Czy Starfield może nas zawieść? Przed Bethesdą nie lada wyzwanie!
Idąc dalej, Starfield to gra, którą Microsoft na pewno znacznie baczniej obserwuje. Redfall nie było przesadnie mocno promowane, a Starfield jest jedyną grą w portfolio giganta z Redmond, która będzie miała w czerwcu całkiem odrębne wydarzenie - Starfield Direct. Dzieło Bethesdy nie będzie prezentowane w trakcie transmisji poświęconej grom dla Xboksa. Dostanie całkiem odrębny, dedykowany event. Już samo to jest dowodem na odmienne podejście oraz poważne traktowanie gry. Microsoft pokłada w niej ogromne nadzieje i liczy na prawdziwy system seller. Nic na razie nie wskazuje na to, by miało być inaczej, choć jednocześnie brak też dowodów na potwierdzenie wysokiej jakości przedsięwzięcia. Nic konkretnego do tej pory nie przedstawiono, więc z finalną oceną trzeba się wstrzymać do czerwca.
Ze wspomnianą prezentacją związany jest niestety pewien problem. Mam wrażenie, że oczekiwania graczy, deweloperów oraz wydawcy, jeśli chodzi o Starfield, są naprawdę ogromne. Tytuł powstaje od wielu lat, jego kampania marketingowa praktycznie nie istnieje, w wyniku czego w umysłach graczy mógł zrodzić się projekt dalece odbiegający od tego, co finalnie otrzymamy. Hype jest na tyle duży, że niektórzy mogą spodziewać się kolejnego Mass Effect, tyle że w bardziej otwartym świecie. Setki, a nawet tysiące planet, ogromne możliwości eksploracji i bycia tym, kim chcemy… Mi osobiście przypomina to nieco Star Citizen. Czy tak ambitny projekt może się udać? Myślę, że dla wielu fanów twórczości Bethesdy premiera Starfield będzie zderzeniem z nieco szarą rzeczywistością. Warto wstrzymać się z oczekiwaniami, aby się nie sparzyć.
Jak powiedział mój dobry znajomy, Rysiek, podczas naszej niedawnej pogawędki na temat Starfield, sporym problemem może być sama skala projektu. Podczas zabawy mamy się poruszać w przestrzeni kosmicznej. Podróże nie mają być zautomatyzowane, a to oznacza, że niektóre sekwencje rozgrywki mogą się dłużyć. Do tego dojdą jeszcze ciągle powtarzające się losowe starcia, niczym te ze Skyrim, oraz multum planet. Część światów w grze została przygotowana ręcznie, ale multum ma być generowanych proceduralnie. Czy nie będą zbyt powtarzalne? Nie wiem czy gracze będą skłonni do tego, by otrzymać wysokobudżetowe No Man's Sky i grać dla samego grania, tudzież grindowania.
Podsumowując, czy Starfield ma szansę na to, by nas porwać i zdefiniować na nowo gatunek sci-fi RPG? Wydaje mi się, że raczej nie. Uważam natomiast, że jeśli nastawicie się na rozgrywkę przypominającą Skyrim, tudzież Fallout 4, powinniście być zadowoleni. Mnóstwo swobody, całkiem niezła oprawa wizualna oraz prosta, rzemieślnicza wręcz fabuła (mam nadzieję, że się jednak mylę!). Na to bym się nastawiał, bo na tym ekipa z Bethesda Game Studios się zna. Ich ekspertyza w temacie daje mi wiarę w to, że nie będzie powtórki z wtopy Redall, ale wydaje mi się też, że nie dostaniemy arcydzieła na miarę pierwszego BioShock. Boję się trochę powtórki z No Man’s Sky, którego balonik napompowano do granic możliwości, a wszyscy wiemy, jak się to skończyło...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler