The Elder Scrolls Online: Console Enhanced - absolutnie niezbędna aktualizacja

Ósma generacja konsol okrzyknięta została generacją remasterów. Dziewiąta zatem ma spore szanse na tytuł generacji next-genowych łatek - trend, w którym producenci opracowują dodatkowe wodotryski graficzne swoim dziełom dla kolejnych sprzętów Microsoftu i Sony nie zwalnia, a tym bardziej nie widać, by miał się zatrzymać. Również ZeniMax Online Studios dołączyło do innych deweloperów oferujących dodatkowe usprawnienia dla swoich gier na Xboksach Series X|S i PlayStation 5, wypuszczając The Elder Scrolls Online: Console Enhanced.
Aktualizacja dla nadal dość popularnego TESO miała oryginalnie zbiec się z debiutem dodatku Blackwood, jednak z powodów logistyczno-marketingowych łatka ostatecznie ukazała się tydzień później. Najistotniejszymi funkcjonalnościami z perspektywy gracza konsolowego są dwie rzeczy: 60 klatek na sekundę i blisko podwojenie zasięgu rysowania kolejnych obiektów.
Jak byście mnie nie przekonywali, w przypadku The Elder Scrolls Online na konsolach nie ma istotniejszych poprawek i “ficzerów”. Ulepszona płynność w tym przypadku to absolutne minimum, zaś to, że teraz krajobraz jest zdecydowanie lepiej widoczny, stanowi niesamowity komfort w kontekście tego, że często przychodzi nam eksplorować tereny otwarte i niezbyt zalesione / gęsto zabudowane. Ta opcja pozwala na zabawę w 1440p. Oczywiście dostajemy wybór, bo możemy zostać przy 30 fpsach, ale za to z rozdzielczością 4K - (tak wygląda sytuacja na Xbox Series X; Series S stoi nieco gorzej w tej kwestii, bowiem 30 klatek = 1440p, a 60 to 1080p).
Co do samej oprawy wizualnej, tutaj również zaszły spore zmiany. Niemniej jednak stawiam je dużo niżej od wspomnianych w poprzednim akapicie poprawek i usprawnień. Koniec końców TESO bazuje bowiem na własnej wersji wiekowego i absolutnie przestarzałego (w kontekście tego, gdzie dziś gry są) silnika przeznaczonego dla tytułów z gatunku MMO - HeroEngine. Finalnie więc efektu "wow" nie ma.
Na liście graficznych wodotrysków - tutaj właściwie należałoby dodać cudzysłów - znalazły się m.in. ustawienia wysokie i ultra znane z PC-towej wersji gry. Na wysokich działają np. wszystkie tekstury, ale już cienie to najwyższa jakość. Oprócz tego mamy poprawione odbicia i refleksy wodne, zaawansowane oświetlenie, udoskonaloną okluzję otoczenia z LSAO i SSIG, a także - co chyba cieszy konsolowców równie mocno - podkręcony do oporu antyaliasing. Wreszcie skończyło się narzekanie na poszarpane krawędzie i katastrofalnie prezentujące się obiekty znajdujące się dalej niż dziesięć metrów od bohatera!
Jako aktywny gracz The Elder Scrolls Online jestem niezwykle zadowolony z tego, że w końcu doczekaliśmy, na konsolach, sensownej oprawy wizualnej. Szkoda tylko, że tak późno, jednak lepiej tak niż wcale. Choć The Elder Scrolls Online: Console Enhanced nie jest przykładem wybitnego odświeżenia na konsolach dziewiątej generacji, to po prostu - z perspektywy czasu - wydaje się być aktualizacją absolutnie konieczną. Wypatruję z nadzieją dalszych poczynań ZeniMax Online Studios!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler