Tydzień z Biomutant - nie samą eksploracją mutant żyje, ale każdym ciosem wung-fu jego
Biomutant to gra akcji. Mimo że elementy RPG, czyli rozwój głównego bohatera, są tutaj ważne i napiszemy o nich więcej w ostatnim artykule, tym razem zajmiemy się czymś innym – systemem walki, który opracowano na potrzeby projektu. Jak na byłych pracowników Avalanche przystało, sianie spustoszenia jest efektowne, czy wręcz efekciarskie. Pojedynki nigdy się nie nudzą, stanowią swoisty mix Zeldy oraz Devil May Cry.
Jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych artykułów, podczas tworzenia naszego bohatera wybieramy spośród kilku odmiennych klas postaci. Każda kładzie nacisk na nieco inny system walki, dzięki temu starcia są wyjątkowe i stawiają przed grającym całkiem odmienne wyzwania. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że inaczej walczy snajper, a inaczej psioniczny maniak, będący swoistym magiem.
Kilka pierwszych starć do szczególnie porywających nie należy. Nie bardzo wiemy co dzieje się na ekranie, gubimy się w interfejsie użytkownika i dość bezmyślnie łupiemy po przyciskach. Biomutant nie jest przedstawicielem gatunku Souls, ale jednocześnie wymaga odrobiny koordynacji oraz myślenia. Trzeba cały czas kontrolować arenę oraz położenie przeciwników, a ponadto umiejętnie pożytkować posiadane wyposażenie.
Gdy dochodzi do pojedynku, musimy przystąpić do niego rozważnie. Najpierw trzeba zwrócić uwagę na to, czym dysponują przeciwnicy. Nie zawsze jest tak, że ten największy da nam w kość. Wystarczy, że w pobliżu czai się snajper, a nasze życie będzie mocno uprzykrzone. Dlatego najpierw zajmujemy się nim, a dopiero później pozostałymi. Pamiętamy też o tym, że niektórzy wrogowie są bardziej lub mniej podatni na określone czynniki. To, że któryś z nich jest wrażliwy na ogień, nie oznacza, że każdy będzie się go równie mocno bał.
Jeśli chodzi o ogólne założenia systemu walki, są one dość proste. Do dyspozycji mamy w zasadzie jeden przycisk odpowiadający za wyprowadzanie ciosów oraz jeden służący do strzelania z broni dystansowej. Ataki bronią białą różnicujemy za sprawą drugiego przycisku, służącego do wykonywania kombosów. Ataków dystansowych nie możemy zmodyfikować, choć zmieniają się one w zależności od tego czy skaczemy, czy np. robimy w danym momencie unik. Gra kontekstowo dobiera nasze ataki, dzięki czemu pojedynki są bardziej emocjonujące. Mocno uatrakcyjnia je też system parowania oraz kontrataków, a także umiejętności specjalne.
Broni w grze jest mnóstwo – choć nie wszystkie są równie przydatne. Intuicyjny interfejs użytkownika pozwala nam płynnie przełączać się pomiędzy trzymanym w ręku orężem, co jest istotne ze względu na to, że niektóre bronie mają funkcje niedostępne dla pozostałych. Dla przykładu, rękawica zwana Bumpięścią z dawnoświata potrafi przebijać się przez spękane ściany, otwierając nam alternatywne sposoby przemierzania wirtualnego świata.
Sama walka, jak wspomnieliśmy, przypomina Zeldę oraz Devil May Cry. Krążymy więc dookoła przeciwników, zadajemy ciosy i strzelamy, okazyjnie korzystamy z umiejętności specjalnych, tudzież kombosów, które pozwalają nam się sprawnie pozbywać nawet większych grup wrogów. Wszystko dzieje się błyskawicznie, a efektowne ciosy, często w powietrzu, sprawiają, że nie sposób się nudzić. Ciągle też się rozwijamy, pozyskując nowe umiejętności, co dodatkowo uatrakcyjnia sianie spustoszenia w szeregach wrogów.
Co jakiś czas natrafiamy też na satysfakcjonujące starcie z mini-bossem, czy prawdziwym bossem. W takiej sytuacji trzeba uważnie obserwować ataki przeciwnika i dopasowywać strategię. Nieostrożność, bezmyślność i przesadna pewność siebie to wyśmienita droga do porażki, szczególnie że oponenci są silni i potrafią skutecznie walczyć. Mimo że pojedynki zdają się być proste, kilkakrotnie zdarzyło mi się wczytywać ostatni zapis stanu rozgrywki, bo straciłem życie. Biomutant to nie samograj, co warto podkreślić.
Acha, zapomnielibyśmy, na potrzeby gry deweloperzy opracowali całkiem nowy system walki: Wung-Fu! To zestaw ciosów podzielony na kilka różnych kategorii: walkę na bliskim dystansie, walkę bronią dystansową, chwyty czy super Wung-Fu. Wszystkie kategorie pełne są kombosów oraz umiejętności specjalnych, z których tylko część dostępna jest od początku. Resztę należy zdobyć w miarę postępów, co natomiast związane jest z kolejnym elementem Biomutant, o którym chcemy napisać coś więcej – rozwoju bohatera. Przeczytacie o nim w kolejnym artykule. Pamiętajcie też, że do premiera gry miała miejsce 25 maja, na PC, PS4 oraz Xboksie One.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler