Na jakie gry czekamy w 2022 roku?
Zubal22
Rok 2022 już w pierwszym kwartale obiecuje wielkie tytuły, które mogą sprawić, że puls u niejednego gracza znacznie przyspieszy w samym oczekiwaniu na nie. Ja mam swoich faworytów, na których mocno liczę, zarówno jeśli chodzi o ich jakość, jak i to, że unikną kolejnych obsuw. Nie będę niestety też specjalnie oryginalny w tych typach, ale to tylko pokazuje jak mocno na te produkcje czekamy.
Suicide Squad: Kill the Justice League
Podium otwiera gra, która nie ma jeszcze ustalonej konkretnej daty premiery, więc ryzyko jej definitywnego przesunięcia na 2023 jest całkiem realne, ale po ostatnim The Game Awards hype mi na nią wrócił w tak dużej dawce, że wspomnieć o niej musiałem. Już od pierwszych zapowiedzi bowiem Suicide Squad: Kill the Justice League mnie porwało, przy czym - nie będę ukrywał - duży udział ma to, że za produkcję odpowiedzialne jest Rocksteady, a więc twórcy serii Batman: Arkham, z którą wiąże mnie duże uczucie i sentyment.
Co takiego dobrego widzę w Suicide Squad? Przede wszystkim potencjał na ciekawy oraz różnorodny gameplay. Ostatni filmik z rozgrywki wygląda nieźle i ciekawie zarysowuje różnice pomiędzy tym jak będziemy walczyć każdym z oddanych nam do dyspozycji antyherosów. Mam tu nadzieję na przyjemny gunplay, który będzie potrafił postawić nam satysfakcjonujące wyzwanie i nie okaże się wtórny. Kill the Justice League będąc w bowiem w rękach takich fachowców jak Rocksteady ma szansę stać się grą znacznie lepszą od takiego Marvel’s Avengers, które dręczył cały szereg problemów. Mam też nadzieję, że barwność postaci z uniwersum DC zrobi tu swoje i nie będzie to sztampowa gra akcji, a ciekawie wykonana gra z własnym, unikalnym klimatem w czym mogą pomóc charyzmatyczni protagoniści rodem ze świata DC. Pozostaje póki co czekać na dokładną datę premiery i trzymać kciuki, by nie powtórzył się potworek na miarę wspomnianej gry o Avengersach, który cierpiał gameplayowo czy taki Anthem, którego porażka jest godna całego obszernego felietonu.
Elden Ring
Drugie miejsce w mojej klasyfikacji oczekiwań roku 2022 piastuje nowe dzieło From Software, które na wszelkich gameplayach zapowiada się naprawdę bardzo dobrze i co dla mnie jest najważniejsze - czerpie więcej inspiracji z serii Dark Souls niż z Sekiro: Shadows Die Twice.
Osobiście nie mam nic do Sekiro, bo grało mi się w nie całkiem nieźle, ale irytowało mnie nieco to jak wymuszano tam walkę opartą na kontrach. Elden Ring na podstawie dotychczasowych nagrań gameplayu obiecuje doświadczenie bliższe cyklowi Dark Souls, dodając od siebie wiele nowych elementów jak np. jazda konna oraz otwarty świat, którego eksploracja zapowiada się obiecująco. Poza tym liczę na ciekawe ukazanie lore krainy, przy którego stworzeniu pomagał George R.R. Martin oraz wymagającą - jak to zwykle bywa w grach From Software - walkę, która ze względu na implementację wierzchowców ma szansę zyskać na unikalności. Już nie mogę się doczekać rzucania padem o ścianę i wyklinania całego narodu japońskiego, z którego to wywodzą się twórcy Elden Ring za to, że w pełni świadomie rzucam się w ten wir masochistycznej rozgrywki.
Starfield
Najbardziej oczekiwaną przeze mnie grą 2022 roku jest bez dwóch zdań Starfield. Pomimo faktu, że nie przedstawiono jeszcze żadnego pełnoprawnego gameplayu z tej produkcji, a o fabule nie wiadomo w zasadzie nic to marka Bethesdy w kontekście RPG-ów wciąż działa - przynajmniej na mnie.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że akcja Starfielda ma mieć miejsce w kosmosie. Daje to nadzieję na zupełnie nową skalę przygód nie widzianych wcześniej w wysokobudżetowych grach RPG, nie tylko Bethesdy, ale być może i w ogóle. To na co liczę to wciągający, dobrze zbudowany świat pełen aktywności wszelkiej maści, satysfakcjonujący system walki, grafiki godnej nowej generacji oraz ciekawie napisanych questów nie tylko pobocznych, ale i tych w głównej linii fabularnej. W końcu jeśli to pierwsza zupełnie nowa marka za jaką odpowiada Bethesda to czemu chociaż raz w swojej historii mieliby nie zaproponować nam jakieś ciekawej opowieści?
Tak na marginesie. Fakt jest taki, że nawet jeśli wyjdzie z tego po prostu TES/Fallout w kosmosie to i tak potencjalnie będę ciął w to jak wściekły. Co jak co, ale Bethesda zna się na tworzeniu w kółko tych samych światów, które z jednej strony wprowadzają w zażenowanie, a z drugiej wciągają na całego. No cóż, jakie Starfield będzie przekonamy się 11 listopada. Liczę, że będzie warto.
Nie licząc wspomnianych już produkcji będę obserwował Gotham Knights oraz Hogwart's Legacy, co do których mam pewne nadzieje, a jednocześnie nie jestem taki pewien czy zadebiutują w 2022 roku. Steelrising również zapowiada się ciekawie, a forma odpowiedzialnego za nie studia Spiders wciąż rośnie, więc tutaj jestem w miarę spokojny o efekt końcowy. Napędza mnie za to myśl o tym co Atlus może pokazać podczas trwających do przyszłorocznej jesieni obchodów 25-lecia serii Persona. Persona 4 Arena już została zapowiedziana (a także dodana do mojej biblioteki na Steamie), a chodzą też plotki o remasterze Persony 3/Persony 3 Portable, co przywitałbym równie entuzjastycznie co zapowiedź szóstej pełnoprawnej odsłony serii, która to również może stać się faktem w przyszłym roku. Ze wszystkich rzeczy w świecie growym najbardziej jednak pożądam jakichkolwiek pozytywnych informacji odnośnie czwartego Dragon Age'a. Niech BioWare tworzy to tak długo jak zechce, byle powstała z tego świetna gra, bo seria Kanadyjczyków ma w sobie ogromny potencjał oraz historię, która wręcz błaga o godną kontynuację po wydarzeniach przedstawionych w ostatnim dodatku do Dragon Age: Inkwizycji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler