Recenzja Microsoft SideWinder X8


bigboy177 @ 23:01 20.12.2009
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Poprzednia wersja myszki Microsoft SideWinder, oznaczona nazwą X6 nie była szczególnie popularną konstrukcją. Gracze narzekali na dziwny kształt urządzenia, nie ergonomicznie rozstawione przyciski oraz niedopracowaną optykę.

Poprzednia wersja myszki Microsoft SideWinder, oznaczona nazwą X6 nie była szczególnie popularną konstrukcją. Gracze narzekali na dziwny kształt urządzenia, nie ergonomicznie rozstawione przyciski oraz niedopracowaną optykę. Gigant z Redmond na szczęście słuchał głosów społeczności, czego rezultatem jest znacznie lepsza, zmodyfikowana wersja sprzętu, skrywająca się pod nazwą Microsoft SideWinder X8.

Na początek kilka najważniejszych cech nowej myszki:

■ dwanaście przycisków, z czego siedem można dowolnie programować.
■ bezprzewodowe połączenie z komputerem.
■ możliwość ładowania urządzenia bez potrzeby odkładania myszki.
■ scroll z możliwością tiltu w boki.
■ wyświetlacz LCD zawierający ustawienie DPI oraz nagrywanie makr.
■ przycisk do włączania eksploratora gier w Windows Vista i Windows 7.
■ przeskakiwanie pomiędzy różnymi DPI jednym kliknięciem.
■ wymieniane ślizgi myszki.
■ rozdzielczość: 250 - 4000 dpi (technologia BlueTrack™)
■ przetwarzanie obrazu: 13000 klatek na sekundę.
■ maksymalne przyspieszenie: 75G.

Jak widać, X8 uzbrojony jest po zęby w nowoczesne rozwiązania, które powinny bez problemów przemówić do wszystkich, nawet najbardziej wybrednych użytkowników. Nie trzeba też szczególnie wprawnego oka by zdać sobie sprawę, że myszka posiada zupełnie inny kształt. O wiele lepiej leży w dłoni, by dosięgnąć przycisków „wstecz” i „do przodu” nie trzeba ruszać całą dłonią, a wszelkie „rozkazy” potwierdzane są delikatnymi, acz dobrze słyszalnymi kliknięciami. Bardzo dobrze sprawuje się również rolka, której przeskok jest łatwo wyczuwalny, a specjalnie przygotowana, chropowata powierzchnia zapewnia przyczepność nawet w momencie gdy dłonie gracza są spocone. Warto też zaznaczyć, że w rolkę wbudowano tilt, dzięki któremu wykonuje ona ruchy nie tylko w pionie, lecz również w poziomie. W przypadku poziomego nawigowania kółkiem jest nieco gorzej niż w pionie. Rolka nie zawsze odpowiednio interpretuje nasze polecenia. Dość często zdarzało mi się również, że chciałem coś przesunąć tylko w bok, a ruch odbywał się także w górę lub w dół. Rozwiązanie opracowane przez Microsoft jeszcze niestety musi zostać dopracowane, by było w stanie zawalczyć z podobnym bajerem stosowanym w myszkach firmy Logitech.



Świetnie funkcjonują natomiast przyciski służące do przeskakiwania pomiędzy kilkoma profilami czułości myszy. Umieszczono je zaraz ponad rolką, dzięki czemu są zawsze pod ręką i nie trzeba specjalnie szukać by je znaleźć. Jedno kliknięcie wystarczy by na wyświetlaczu z boku urządzenia pojawił się znaczek określający wybraną przez nas czułość: wysoka, średnia, niska. Oczywiście konkretne wartości można przypisać korzystając z oprogramowania myszki. Nic nie jest na sztywno predefiniowane przez producenta.

Na szczycie X8 widnieje także specjalny przycisk, służący do odpalania eksploratora gier, dostępnego w systemach Windows Vista oraz Windows 7. Rozwiązanie nie jest szczególnie rewolucyjne, trzeba jednak przyznać, że w dzisiejszym świecie liczy się każda sekunda czasu. Jeśli zatem mamy możliwość zaoszczędzić choć kilka, dlaczego tego nie uczynić?!



Kolejne ciekawe rozwiązania widać po odwróceniu myszki do góry ślizgaczami. Na jej spodzie zamontowana jest specjalna przykrywa, pod którą znajdujemy między innymi: pojemnik na akumulator oraz dziwnie wyglądające złącze. To właśnie ono jest według mnie najlepiej przemyślaną opcją X8. Otóż przy pomocy wspomnianego konektora jesteśmy w stanie podpiąć mychę do standardowego portu USB. Czynimy to za pośrednictwem stacji bezprzewodowej, która swym wyglądem przypomina krążek do hokeja. Wyobraźcie sobie, że gracie od kilku godzin w jakąś niezwykle dynamiczną grę. Akumulator X8 poddawany jest więc prawdziwej próbie. Jako, że w nocy zapomnieliście je podładować, gryzoń traci energię i zaczyna szwankować. Nie musicie wówczas rezygnować z zabawy. Wystarczy, że wyciągnięcie z bezprzewodowego odbiornika specjalny kabel i podepniecie go pod wspomniane łącze. Możecie kontynuować zabawę, a mysz w tym samym czasie będzie ładowana…! Czyż to nie genialne w swej prostocie rozwiązanie? Aż dziw, że nikt inny nie wpadł na coś podobnego wcześniej. Większość urządzeń stosuje przecież stacje dokujące, do których trzeba wsadzić albo akumulatory, albo całą myszkę. Korzystanie z urządzenia jest wówczas niemożliwe.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRewen   @   04:40, 03.01.2010
Leee, mi się X8 w ogóle nie podoba, może ma tyle tych bajerów, ale i tak bym jej nie kupił choćbym miał pieniądze. Na razie pozostaje przy mojej myszce Razer DeathAdder, jeśli coś jej z nią stanie inwestuje w Razer Mamba. Mój pesymizm wynika może z tego że nie przepadam za sprzętem od microsoftu...