Tydzień z Biomutant - stawiamy na rozwój

W ostatnich czterech artykułach dość szczegółowo opisaliśmy wszystkie najważniejsze aspekty rozgrywki w Biomutant. Na koniec zostawiliśmy sobie element – naszym zdaniem – najistotniejszy. Chodzi o rozwój głównego bohatera, który jest koniecznością, jeśli chcemy pokonać Światożerców, czyli niebezpieczne potwory zagrażające Drzewu Życia, a w efekcie całemu światu.

Biomutant to gra ze sporą dozą elementów RPG. Rozwój głównego bohatera jest przygotowany dość kompleksowo i zawile – przynajmniej początkowo. Trzeba chwilę zagrać, aby zrozumieć poszczególne jego aspekty, a jeszcze dłużej trzeba grać, by zacząć aktywnie wykorzystywać wszystkie możliwości, jakie skrywa. Tych, jak nie trudno wywnioskować, jest całkiem sporo.

Po tym, jak wykreujemy protagonistę, wskakujemy do wirtualnego świata, w którym staramy się po prostu przetrwać. Wykonujemy w nim różne zadania, a także walczymy z napotkanymi przeciwnikami. Za wszystkie czynności gromadzimy punkty doświadczenia, które przekładają się na coraz wyższe poziomy bohatera. Każdy awans to 10 punktów, które możemy przydzielić do atrybutów startowych, czyli żywotności, siły, inteligencji, charyzmy, zręczności oraz szczęścia. Każdy atrybut decyduje o czymś innym, wpływając na nasze bytowanie w wirtualnym świecie.

Na wspomnianych atrybutach rozwój bohatera się jednak nie kończy. Prócz tego zbieramy też kilka innych rodzajów punktów, pozwalających nam pozyskiwać nowe umiejętności. Są to punkty ulepszenia, bio-punkty oraz punkty psioniczne. Pierwsze wykorzystujemy np. do tego, by odblokowywać nowe zdolności Wung-Fu oraz atuty. Drugie przydają się wtedy, gdy chcemy aktywować jakąś mutację albo ulepszyć swoją odporność na różne czynniki. Trzecie służą natomiast do tego, by otrzymać dostęp do mocy psionicznych.

Możliwości, jak widać, jest mnóstwo, a punkty – niezależnie od kategorii – są mocno ograniczone. Dlatego trzeba ciągle decydować o tym, co chcemy zrobić. Czy warto w tym momencie poprawić odporność na biozagrożenia, by dostać się do nowego obszaru, czy może lepiej „kupić” mutację zwaną radioaktywne ogniki, dzięki której główny bohater wystrzeliwuje serię pocisków, godzących automatycznie wszystkich okolicznych przeciwników? Większość zdolności, tudzież mutacji, da się zgromadzić podczas pojedynczego przejścia całej gry, oznacza to jednak wykonywanie wszystkich zadań pobocznych, a nie tylko głównych. Bez wypełniania dodatkowych aktywności nie zwiedzimy nawet 30% świata przygotowanego przez twórców, blokując sobie dostęp do wielu fantastycznych rzeczy.

Rozwój postaci Biomutant to nie tylko nowe umiejętności, ale także tzw. aura. Niedługo po tym, jak wkraczamy do wirtualnego świata, natrafiamy na dwa dziwne „duszki”. To coś w rodzaju graficznej wizualizacji sumienia protagonisty, zmieniającej się w zależności od tego, co robimy. Nasza aura zmienia się na podstawie podejmowanych wyborów. Jeśli jesteśmy nikczemni, zbliżamy się w stronę mroku. Jeśli zaś jesteśmy prawi i dobrzy, wędrujemy w stronę jasności. Aura, a także interakcja z mieszkańcami świata, wpływają na moce psioniczne bohatera. Niektóre  zdolności zarezerwowane są tylko dla bohatera mroku, inne dla tego preferującego jasność. To, jak postępujemy, ma więc realne przełożenie na to, co dzieje się dookoła nas oraz na to, co potrafi bohater.

Niniejszy artykuł, a także cały tydzień z Biomutant, pora już kończyć. Pamiętajcie, że na naszych łamach znajdziecie znacznie więcej publikacji - z recenzją na czele - związanych z nowym dziełem byłych twórców słynnego Just Cause, a zatem regularnie nas odwiedzajcie. Dzięki temu będziecie mogli sprawdzić też kompleksowy poradnik do tego unikatowego RPG akcji.