Diablo IV na RTX 4080 wygląda i działa wyśmienicie

Diablo IV to jedna z najważniejszych premier ostatnich tygodni i miesięcy, a być może także bieżącego roku. Dzieło studia Blizzard na ostatniej prostej przeszło serię beta testów (także otwartych), a w rezultacie działa naprawdę bardzo dobrze. Jest porządnie zoptymalizowane, przy okazji oferując wysokiej jakości oprawę wizualną, przepełnioną nowoczesnymi rozwiązaniami. W związku z tym postanowiliśmy się nieco dokładniej przyjrzeć części z nich.
Naszą recenzję Diablo IV możecie przeczytać od jakiegoś czasu, a skomponowaliśmy ją na podstawie wrażeń z wydania przeznaczonego dla Xboksa Series X. Jako że od firmy NVIDIA otrzymaliśmy dodatkowy kluczyk, zdecydowaliśmy się na zerknięcie, jak projekt Zamieci śmiga na komputerze wyposażonym w kartę graficzną GeForce RTX 4080 od firmy NVIDIA. Bez większego zaskoczenia, Diablo IV na naszym blaszaku działa bez najmniejszych nawet zająknięć, a dzięki wspomnianemu GPU, na ekranie obserwować możemy świetną oprawę, niebywałą płynność oraz wszystkie przygotowane przez twórców fajerwerki. Jeśli chcecie wiedzieć jak Wasz komputer poradzi sobie z grą, zerknijcie na jej wymagania. Formalności za nami, więc najwyższa pora przejść do meritum.
Platforma testowa:
- Płyta główna: ASUS TUF Gaming x570-Plus;
- Procesor: AMD Ryzen 7 5800X3D;
- Pamięć RAM: 32 GB DDR4;
- Karta graficzna: ASUS GeForce RTX 4080 TUF Gaming 16GB;
- Monitor: Philips 27M1F5800/01;
- Dysk: SSD Samsung Evo 970 Pro.
Na wskazanym powyżej sprzęcie Diablo IV uruchomiłem na najwyższych możliwych detalach i w rozdzielczości 4K. Włączyłem też HDR oraz technologię NVIDIA Reflex. Główny preset detali ustawiłem na ultra, co włączyło m.in. miękkie i dynamiczne cienie, 16-krotne filtrowanie anizotropowe, tekstury w jakości ultra, wysoką jakość shaderów, najwyższą jakość obiektów, wysoką jakość mgły, wysoką jakość SSAO, wysoką jakość cząstek itd. itp.
Nie było już praktycznie żadnego suwaka, który byłbym w stanie poprawić, a gra działała ze stabilnymi 144 klatkami na sekundę. Dlaczego „tylko” tyle, ano dlatego, że zaznaczyłem też synchronizację pionową, a monitor Philips 27M1F5800/01, z którego korzystałem oferuje odświeżanie na maksymalnym poziomie 144 Hz. Po tym, jak wyłączyłem synchronizację pionową i przestawiłem suwak ograniczający liczbę klatek na maksimum (400 FPS), na ekranie obserwowałem od mniej więcej 130-160 klatek na sekundę. Płynność była zatem wyśmienita i raczej nie sposób oczekiwać czegoś więcej. Nie oznacza to jednak tego, że nic ma na to szansy. Wręcz przeciwnie.
GeForce RTX 4080, z którego korzystam, został zaprojektowany z myślą o technologii DLSS 3, czyli najnowszej wersji inteligentnego skalowania, opracowanej przez firmę NVIDIA. DLSS 3, w przeciwieństwie do poprzednich jego iteracji, jest w stanie zrobić coś bardzo sprytnego. Potrafi generować klatki, odciążając GPU. Wygląda to tak, że GPU renderuje np. 1 i 3 ramkę w danej sekwencji, a druga jest generowana na podstawie danych pochodzących z pobliskich ramek, kierunku ruchu gracza itd. Więcej na ten temat zawarliśmy w poświęconym DLSS 3 artykule, a póki co wracamy do Diablo IV.
DLSS wykorzystywane jest oczywiście przez najnowsze dzieło Blizzarda, a NVIDIA zadbała o to, by gracze na premierę otrzymali aktualne, zoptymalizowane pod grę sterowniki. Dzięki nim mogłem ustawić DLSS w kilku trybach. Gdy zdecydowałem się na maksymalną wydajność, płynność rozgrywki wzrastała do ponad 300 klatek na sekundę, a jednocześnie prawie niewidoczny był spadek jakości oprawy wizualnej. W moim przypadku nie musiałem korzystać z trybu nastawionego na maksymalną wydajność, a zatem sprawdziłem także pozostałe. Zmiana DLSS na wydajność sprawiła, że liczba FPS oscylowała w okolicy 270. Ustawienie DLSS na tryb zrównoważony (najbardziej odpowiedni dla większości graczy) zapewniało mi około 245 klatek na sekundę, a gdy postawiłem na jakość, miałem około 220 ramek na sekundę, przy praktycznie zerowej stracie na jakości obrazu. Biorąc pod uwagę, że z wyłączonym DLSS miałem około 130 klatek na sekundę, a przy DLSS ustawionym na wydajność 220, skok był naprawdę znaczący. Na tym możliwości się jeszcze nie kończą, przynajmniej jeśli – tak, jak ja – dysponujecie kartą z rodziny GeForce RTX 40.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler