Najlepsze adaptacje filmowe gier
Cyberpunk: Edgerunners
Cyberpunk 2077 na licencji systemu RPG autorstwa Mike'a Pondsmitha było strzałem w dziesiątkę dla CD Projekt Red, bowiem tytuł jest obecnie powszechnie chwalony oraz ogrywany przez wiele osób. Parę lat temu sytuacja jednak nie była taka różowa, a pierwszym momentem zwrotnym dla marki było anime Cyberpunk: Edgerunners stworzone przez weteranów ze studia Trigger przy ścisłej współpracy z Redami. Efekt był piorunujący.
Night City, miasto przyszłości, gdzie ludzie mają obsesję na punkcie modyfikacji swojego ciała, a przestępstwa i rozróby na ulicach to codzienność. W tych niecodziennych okolicznościach poznajemy głównego bohatera Davida Martineza. Aby przetrwać w tym bezwzględnym świecie i zaznaczyć swoje istnienie decyduje się zostać edgerunnerem – najemnikiem działającym na granicy prawa, który realizuje zlecenia dla tego, kto zapłaci więcej. W tym realiach poznaje on Lucy - dziewczynę, z którą zwiąże go uczucie. Zdemoralizuje go i sprowadzi na niebezpieczną drogę, z której wielu już nie zdołałoby wrócić. Protagonista zdecyduje się jednak postawić wszystko na jedną kartę i zostać cyberpunkiem, by przeżyć w tym wypranym ze szczęścia świecie.
Klimat cyberpunku, neonów, gangów i futurystycznego miasta wręcz wylewa się z ekranu, kreska jest znakomita, a fabuła i postaci bardzo dobrze zarysowane. Świetnie się to ogląda, a prawdziwą robotę w dużej mierze robi tu udźwiękowienie. Dubbing to jedno, ale na pochwałę zasługuje też ścieżka dźwiękowa. Część z utworów w niej pochodzi z gry, a część to oryginalne kawałki stworzone z myślą o anime. Czapki z głów. Szczególnie cieszy fakt, że produkcję doceni każdy. Gracz, nie-gracz, fan Cyberpunka czy anime, wszyscy będą zadowoleni, bo to udany serial z własną tożsamością.
Super Mario Bros.
Najsłynniejszy hydraulik świata to chyba pierwsza filmowa adaptacja gry. Podjęto się jej w 1993 roku i… lepiej chyba ją przemilczeć. Niestety Mario raczej nie nadaje się do tworzenia filmów aktorskich, za to animacja to zupełnie inny temat! Wystarczy powiedzieć, że wydany 30 lat później nowy Super Mario Bros., to zupełnie inna jakość.
Super Mario Bros. to przygodowy film animowany z 2023 roku od studia Illumination, znanego chociażby z popularnych Minionków. Sama fabuła jest tak prosta, jak tylko się da: Bowser to ziejący ogniem zółwi-buc, który zagraża całemu Grzybowemu Królestwu. Aby odeprzeć agresora Mario wyrusza wraz z księżniczką Peach oraz grzyboludem Toadem na podróż pełną przygód oraz wyzwań, a w jej trakcie swój czas antenowy dostaną też Donkey Kong i Luigi.
To nie dla fabuły, ale dla animacji i klimatu warto obejrzeć film o Mario. Naprawdę niezła gra aktorska Chrisa Pratta, Jacka Blacka i reszty obsady robi robotę, sam świat i jego wykonanie są przecudowne i aż chciałoby się zobaczyć grę o Mario z takiej jakości oprawą! Produkcja zaliczyła ogromny sukces – ponad 1,3 mld dolarów w boxoffice (!), więc sequel wydaje się kwestią czasu.
Arcane (League of Legends)
League of Legends to gra, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Niesamowita popularność, jaką ta MOBA się cieszy mimo upływu lat kazała myśleć, że adaptacja filmowa to jedynie kwestia czasu. A za sprawą serialu Arcane z 2021 roku wizja ta w końcu się urzeczywistniła.
Arcane przedstawia nam rodzący się konfilkt pomiędzy dwoma miastami – bogatym Piltover i obskurnym Zaun – na tle nowych technologii, które mogą zmienić równowagę sił na świecie. Doprowadza to w końcu do sporów pomiędzy “szarymi obywatelami”, którzy mają własne interesy oraz drobne historie, które rozgrywają się na przestrzeni serialu i wciągają nas w swoje zawiłości. Całość mocno opiera się o motywy polityczne, funkcjonowanie różnych klanów oraz pojedynki, które toczą między sobą bohaterowie, których znać możecie z gry właśnie.
Wciągająca i ciekawa fabuła, połączona ze znakomitym stylem artystycznym oraz świetnym wpisaniem bohaterów z gry w świat przedstawiony sprawia, że Arcane to dzieło warte poznania. Co ważne, możecie obejrzeć ten serial nawet jeśli nie graliście w LoL-a, bo całość podchodzi z szacunkiem do nowego widza, zgrabnie przedstawiając każdego herosa, jego umiejętności czy cechy osobowości. Dzięki czemu nie da się odczuć zagubienia w trakcie seansu.
Castlevania
Seria Castlevania od dawna nie jest wśród żywych, jeśli chodzi o świat gier, bo od ostatniej pełnoprawnej odsłony cyklu – Lords of Shadow 2 – mija już 10 lat. Na szczęście animacje w jakimś stopniu są w stanie wynagrodzić fanom tę niedogodność, bo klimat, opowieść oraz pojedynki tam zaprezentowane znakomicie wpisują się w uniwersum.
Marka doczekała się dwóch serialowych adaptacji. Pierwsza zatytułowana została po prostu Castlevania. Akcja ma miejsce w bliżej nieokreślonym państwie Europy Wschodniej, gdzie działa Trevor Belmont, pochodzący z okrytego złą sławą rodu łowca potworów, którego zadaniem jest ochrona ludzi przed bestiami, w tym potężnym Władem Palownikiem, zwanym też niekiedy Drakulą. Całkiem dobre dwa pierwsze zwiastuny i znakomity trzeci, czynią cały serial świetną gratką dla fanów nie tylko Castlevanii, ale i animacji. Mięsiste sceny walki, znakomita kreska, klimat niczym z gier i dobrze napisani bohaterowie sprawiają, że wcale nie trzeba być fanem uniwersum, by docenić jego adaptację, którą ogląda się wyjątkowo przyjemnie.
Druga adaptacja serialowa nosi tytuł Castlevania: Nocturne. W tym wypadku miejscem zdarzeń jest Francja w czasach rewolucji, a rolę głównego bohatera przejmuje tu Richter Belmont. Szlachta w akcie desperacji w walce z rewolucją zawiera przymierze z wampirzym lordem, który zamierza wypuścić swoją armię i zniewolić lud francuski. Belmont jako potomek rodu trudniącego się polowaniem na potwory, ma stanąć na czele rebelii. Tu niestety mowa o gorszym produkcie końcowym niż poprzedni serial. Kreska daje radę, a postaci są nieźle zagrane, ale ogół tego jak zostały napisane oraz sam poziom fabularny pozostawia sporo do życzenia. Propozycja raczej dla fanów serii i to tych bardziej pobłażliwych.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler