RetroStrefa - Robin Hood: Legenda Sherwood - 20-lecie klasycznego RTS-a
Technikalia
Graficznie Robin Hood to ponownie, jak Desperados, swego rodzaju piękna pikseloza, która dzisiaj może uchodzić za ciekawy, przyjemny styl retro. Osobiście wydaje mi się, że Legenda Sherwood wygląda dużo lepiej od Wanted Dead or Alive. Tekstury, elementy otoczenia, drzewa, inwentarz taplający się w błocku, rzeki, wodospady czy budynki w mieście wyglądają tu nadal całkiem dobrze i co najważniejsze, zachowują dużą czytelność, dzięki czemu łatwiej jest nawigować w grze i zorientować się gdzie są wrogowie oraz które elementy otoczenia są interaktywne.
Muszę jeszcze wspomnieć o udźwiękowieniu, a co za tym idzie, jeszcze raz o polskim dubbingu. Jest on wybitny! W moim uznaniu przebija oryginał, a teksty, jakimi raczą nas postaci w trakcie pojedynków, eksploracji czy scen fabularnych są pełne emocji, świetnych punchy oraz zapadających w pamięć cytatów, jak chociażby legendarne „chodź, pomacam cię moim cepikiem”, na początku walki Szkarłatnego Willa. Jest tego oczywiście dużo więcej, ale warto samemu wszystkie te smaczki odkryć.
Muzyka, odgłosy walki i inne dźwięki są bardzo dobre. Zwłaszcza motyw przewodni przygrywający w trakcie przebywania w Sherwood może wbić się do głowy na dłużej. Poza tym soundtrack jest raczej oszczędny, ale jak najbardziej pasujący do gry.
Jak długo żyję i wracam do Robin Hooda od nowa, tak nie przypominam sobie żebym widział jakieś większe glitche czy bugi w tej produkcji. Niestety nie oznacza to jednak bezproblemowej zabawy, bo Legenda Sherwood w swojej podstawowej wersji jest praktycznie niegrywalna na Windowsie 10 i 11 i to bez względu na to, czy mowa o edycji Steam czy tej fizycznej z płyty. Receptą będzie pobranie odpowiednich patchy, a także spolszczenia w razie czego. Z odpowiednim fixem, gra daje masę radochy.
Podsumowanie
Czy warto zagrać w Robin Hood: Legenda Sherwood w 2022 roku? Tak! Nawet 20 lat po premierze jest to znakomita produkcja, która oczywiście, upraszcza pewne rzeczy względem znakomitego Desperados: Wanted Dead or Alive, ale jednocześnie oferuje nowe rozwiązania i technologie. Mamy jeszcze bardziej klimatyczną i lepszą technicznie oprawę graficzną, która z trudnościami, ale nadal dzielnie znosi upływ czasu, genialny polski dubbing (którego w poprzedniej produkcji w ogóle zabrakło) oraz ciekawszą fabułę. A gameplay? Inny, aczkolwiek wciąż świetny. Zdecydowanie więc warto sięgnąć po Legendę Sherwood nawet dziś, bo pomimo dwóch dekad lat na karku, wciąż potrafi dostarczyć mnóstwa przyjemności, satysfakcji i uśmiechu. Fakt jednak, że solidnym remakiem w tym wypadku bym nie pogardził, o ile będzie to kiedykolwiek możliwe.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler