PlayStation VR2 - recenzja. Porządny sprzęt, który potrzebuje takich samych gier!
Po tym, jak wszystko ustawiłem, rozpocząłem testy właściwe. Najpierw rozejrzałem się oczywiście po interfejsie użytkownika. Obsługujemy go przy pomocy dwóch nowych kontrolerów Sense. Oba oferują drążki analogowe (z ukrytymi pod nimi przyciskami), a także przyciski. Mimo że kontrolery są swoimi lustrzanymi odbiciami, nie oferują takich samych przycisków. Chodzi o to, że na lewym mamy kwadrat oraz trójkąt, a na prawym jest kółko i krzyżyk. Ponadto na lewym jest przycisk Create, służący do rejestrowania i udostępniania obrazu, natomiast na prawym jest przycisk Opcji, który włącza kontekstowe menu i inne cuda. Do tego każdy kontroler ma po jednym bumperze, jednym triggerze i przycisku włączającym/wyłączającym. Efekt jest taki, że na dwóch kontrolerach Sense mamy komplet przycisków z pada DualSense, co jest ważne do obsługi systemu PlayStation 5 oraz interakcji z grami.
Kontrolery Sense, jak widać na załączonych grafikach, mają dość nietypowy kształt. Nie oznacza to jednak na szczęście, że są one niewygodne. Wręcz przeciwnie. Kontrolery świetnie leżą w dłoniach. Są stosunkowo lekkie i dobrze spasowane, przez co łatwo o nich zapomnieć. Na plus można też zaliczyć specjalne opaski zaciskowe, które dołożono do każdego z nich, a które sprawiają, że kontrolery nie są w stanie nam wypaść z dłoni. Minus? Dostrzegłem w sumie jeden. Mam wrażenie, że fragment kontrolera, który trzymamy w garści jest zbyt śliski. Wykonano go z plastiku, który raczej słabo trzyma się dłoni. Wydaje mi się, że lepszą opcją byłoby pokrycie tego elementu gumą, albo przynajmniej jakimś mocno porowatym tworzywem. Dzięki temu kontroler trzymałoby się pewniej i nie byłoby konieczne jego poprawianie, co mi się dość często zdarzało.
Kontrolery Sense - specyfikacja techniczna:
- Przyciski:
- Prawy kontroler:
- przycisk PS;
- przycisk Opcje;
- kółko oraz krzyżyk;
- przycisk R1
- spust R2
- prawy drążek / przycisk R3;
- Lewy kontroler:
- przycisk PS;
- przycisk Create;
- trójkąt oraz kwadrat;
- przycisk L1
- spust L2
- lewy drążek / przycisk L3;
- Prawy kontroler:
- Śledzenie:
- Czujnik ruchu: system Six-axis (trzyosiowy żyroskop oraz trzyosiowy akcelerometr);
- Czujniki pojemnościowe: wykrywanie palców;
- Diody IR: śledzenie pozycji kontrolera;
- Sprzężenie zwrotne:
- Adaptacyjny spust (na przyciskach R2/L2);
- Haptyka: silniczki wibracyjne;
- Port: USB-C;
- Komunikacja: Bluetooth 5.1;
- Bateria: Wbudowana litowo-ionowa.
Nie licząc wspomnianej niedogodności, czyli lekko śliskiego uchwytu Sense, do nowych kontrolerów nie sposób się przyczepić. Działają świetnie, zarówno wtedy, gdy korzystamy z systemu operacyjnego konsoli, jak i podczas grania. Gałka analogowa działa podobnie, jak w DualSense (choć jest odrobinę niższa i mniejsza), trigger ma dość długi skok, a pozostałe przyciski nie wzbudzają zastrzeżeń. Kontrolery Sense wyposażono oczywiście w haptykę. W spuście zamontowano adaptacyjne sprzężenie zwrotne takie, jak w DualSense, co oznacza, że deweloperzy mogą regulować na siłę, z jaką musimy go wciskać. Ponadto jest też zaawansowana wibracja. Całkowitą nowością są zaś czujniki pojemnościowe – w sumie pięć sztuk. Wykrywają one nasze palce, dzięki czemu twórcy mogą je następnie np. przenieść do wirtualnej rzeczywistości.
Jeśli chodzi o sposób, w jaki kontrolery komunikują się z goglami, do tego celu spożytkowano specjalne diody IR (generujące światło podczerwone). Zamontowano je pod obudową kontrolerów Sense, a gogle PlayStation VR2 „widzą” te diody dzięki specjalnym kamerom IR. Za precyzyjne przenoszenie naszych ruchów na ekran odpowiadają ponadto niebywale czułe żyroskopy oraz akcelerometry (po jednym w każdym kontrolerze). Dzięki nim zabawa jest naprawdę intuicyjna i responsywna.
Mimo że nowe kontrolery są ciekawe i kluczowe, głównym daniem PlayStation VR2 są oczywiście gogle. Jak widać na załączonych zdjęciach, wykonano je w charakterystycznej kolorystyce nawiązującej do PlayStation 5. Obudowa jest więc czarno-biała, z przewagą drugiego z wymienionych kolorów. Aby założyć gogle na głowę wciskamy niewielki przycisk na ich obudowie, a potem rozszerzamy całą konstrukcję. Dzięki temu jesteśmy w stanie minąć włosy, tudzież okulary i bez niespodzianek całość umiejscowić na czole/oczach. Następny krok to zaciśnięcie całej konstrukcji wokół głowy, co robimy przy pomocy zamontowanego z tyłu pokrętła.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler