Na jakie gry czekamy w 2022 roku?
Zmierzający ku końcowi rok 2021 nie przyniósł przełomu w branży wideo. Na rynku nie pojawiło się zbyt wiele gier ekskluzywnych, przez co konsolowi gracze, którzy nabyli najnowsze sprzęty od Sony i Microsoftu, mogli czuć pewien niedosyt. Chociaż zadebiutowały takie tytuły jak chociażby Ratchet & Clank: Rift Apart, Halo Infinite czy Forza Horizon 5, to jednak nie da się ukryć, że liczyliśmy na coś więcej. Może nawet na dużo więcej.
Nadchodzący nowy rok - przynajmniej na papierze - zapowiada się jednak zdecydowanie bardziej obficie. Zebraliśmy więc redakcyjnie listę tytułów, na które czekamy najbardziej. Jesteśmy ciekawi Waszych wyborów w tej kwestii - dajcie znać w komentarzach!
Materdea
W 2022 roku oczekuję ni mniej, ni więcej, jak tylko kolejnych opóźnień; zatem zdaję sobie sprawę, że gry, o których tutaj mowa, prawdopodobnie przeskoczą na przyszłe 12 miesięcy. Ale nie zapeszajmy! W moim zestawieniu liczą się wyłącznie dwie pozycje z potwierdzonymi premierami, dlatego drżę o to, by trafiły do mnie w założonym wcześniej terminie.
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl
Z całą trylogią postapokaliptycznych FPS-ów od ukraińskiego GSC Game World wiążę niesamowicie ciepłe - paradoksalnie - wspomnienia. 2007 rok to dla mnie okres wchodzenia w bardziej świadome odbieranie gier wideo jako medium, a S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla - z nieprawdopodobnie charakterystyczną oraz klimatyczną kreacją Mirosława Utty w roli lektora (lektora, nie dubbingu!) - był dla mnie pierwszym zauroczeniem i zaproszeniem do “poważnego” grania. No i tak zostało po dziś. Niesamowitym sentymentem darzę cykl strzelanek z akcją osadzoną w czarnobylskiej strefie wykluczenia, więc naturalnym jest, że na jej kontynuację czekam jak na szpilkach. I niestety robię to od 2012 roku, gdy anulowano oryginalny koncept Stalkera 2.
A wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że doczekamy się godnego następcy. O ile z formułą strzelanki w otwartym świecie jako takiej problemu być nie powinno, o tyle osobiście (razem z polską społecznością) drżę o klimat, bo to on robił ogromną część (zapewne i większość) roboty w przypadku poprzedniczek. Mroczna, gęsta, brudna Zona, gdzie poza pikaniem pagera słyszysz głównie hulający wiatr i pomruki poczwar z mijanych rumowisk - to był znak rozpoznawczy Stalkera. Mam nadzieję, że tak pozostanie.
Starfield
Wielkim miłośnikiem gier cRPG akcji od Bethesda Game Studios nie jestem - i nie przez fakt, że bugi, że glitche, że niedorobione, że często przestarzałe itd. Po prostu jakoś nigdy nie znalazłem na nie czasu. Proza życia prawdopodobnie zabrała mi - czego nie wykluczam - fantastyczne wspomnienia związane z takimi dziełami jak Fallout 3 czy The Elder Scrolls V: Skyrim.
Starfielda jednak nie odpuszczę! Bethesda, podobnie jak Ubisoft, potrafi kreować wirtualne światy, a science fiction, które w wykonaniu Amerykanów będzie debiutem (wcześniej parali się postapokalipsą i fantasy), rozpala moją wyobraźnię do czerwoności. Wiem to, bo dość dokładnie ograłem się z takimi pozycjami jak Fallout 76 (zapraszam do mojej re-recenzji dostępnej na stronie, gdzie przeczytacie wrażenia z zupełnie odmienionym formatem tego, niesłusznie dziś, obrażanego wieloosobowego cRPG-a akcji) i The Elder Scrolls Online.
...i długo, długo nic.
To ma być top trzy pozycji, na które czekamy w nadchodzącym, 2022 roku. Jednakowoż z tytułów z potwierdzonymi terminami wydania, to - poza tymi dwiema wymienionymi wyżej produkcjami - trudno mi wskazać trzecią pozycję dopełniającą tego tercetu. Na pewno blockbusterem i pewnym kandydatem do tytułu gry roku (nie tylko The Game Awards ale przede wszystkim redakcyjnych podsumowań) jest Suicide Squad: Kill The Justice League. Batmany od Rocksteady uwielbiałem, jednak nie jestem przesadnie wielbicielem komiksów i uniwersum czy to DC, czy Marvela, więc ta przygodówka akcji nie przemawia do mnie aż tak. Chętnie wymieniłbym tu potencjalną nową część marki Assassin’s Creed, ale z zapowiedzianym na marzec AC: Valhalla - Świt Ragnaroku, dodatku (a de facto niemalże samodzielnej gry) do ostatniego AC wydanego w 2020 roku, nie łudzę się, że na jesień Ubisoft ma zaplanowanego nowego "Asasina". A może powinienem się łudzić? W pandemicznej rzeczywistości nic już nie jest pewne.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler