Test słuchawek XPG Precog


bigboy177 @ 10:25 13.04.2022
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

XPG Precog to całkiem imponująca konstrukcja, choć nie zawsze sprawująca się równie dobrze. Abyście mieli jasność na temat tego, co kupujecie, przygotowaliśmy dla Was niniejszy test.

Słuchawek na rynku jest mnóstwo – w ich produkcji prześciga się wiele firm, a przez to niełatwo wybrać model, który będzie dla nas odpowiedni. Z tego względu regularnie staramy się publikować recenzje najciekawszych konstrukcji. Tym razem w nasze ręce wpadło dzieło inżynierów z XPG, czyli Precog. Po mniej więcej dwóch tygodniach testów jesteśmy gotowi do tego, by wydać w sprawie jego jakości werdykt.

XPG PRECOG - specyfikacja:


  • Waga zestawu słuchawkowego: 362 gram;
  • Wymiary (DxSxW): 69 x 237 x 198 mm;
  • Przetworniki: elektrostatyczne / dynamiczne;
  • Pasmo przenoszenia 5 Hz – 50 000 Hz;
  • Impedancja: 32Ω ± 15%;
  • Czułość: 102 ± 3dB / mW przy 1 kHz;
  • Technologia redukcji szumów w mikrofonie: ENC;
  • Kierunkowość mikrofonu: jednokierunkowy;
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 20 Hz – 20 000 Hz;
  • Czułość mikrofonu -38db ± 1,5db;
  • Gniazdo: USB typu C / 3,5 mm;
  • Tryby audio: muzyczny / Virtual 7.1 / FPS;
  • Efekt świetlny: czerwona dioda LED;
  • Długość kabla kontrolera przewodowego typu C: 1,3 m;
  • Długość przewodowego kabla kontrolera 3,5 mm: 1,25 m;
  • Długość kabla typu A -> C: 1,25m;
  • Długość kabla rozdzielacza kabla Y:1,36 m;
  • Akcesoria: futerał; przewodowy kontroler typu C z kartą dźwiękową DSP; 3,5 mm; przewodowy kontroler typu A do C; rozdzielacz Y.

XPG Precog to imponująco wyglądająca – choć nieco kiczowata stylistycznie – konstrukcja. Nauszniki wykonano z mocno błyszczącego czarnego plastiku – zdaje się on być dość dobrej jakości. W środku każdego z nauszników są efektownie prezentujące się diody LED (tylko czerwone), nadające słuchawkom stylu i szyku. Do uszu przylega delikatna pianka, a kabłąk wykonano oczywiście z metalu, aby miał odpowiednią sztywność. Pokryto go gumową osłoną, dzięki czemu nie wadzi podczas użytkowania. Poniżej jest też oczywiście delikatna pianka, stanowiąca jednocześnie docisk i stabilizator słuchawek na głowie. Pod tym względem mamy do czynienia z raczej standardowymi rozwiązaniami, jeśli chodzi o słuchawki z automatycznie dopasowywanym rozstawem. Wiedzieć bowiem musicie, że ręcznie tu nic nie pogrzebiecie.

XPG Precog, jak wspomniałem, robią dobre wrażenie. Wykonano je solidnie, a przy okazji nie sposób się do czegokolwiek przyczepić, jeśli chodzi o ergonomię użytkowania. Konstrukcja leży na głowie bardzo dobrze i nawet po dłuższej sesji nie czuć dyskomfortu. Dodatkowym plusem jest porządnie zrobiona regulacja, która „trzyma” wybrane przez nas ustawienie; oraz możliwość odłączania mikrofonu – jeśli z niego nie korzystamy, nie musimy się użerać z dodatkowymi przedmiotami w okolicy twarzy. Odpinamy mikrofon, chowamy w efektownym oraz przydatnym etui i po sprawie.

Wracając do funkcjonalności, lewa słuchawka wyposażona została nie tylko w gniazdo dla mikrofonu, ale także w port USB-C oraz gniazdo jack 3,5 mm. W etui znajdują się w sumie cztery kable, pozwalające nam wykorzystać wszystkie wspomniane gniazda. Dzięki nim z XPG Precog możemy korzystać nie tylko na komputerze oraz urządzeniach posiadających port USB, ale także na bardziej klasycznych odtwarzaczach muzyki, tudzież telewizorach. Niestety wiąże się to z pewnymi ograniczeniami, o których za moment. Wracając do kabelków, umieszczono na nich sterowniki. Na przewodzie typu jack mamy możliwość zmiany głośności oraz wyłączenia mikrofonu, a na kablu USB jest bardziej rozbudowany sterownik (będący tak naprawdę kartą dźwiękową), posiadający m.in. opcję włączenia i wyłączenia ledów oraz redukcji szumów, a także korektor dźwięku, oferujący trzy ustawienia: FPS, 7.1 oraz muzyka.

Co do jakości dźwięku, jestem nieco rozdarty. Testy rozpocząłem od połączenia za pomocą kabla jack i muszę przyznać, że byłem mocno zawiedziony. Dźwięk wydawał się sztuczny, mało dynamiczny i taki jakiś... plastikowy, z braku lepszego słowa. Zdecydowanie zbyt dużo było basów, a brakowało totalnie tonów średnich oraz wysokich. Do słuchania muzyki taka opcja się za bardzo nie nadawała, chyba że ktoś ma naprawdę bardzo niewygórowane wymagania. Wtedy, na upartego, można czegoś posłuchać. Wydaje mi się też, że musiałaby to być muzyka skromna w dźwięki i dość jednorodna. Może coś elektronicznego? Szczerze mówiąc nie gustuję w tego typu gatunkach, więc niełatwo mi coś napisać. Ogólnie jednak ze słuchania nie miałem tu prawie żadnej przyjemności. Na szczęście dało się to obejść!

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?