'StarCraft: Uprising', czyli jak napisać książkę na podstawie kampanii, której nie było


-Koza- @ 10:59 20.11.2010
Tomasz "-Koza-" Kozioł
Just KoZ! Simply.

Sięgnięcie po „StarCraft: Uprising” spowodowane było kilkoma czynnikami. Po pierwsze, sporą część mojego wolnego czasu pożera ostatnio granie w najnowszego RTS-a od Blizzarda, jak i ogólny nawrót miłości do wszystkiego, czego panowie z Zamieci się tkną.

Sięgnięcie po „StarCraft: Uprising” spowodowane było kilkoma czynnikami. Po pierwsze, sporą część mojego wolnego czasu pożera ostatnio granie w najnowszego RTS-a od Blizzarda, jak i ogólny nawrót miłości do wszystkiego, czego panowie z Zamieci się tkną. Po drugie, uznałem, że najwyższa pora zacząć czytać książki po angielsku, żeby znajomość tegoż języka za bardzo mi nie skostniała. Po trzecie wreszcie – udało mi się dorwać do czytnika ebooków (tak, to jedno z tych urządzonek z elektronicznym papierem). A to narzędzie wręcz idealne do czytania książek w języku innym niż polski, które w naszym kraju są albo niemożliwe do zakupienia, albo bardzo drogie (w stosunku do ceny książki „tradycyjnej”).



Tak więc zaczęła się moja przygoda z literackim aspektem świata StarCrafta. Zapewne co jakiś czas będę Was bombardował podobnymi tekstami, gdyż książek takich mam do przeczytania 12. I to osadzonych w samym jeno uniwersum SC! A do tego są jeszcze powieści ze świata Diablo, Warcrafta, Gears of War czy Halo. Więc na brak lektury przez najbliższy rok na pewno nie będę narzekać.

Przejdźmy jednak do meritum tego wpisu.

„Uprising” jest pierwszą częścią cyku „Archive”. Czy może raczej – częścią „zerową”. Została ona wydana jedynie w postaci elektronicznej, zaś pozostałe trzy ukazały się również w druku (i jako jedyne są dostępne po polsku) i noszą numery od jeden do trzy, mimo że akcja Uprising ma miejsce – chronologicznie – wcześniej. Po zakończonej lekturze nie byłem szczególnie zaskoczony, że powieść Micky’ego Nelsona nigdy nie poszła do drukarni – jest napisana wręcz koszmarnie. Myślę, że tekst podobnej jakości można byłoby otrzymać, gdyby odpalić którąś z kampanii StarCrafta i zacząć spisywać to, co się widzi na ekranie. Postacie są zupełnie pozbawione rysu psychologicznego, zaś relacje między bohaterami już bardziej infantylne chyba być nie mogły.



Na szczęście, powieść nie jest oparta o żadną z kampanii – ma miejsce przed pierwszym zestawem misji z oryginalnego StarCrafta. Tylko dlatego może być wartą przeczytania ciekawostką dla fanów tegoż uniwersum. „Uprising” należy do tak zwanego kanonu – czyli wersji wydarzeń uznawanych za oficjalne przez samego Blizzarda – i dzięki niemu możemy poznać początki rebelianckiego ruchu Sons of Korhal, zapoczątkowanego przez Arcturusa Mengska, oraz historię Sary Kerrigan, jako zbuntowanego Ghosta, wyrwanego spod jarzma Confederacy of Man.

Jako się rzekło – powieść jest napisana wręcz fatalnie, więc jeśli ktoś nie jest fanem gry, niech omija „Uprising” szerokim łukiem. A jeśli macie wytatuowany symbol Terran na przedramieniu? Wtedy możecie albo się prześlizgnąć przez 200 stron powieści, albo zajrzeć na starcraftową wikipedię, gdzie znajdziecie streszczenie.

Na deser jeszcze uwaga dla osób obawiających się o stopień zaawansowania swojej znajomości języka angielskiego – „Uprising” jest napisane nie tylko fatalnie, ale i… prosto. Jeśli chcecie się rozgrzać przed jakąś bardziej wymagającą lekturą, możliwe, że trafiliście w dziesiątkę – ta książka do tego celu nada się idealnie.


Zapraszam również do odwiedzenia mojego bloga, gdzie znajdziecie masę innych materiałów, nie tylko o grach.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):