SteelSeries Arctis Nova 7 - test. Jest dobrze, choć mogłoby być lepiej.

SteelSeries słynie z produkcji świetnego sprzętu dla graczy. W portfolio duńskiej marki znajdziecie nie tylko myszki i klawiatury, ale również mikrofony, zestawy głośników oraz zestawy słuchawkowe. Produktem z ostatniej z wymienionych kategorii, słuchawkami Arctis Nova 7 zajmiemy się w ramach niniejszego testu. Po jego lekturze powinniście bez problemu określić, czy na konstrukcję tę warto wydać ciężko zarobione pieniądze czy nie. Zapraszamy do czytania.
SteelSeries Arctis Nova 7 docierają do nas w charakterystycznym stylistycznie opakowaniu. Charakterystycznym, albowiem dominuje na nim kolor pomarańczowy. Z przodu mamy wizerunek słuchawek, a z tyłu garść bardziej szczegółowych informacji na temat konstrukcji. Wewnątrz opakowania, porządnie zabezpieczone na czas transportu, są oczywiście słuchawki, a prócz nich kabel z wtyczkami USB-C, kabel z wtyczkami jack 3,5 mm, odbiornik 2,4 GHz oraz nieco makulatury. Słuchawki, jak wspomniałem, na czas transportu porządnie zabezpieczono. Prócz tego, że zostały one umieszczone w odpowiednio wyprofilowanym przedsionku, to jeszcze umieszczono je w delikatnym worku, chroniącym sprzęt przed ewentualnymi zadrapaniami.
SteelSeries Arctis Nova 7 - specyfikacja
- Łączność: Bezprzewodowe;
- Budowa słuchawek: Nauszne zamknięte;
- Składana konstrukcja: Nie;
- System audio:
- Stereo 2.0;
- Wielokanałowy 5.1 - wirtualne;
- Wielokanałowy 7.1 - wirtualne;
- Pasmo przenoszenia słuchawek: 20 ~ 22000 Hz;
- Impedancja słuchawek: 36 Ω;
- Regulacja głośności: Tak;
- Wbudowany mikrofon: Posiada, przy słuchawce
- Odłączany mikrofon: Nie;
- Charakterystyka mikrofonu: Dwukierunkowy;
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 ~ 6500 Hz;
- Impedancja mikrofonu: 2.2k Ohm;
- Czułość mikrofonu: -38 dB;
- Złącza:
- Minijack 3,5 mm - 1 szt.
- USB typu-C - 1 szt.
- Czas ładowania: 15 min ładowania = 6h pracy;
- Maksymalny czas pracy: do 38 h;
- Kompatybilność Android, Windows, Nintendo Switch, PlayStation;
- Połączenie z konsolą: Bezprzewodowo – wymagany adapter USB;
- Materiał nauszników: Pianka;
- Dodatkowe informacje:
- Regulowany pałąk;
- Wymienne nauszniki;
- Pianka memory w nausznicach;
- Nauszniki składane na płasko;
- Miękko wyściełany pałąk;
- Przyciski sterujące na słuchawce;
- Przełącznik wyciszania mikrofonu;
- Ruchomy mikrofon;
- Chowany mikrofon;
- Redukcja szumów otoczenia w mikrofonie;
- Wskaźnik LED;
- Odbieranie połączeń;
- Kończenie połączeń;
- Sterowanie muzyką;
- Wskaźnik stanu baterii;
- Kolor: Czarny;
- Dołączone akcesoria:
- Odbiornik USB-C;
- Kabel ładujący;
- Adapter USB-A - USB-C;
- Instrukcja obsługi;
- Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja sprzedawcy).
Same słuchawki robią pozytywne pierwsze wrażenie. Są wykonane solidnie i są zaskakująco ciężkie. Pałąk łączący muszle zrobiono z odpowiednio wyprofilowanego metalu, od góry pokrytego tworzywem sztucznym, a od spodu gumą. W dolnej części pałąku jest ponadto materiałowy docisk, poprawiający komfort użytkowania konstrukcji. Docisk można wymienić, jeśli uznacie, że całkowicie czarny Wam nie odpowiada.
Oba nauszniki są regulowane, a regulacja jest w pełni bezstopniowa, dzięki czemu idealnie dopasujecie rozstaw muszli do kształtu głowy. Same nauszniki zrobiono z tworzywa sztucznego, a w centralnej ich części są wymienne, gumowane kopułki z logo firmy SteelSeries. Muszle są stopniowane, tzn. składają się niejako z dwóch owali, co sprawia, że całość prezentuje się dość nietypowo.
Na lewym nauszniku znalazło się miejsce dla ukrytego sprytnie mikrofonu na wysuwanym z muszli wysięgniku; przycisku wyciszającego mikrofon oraz potencjometru, którym regulujemy głośność docierającego do nas dźwięku. Na lewej słuchawce jest ponadto gniazdo jack 3,5 mm, z użyciem którego słuchawki możemy podłączyć przewodowo do wybranego źródła dźwięku.
