Test DualSense Edge - kontrolera dla profesjonalistów
Jako że nowości sprzętowe mamy za sobą, słów kilka na temat tego, jak wykonany został kontroler. DualSense nie różni się jakoś istotnie od swojego standardowego odpowiednika, choć pewne różnice są – raczej co prawda minimalne, ograniczające się do liftingu. Kształt DualSense Edge jest prawie taki sam, jak w standardowej wersji DS. Nieco inaczej wyprofilowano tylko czarne wstawki – są smuklejsze. Ponadto odrobinę odmiennie prezentuje się podświetlenie i mam wrażenie, że delikatniej działają przyciski zamontowane na górnej części obudowy. Ogólna jakość wykonania jest niezmiennie wysoka. Plastiki zdają się być porządnie spasowane, a gumowe wstawki od spodu sprawiają, że pad jeszcze lepiej leży w dłoniach. Nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Konstruktorzy niepotrzebnie nie eksperymentowali, bo w zasadzie po co. Nie było sensu zmieniać czegoś, co w pierwotnej postaci jest naprawdę bardzo dobre.
Zmiany wprowadzono natomiast oczywiście w oprogramowaniu. Nowe możliwości kontrolera oznaczają, że inżynierowie musieli przygotować sterowniki, mogące je wykorzystać. Jeśli posiadamy aktualny firmware PlayStation 5, konsola natychmiast rozpozna nowe urządzenie, a potem przeprowadzi nas przez krótką konfigurację, informując o wszystkim tym, co najważniejsze. Opcje potrzebne do customizacji DualSense Edge znajdziecie też w ustawieniach konsoli, a konkretniej w zakładce odpowiedzialnej za akcesoria.
Fundamentem nowych funkcji, jak wspomniałem, są dwa przyciski Fn zamontowane za gałkami analogowymi. Przyciśnięcie któregokolwiek z nich nie przywołuje niczego, ale wciśnięcie i przytrzymanie sprawia, że na ekranie pojawia się niewielkie menu. Menu, w którym widnieje kilka opcji. Najistotniejsza jest tu możliwość przełączania się pomiędzy różnymi profilami działania kontrolera. Prócz tego jest też skrót do zakładki customizacji, jak również sterowanie głośnością słuchawek oraz mikrofonu. By zmienić profil przytrzymujemy FN i wciskamy jeden z przycisków PlayStation, czyli Trójkąt, Kółko, Krzyżyk albo Kwadrat.
Customizacja profilu obejmuje kilka elementów. Przede wszystkim jest możliwość zmiany przypisani poszczególnych przycisków. Możemy dzięki temu np. sprawić, by dolne łopatki odpowiadały za rzucanie granatów i przeładowanie broni w grach pokroju Call of Duty, a za hamulec ręczny oraz boost w dla przykładu Need for Speed. Nie da się tu niestety przypisywać kombinacji klawiszy, ale mimo wszystko wielu graczy na pewno doceni to, że może lepiej dopasować kontroler do własnych preferencji.
Druga opcja związana jest z gałkami analogowymi. Dzięki niej możemy sprawić, że maksymalna wartość wychylenia pojawiać się będzie zanim gałka osiągnie graniczne położenie. W podobny sposób w kolejnej opcji potraktować możemy triggery, zmieniając ich maksymalny wychył. Do tego jest jeszcze intensywność wibracji oraz intensywność sprzężenia zwrotnego spustów. Jeśli którakolwiek z tych wartości nie pasuje Wam w swojej podstawowej postaci, możecie ją zmodyfikować.
Jak ogólnie oceniam DualSense Edge? Jak widać po niniejszej recenzji, oferuje on spore możliwości customizacji, jest lepiej wykonany niż standardowy DualSense, a dzięki temu, że można w nim wymieniać moduły gałek analogowych, na pewno będzie nam służył dłużej. Z drugiej strony, są jednak dwie istotne wady. Pierwszą jest cena – mam wrażenie, że odrobinę wygórowana. Wiadomo, że mówimy o kontrolerze dla profesjonalistów, a nie niedzielnych graczy, ale mimo wszystko, wydaje mi się, że cena jest nieco zbyt wysoka. Dwukrotność kosztu zakupu standardowego DualSense byłaby rozsądniejszą kwotą. Druga wada to nieco krótszy czas działania baterii. Różnica nie jest duża, bo z moich testów wynika, że to jakieś 10%, ale zawsze coś.
Czy w obliczu powyższego warto się na DualSense Edge skusić? Jeśli macie pieniądze i chcecie posiadać najlepszy kontroler na rynku i to w wersji premium, to zdecydowanie tak. Na pewno docenicie jego wykonanie, a z czasem także możliwości. Możliwości, które – znając Sony – będą w miarę upływu czasu rozszerzane.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler