"Fani i tak przyjdą" - czyli czy Disney powoli psuje swoje marki?


bigboy177 @ 23:23 03.06.2023
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Disney od lat eksploatuje do granic możliwości uniwersa Marvela i Gwiezdnych Wojen. Spółka musi jednak zmienić swoje podejście, jeśli chce utrzymać zainteresowanie fanów.

Pamiętam, że jak byłem dzieciakiem, to uwielbiałem komiksy, bajki, animacje, tudzież filmy o super bohaterach. Dorwanie czegoś z uniwersum Marvela graniczyło wówczas z cudem, bo zasadniczo nie było niczego. Czasem jakiś komiks, ale i tak nie było łatwo. Pieniędzy człowiek nigdy nie miał przesadnie dużo, a rodzice też zbyt często groszem nie sypali. W efekcie każdą drobnostkę z wielbionego przez siebie uniwersum otaczałem ogromnym szacunkiem, wręcz czcią.

Z czasem zaczęło się pojawiać coraz więcej porządnych filmów, tudzież animacji z uniwersum Marvela, a mniej więcej 13 lat temu, kiedy Disney przejął całą markę, rozpoczął się prawdziwy wysyp. Potężna korporacja inwestowała na lewo i prawo, tworząc tzw. MCU, czyli Połączone Uniwersum Marvela. Poszczególne filmy, bajki i inne dzieła miały się ze sobą spinać, tworząc coś niebywałego. Coś, czego nigdzie indziej nie byliśmy w stanie znaleźć. Przez pewien czas wszystko działało należycie, ale od kilku lat, a dokładnie niedługo po premierze Avengers: Koniec gry, filmowcy jakby nie mają pojęcia, co zrobić i jak przyciągnąć do swoich dzieł uwagę widzów. Co gorsze, odnoszę wrażenie, że równie słabo wygląda sprawa uniwersum Gwiezdnych Wojen – choć akurat tu pole do manewru jest znacznie większe.

Disney, chcąc poszerzyć społeczność fanów, postanowił zrobić dość desperacki – moim zdaniem – krok. Chodzi o to, że zarówno w ramach uniwersum Marvela, jak i Gwiezdnych Wojen, praktycznie wybito w pień, albo zniszczono reputację wszystkich znanych i lubianych bohaterów, tudzież aktorów, którzy się w nich wcielali. Postawiono na herosów młodszych, świeższych, przemawiających do młodszego pokolenia, a jednocześnie zapomniano o tych, którzy przez lata chodzili do kin, kupowali komiksy, oglądali animacje, a nawet tworzyli tzw. fan fiction. W przypadku Star Wars korporacja postanowiła nawet całkowicie przemodelować kanon, usuwając z niego rzeczy, które od zawsze w nim były – na efekty i oburzenie fanów nie trzeba było długo czekać.

Zmiany są rzecz jasna konieczne i zrozumiałe. Oczywistym jest, że ci sami aktorzy nie mogą odgrywać powierzonych im ról w nieskończoność. Raz, że się starzeją, a dwa, że mogą chcieć odmiany. Często dałoby się to jednak rozwiązać w bardziej przystępny sposób. Nie trzeba się od razu posuwać do wybijania, tudzież kaleczenia herosów. Można się z nimi pożegnać z klasą, a niestety nie zawsze udało się to zrobić. Nie tylko w zmianach kadrowych tkwi jednak problem, ale także – a może i przede wszystkim – w sposobie prezentacji kolejnej fazy uniwersum. Boję się, że nie będzie ona już kierowana do dotychczasowych fanów, ale głównie do nowych, młodszych. Starzy wyjadacze – pisząc starzy mam na myśli 40 i 50-latków - zostaną odstawieni na boczny plan.

Marvel z nowymi bohaterami póki co nie pokazał jeszcze niczego konkretnego. Niby nie rozpoczęto jeszcze kolejnej fazy uniwersum (trwająca obecnie to jedynie prolog do czegoś większego), ale już teraz obawiam się, że nie będzie ona tak popularna, jak kwadrologia z Thanosem. Ostatnio publikowane filmy nie przyciągają do siebie już takiej widowni, jak wcześniej. Kwantomania zdołała zarobić zaledwie 476 mln dolarów. Średnio poradziła sobie też Czarna Pantera 2, która wycisnęła z widzów 860 mln dolarów, a zatem prawie dwa razy mniej niż część pierwsza. Przykłady można by mnożyć, a świadczą one tylko o tym, że ludzie zdają się być nieco przemęczeni filmami na jedno kopyto. Wielu z nich nie odpowiadają też rewolucyjne zmiany, wprowadzane przez Disneya.

Rozumiem chęć poszerzania uniwersum, ale o fanów pokroju tych z mojego rocznika będzie spółce coraz trudniej. Kiedyś każdy dzieciak chciał być bohaterem. Biegało się całymi godzinami po ścieżkach, czy placach zabaw, udając rozmaitych herosów. Zasadniczo nic innego nie było i człowiekowi zostawała wyobraźnia. Na młodszych pokoleniach bohaterowie nie robią już takiego wrażenia. Gdzie nie spojrzą, widzą wyśmienite efekty specjalne i nic tak naprawdę nie jest w stanie ich „rozbroić”. Znikoma szansa na to, że jakikolwiek film spowoduje u nich opad szczęki porównywalny z tym, jaki towarzyszył np. mojemu pierwszemu seansowi z Gwiezdnymi Wojnami. Czasy się całkowicie zmieniły, a mam wrażenie, że osoby decyzyjne w Disneyu (choć podobnie to wygląda w uniwersum DC Comics) chciałyby pozyskiwać fanów w taki sam sposób, jak odbywało się to przed laty. Moja 14-letnia córka i jej znajomi najczęściej nie ekscytują się przesadnie nowymi dziełami Disneya. Do kin wyciągają ich rodzice, a po seansie i tak brakuje ochów, czy achów, które często towarzyszą tylko „starym”. Obawiam się, że z roku na rok będzie tylko gorzej.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosthiefi   @   11:18, 04.06.2023
Marcel tworzy teraz takie (fabularnie) gnioty, że głową mała.
Oddałbym wszystkie te Marvely za jednego Punishera War Zone 2.
0 kudosBarbarella.   @   13:02, 04.06.2023
Dla mnie najciekawszą marką Disneya jest Kaczor Donald bo Marvele i Star Warsy to raczej mnie nie bawią. Na jakąś grę to się mogę jeszcze skusić ale filmy omijam. Uśmiech
1 kudospetrucci109   @   19:27, 04.06.2023
Generalnie wszystkie znane marki (serie) cierpią na tą samą przypadłość. Obojetnie czy to Star Warsu, Terminator, czy Aliensy filmowcy w kółko powtarzają te same historie zamiast robić coś nowego w tych uniwersach. Może powiem coś niepopularnego ale dla mnie osobiście bardzo fajny był kierunek z Terminatora Ocalenie albo z Prometeusza. Liczyłem na to, że pójdzie to dalej w tą stronę ale niestety potem były kolejne części, które były znowu tą samą historią z dwójki, czy poprzednich części Obcego. Tak samo było z nową trylogią SW. Była starą trylogią w nowym wydaniu...
0 kudosBarbarella.   @   20:03, 04.06.2023
Cytat: petrucci109
Była starą trylogią w nowym wydaniu...
O dziwo Starą Trylogię dałam radę obejrzeć. A oglądałam kiedy to już był archaiczny film z przestarzałymi efektami specjalnymi. Mimo to wciągnęło mnie. A zaraz potem puścili kolejne części i mnie odrzuciło. Nie było pomysłu na kontynuację to prequel wymyślili i jakieś wątki w które kompletnie nie chciało mi się zagłębiać.