Komunijny prezentownik, czyli co kupić, komu i dlaczego
Maj to miesiąc komunijny – wszyscy o tym wiedzą. Dawno, dawno temu najpopularniejszym prezentem dla komunistów były oczywiście rowery, w dzisiejszych czasach się to jednak zmienia i najbliższych obdarowujemy często elektroniką. Postanowiliśmy zrobić krótkie zestawienie, w którym znajdziecie naszym zdaniem najciekawsze prezenty. Pamiętajcie tylko, aby dobrze ocenić zapotrzebowanie oraz wymagania obdarowywanego. Bez sensu kupić coś, co się całkowicie nie przyda.
Konsola obecnej generacji
Od blisko dwóch lat na rynku dostępne są konsole obecnej generacji, czyli PlayStation 5 oraz Xboksy Series X|S. Na wszystkich platformach znajdziecie sporo interesujących gier – choć nie sposób mówić o jakimś zatrzęsieniu – a wybierając cokolwiek kierowałbym się przede wszystkim dostępnością i ceną.
Najgorzej w tym przypadku jest z PlayStation 5. Nową platformę Sony można dorwać w różnych sklepach, ale często trzeba zapłacić dużo więcej niż w momencie premiery platformy. Winna jest podaż. Konsol jest na rynku po prostu za mało, a sprzedawcy windują ceny. Uważajcie na kombinatorów na serwisach aukcyjnych! Lepiej wydać nieco więcej, ale mieć pewność, że prezent dotrze na czas. Zauważyłem też pewną prawidłowość. PlayStation 5 łatwiej kupić z jakimiś grami, niż jako całkowitego „golasa”. Zwróćcie koniecznie uwagę czy kupujecie egzemplarz wyposażony w czytnik Blu-ray, czy nie. Może być tak, że obdarowywana osoba ma dużo gier z poprzedniej konsoli, ale na płytach. Nie będzie w stanie ich odpalić na sprzęcie pozbawionym czytnika.
Nieco lepiej wygląda dostępność Xboksów Series X oraz Series S. Pierwszy z wymienionych modeli to oczywiście najszybsza konsola Microsoftu. Wyposażona została w wydajny procesor, porządny układ graficzny itd. Mocą odpowiada mniej więcej PlayStation 5, a dzięki temu można na niej grać w rozdzielczości 4K oraz z płynnością pomiędzy 30, a 60 klatek na sekundę. Czasem da się też włączyć ray-tracing lub inny wymagający mocy graficzny bajer. Jeśli obdarowywana osoba chce tego, co aktualnie najlepsze, to kupcie albo platformę od Sony, albo właśnie Xboksa Series X.
Xboksem Series S to całkiem inna bajka. To słabsza propozycja giganta z Redmond, dysponująca nieco wyższą mocą niż najmocniejszy wariant Xboksa One. Wydajność platformy bez problemów pozwoli Wam uruchamiać nowe gry, tyle że w rozdzielczości 1080p. Płynność będzie oczywiście zależna od danej gry, ale też oscyluje pomiędzy 30, a 60 FPS. Ogromny plus Xboksa Series S to jego cena – jest sporo niższa od Xboksa Series X. Pamiętajcie tylko, że mówimy o konsoli pozbawionej czytnika. Jeśli obdarowywany lub kupujący ma bogaty katalog gier z Xboksa One i wszystkie, albo większość na płytach, to na nowym sprzęcie nie będzie w stanie ich uruchomić. W takiej sytuacji lepiej sprawdzi się Xbox Series X.
Podsumowując, PlayStation 5 albo Xbos Series X to pierwszy wybór, a jeśli ich nie ma, to można ewentualnie skusić się na Xboksa Series S. Pamiętajcie tylko, że na ostatniej z wymienionych platform nie uruchomicie żadnych gier na płytach – nie posiada ona czytnika!
Może konsola przenośna
W tej kategorii wybór jest raczej dość łatwy, bo możliwości są w sumie dwie. Pierwsza to oczywiście Nintendo Switch – ostatnia kieszonsolka Japończyków zadebiutowała dość dawno, ale nadal radzi sobie bardzo dobrze. Katalog gier ma ogromny, a na rynku występuje w sumie w dwóch wariantach. Do wyboru macie Switch Lite oraz Switch – różnią się one dość znacząco i to nie tylko ceną, więc rozważcie zakup.
Switch Lite jest tańszy, bo można go nabyć nawet za niespełna 900 zł. Jest mniejszy, a ponadto oferuje tylko jeden sposób grania – przenośny. W przeciwieństwie do normalnego Switcha nie ma odłączanych kontrolerów JoyCon, a także stacji dokującej, za sprawą której urządzenie podłączamy do telewizora. Switch Lite ma też mniejszy ekran, bo o przekątnej 5,5 cala, podczas gdy „normalny” Switch dysponuje wyświetlaczem o przekątnej 6,2 cala. Różnica niby nie jest jakaś znacząca, ale zauważalna. Obie konsole na w pełni naładowanym akumulatorze działają mniej więcej tak samo długo (około 5 godzin), więc tym bym się nie kierował. Bazę gier mają dokładnie taką samą.
Kupując kierujcie się dwoma rzeczami: wymiarami oraz tym, czy obdarowywany (albo kupujący) będzie chciał konsolę podłączać do telewizora, czy preferuje granie „mobilne”. No i oczywiście w grę wchodzi jeszcze cena. Switch Lite jest o kilka stów tańszy.
Druga opcja, jeśli chodzi o urządzenia przenośne, to Steam Deck – nowa kieszonkowa platforma, opracowana przez Valve i wykorzystująca do działania Steam. Podzespoły urządzenia zostały zaprojektowane w taki sposób, aby bez większych problemów uruchamiało ono wszystkie gry dostępne w sklepie Valve, co oznacza naprawdę bogaty zestaw tytułów dedykowanych komputerom osobistym. Nie wszystko oczywiście będzie śmigać równie dobrze, ale inżynierowie regularnie przygotowują aktualizacje oprogramowania swojej platformy, zwiększając jej kompatybilność.
Steam Deck jest niestety dość drogi, więc nie nadaje się na prezent dla każdego. Myślę, że najwięcej radości będą miały dzieciaki, które od małego są tzw. gadżeciarzami. Normalni zjadacze chleba raczej powinni skierować wzrok w stronę opisanego powyżej Switcha.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler