Was, ale kupowanie go wyłącznie do gier (podobnie zresztą, jak flagowców innych marek) mija się niestety z celem. Brakuje "niemobilnych" produkcji, sterowanie dotykowe do wielu (w tym do mnie) nie przemawia, a cena jest po prostu kosmiczna. Za podobne pieniądze można nabyć Switcha, Steam Decka i jeszcze co nieco zostanie.

PS. Apple przekonuje się ostatnio, że gaming AAA na smarthphonach nie jest atrakcyjny dla graczy. Świadczą o tym wyniki sprzedaży kilku ostatnio wydanych hitów, które miały zawojować rynek. Takie Resident Evil VII (a przykładów jest więcej) gracze pobrali podobno zaledwie 90 tysięcy razy, a skromne 2000 osób postanowiło je kupić po sprawdzeniu darmowej próbki. Wnioski wyciągnąć możecie sami.