Na prawym nauszniku także znajduje się potencjometr, tyle że służący do regulacji balansu pomiędzy dźwiękiem docierającym z zewnątrz, a tym pochodzącym z komputera (przydatne, gdy chcemy słyszeć otoczenie). Prócz niego jest gniazdo USB-C, za pomocą którego ładujemy wbudowany w słuchawki akumulator, a także dwa przyciski. Jednym włączamy i wyłączamy konstrukcję, a drugim przełączamy ją w tryb Bluetooth. Wiedzieć bowiem musicie, że SteelSeries Arctis Nova 7 działać mogą albo z użyciem technologii BT albo z wykorzystaniem dołączonego do nich odbiornika 2,4 GHz.
Odbiornik 2,4 GHz jest dołączony do zestawu. Aby z niego skorzystać, trzeba go wpiąć do wolnego gniazda USB-C w komputerze i zainstalować oprogramowanie SteelSeries GG. Krótki proces konfiguracji i wszystko jest w zasadzie gotowe do użycia. Mimo że słuchawki działają dzięki donglowi lepiej, oferując mniejsze opóźnienie w stosunku do BT, to niestety jest tu pewien problem. Dongiel ma strasznie nieoptymalną, szeroką, obudowę. W efekcie potrafi on zająć nie tylko to gniazdo, do którego go wpinamy, ale także dwa kolejne obok. W przypadku mojego laptopa tak akurat było i nie mogłem wyjść z podziwu, że ktoś świadomie tak głupio to zaprojektował.
Po połączeniu słuchawek do komputera przeszedłem do testowania. Komfort użytkowania Arctis Nova 7 oceniam dobrze. Zestaw leży w porządku, nie naciska ani na uszy, ani na czubek głowy. Wszystkie przyciski i potencjometry są pod ręką, a chowanie mikrofonu to sprawa rozwiązana idealnie. Jest jednak coś, co nie do końca do mnie przemawia. Mam bowiem wrażenie, że materiałowe gąbki nauszników nie do końca płasko leżą na uszach, jakby lekko odstają w dole i nie ma opcji, by to zmienić. Ktoś dziwnie zaprojektował zawiasy dostosowujące położenie kopułek w pionie, przez co nie zapewniają szczelnego połączenia z naszymi policzkami. Nie ma też niestety mowy o tym, by rozszerzyć pałąk albowiem waga zestawu jest spora i zacznie się on po prostu zsuwać z uszu.
Nie licząc tego nie do końca przemyślanego elementu – bo idzie się do niego przyzwyczaić – komfort użytkowania słuchawek oceniam dobrze. Nie są one zbyt ciężkie, sterowanie jest pod ręką, materiałowe gąbki bardzo delikatnie okalają małżowiny uszne i nie przegrzewają ich nawet w trakcie dłuższych sesji. Sprawdza się też docisk pod pałąkiem, który wedle zapotrzebowania da się delikatnie podregulować, by uzyskać lepsze spasowanie. W trakcie kilkutygodniowych testów z Arctis Nova 7 współpracowało mi się dobrze, choć problem odstających dołem gąbek niestety początkowo był zauważalny.
Wielu użytkowników słuchawek na pewno dostrzeże też możliwość ich customizacji. O tym, że zmienić można docisk pod pałąkiem wspomniałem wcześniej, ale nie napisałem natomiast, że wymienić da się też specjalne dekielki z logo SteelSeries na każdym z nauszników. W zestawie otrzymujemy czarne, a jeśli mamy ochotę, to za dodatkową opłatą (niemałą, co warto podkreślić) możemy je podmienić na inne. Dekle utrzymywane są na miejscu przez magnesy, więc koniecznie uważajcie na to, by ich nie zgubić. Na czas transportu dobrze jest słuchawki przewozić w dołączonym do nich woreczku, bo uzupełnienie brakującego dekla tanie nie jest.
Sterowanie headsetem zrealizowane zostało z wykorzystaniem kilku przycisków. Na prawym nauszniku mamy dwa z nich oraz potencjometr, a na lewym jeszcze jeden przycisk oraz kolejne pokrętło. Potencjometr na prawej kopułce służy do zmiany balansu pomiędzy czatem, a grą. Potencjometr na lewej kopułce to możliwość regulacji głośności. Przyciski na prawym nauszniki to włączanie i wyłączanie słuchawek, a także przełączanie trybu pracy pomiędzy BT oraz 2,4 GHz. Niewielka dioda pomiędzy nimi informuje nas natomiast o działaniu zestawu. Na lewym nauszniku jest dodatkowy przycisk pozwalający nam wyciszyć mikrofon.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler