GeForce NOW, czyli jak grać na wszystkim, wszędzie i w porządnej jakości


bigboy177 @ 21:25 21.04.2021
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Firma NVIDIA od dawna rozwija platformę GeForce NOW. Regularnie dodawane są do niej nowe gry, a jedną z najważniejszych zalet inicjatywy jest to, że grać można praktycznie na wszystkim, co posiada lub umożliwia podpięcie ekranu. Może jednak wybrać coś konkurencyjnego? Poniższy artykuł powinien pomóc Wam w podjęciu decyzji.

Streaming gier nie jest niczym nowym. Technologię tę od dawna rozwija wielu branżowych gigantów, w tym firma NVIDIA, a całkiem niedawno do wyścigu dołączyło też Google Stadia. O usłudze potentata internetowego tym razem nie będziemy zbyt wiele się rozpisywać, albowiem słów kilka chcielibyśmy poświęcić platformie naszym zdaniem ciekawszej, bardziej rozbudowanej i dopracowanej. Chodzi nam konkretnie o GeForce NOW.

Oferta opracowana przez NVIDIĘ zadebiutowała najpierw w formie beta w 2013 roku – tak, tak, dobrze widzicie; ma ona na karku osiem lat doświadczeń i usprawnień. Początkowo nie ujawniono jednak finalnej nazwy inicjatywy, albowiem miało to miejsce dopiero we wrześniu 2015 roku. To właśnie wtedy korporacja odkryła wszystkie karty, startując z platformą dającą nam dostęp do szerokiego katalogu gier, a przy okazji nie wymagającą rozbudowanego komputera. Wszystkie gry przechowywane są bowiem na serwerach należących do NVIDII, a potem streamowane wprost do naszego salonu.

Aby cieszyć się rozgrywką, wystarczy posiadać jedno z kompatybilnych urządzeń, tudzież odpowiednie oprogramowanie. Bawić można się bowiem zarówno na komputerach (wyposażonych w system Windows lub Mac), jak i na telewizorach smart (da się też kupić specjalną „przystawkę” do zwykłego telewizora, jak np. Shield TV), laptopach, Chromebookach oraz smartphonach kontrolowanych przez system Android tudzież iOS. Możliwości są naprawdę bardzo szerokie, albowiem zwykła przeglądarka internetowa Chrome (w tym miejscu) służyć może nam jako platforma do zabawy. Nie trzeba pobierać dedykowanego softu – choć ten jest zalecany – by skorzystać z katalogu, w którym znajduje się kilkaset gier! Gier, co ważne, nie trzeba ściągać, ani instalować. Także ich aktualizacje nas nie interesują, bo wszystko odbywa się po stronie serwerów. Można się po prostu cieszyć grami na obecnie posiadanym sprzęcie, nawet na takim, na którym normalnie większość tytułów dostępnych na GeForce NOW po prostu nie byłaby w stanie działać bez modernizacji. To zdecydowanie największa zaleta usługi, bo mocno ograniczająca wydatki.

GeForce NOW przez wiele lat znajdowało się w fazie testów beta, ale od 4 lutego 2020 roku dostępne jest oficjalnie dla wszystkich zainteresowanych. Oparta na sieci serwerów usługa korzysta z kart graficznych NVIDIA Tesla i jest w stanie przesyłać do nas obraz w rozdzielczości 1080p oraz z płynnością 60 klatek na sekundę. Mimo że obecnie coraz więcej mówi się na temat 4K, nie dajcie się zwieść konkurencji. Google chwali się, że Stadia potrafi wysłać do nas oprawę w 4K, ale prawda jest taka, że obraz jest skalowany i dość przeciętnej jakości. Uzyskiwana przez GeForce NOW rozdzielczość Full HD prezentuje się znacznie lepiej, co możecie sprawdzić na wielu materiałach filmowych dostępnych w sieci, albo po prostu mi zaufać. Sprawdzałem to organoleptycznie i różnica jest widoczna – na korzyść oferty "zielonych".

Testy przeprowadziłem w kilku różnych projektach, bawiąc się na komputerze (odpowiednio mocnym, by w zasadzie wszystko odpalić lokalnie), telewizorze smart od LG, a także moim iPhonie. Interfejs, niezależnie od wybranej opcji, jest banalnie prosty w obsłudze, a sam proces łączenia i streamingu przebiegał dość szybko – szczególnie po tym, jak zdecydowałem się wykupić Priorytetową opcję abonamentową (są dwie, o czym piszę nieco niżej). Jeśli chodzi o gry, którym „dałem szansę”, były to Cities: Skylines, Control, Assassin’s Creed: Valhalla, Darksiders III, Cyberpunk 2077 oraz Thief: Deadly Shadows. Ku mojemu zaskoczeniu, GeForce NOW radziło sobie bardzo dobrze niezależnie od tego, na co się zdecydowałem, a lag towarzyszący sterowaniu był praktycznie niezauważalny. Gry świetnie prezentowały się też niezależnie od tego, czy uruchamiałem je na monitorze czy telewizorze, a skalowanie do 4K czyniło cuda. Okazyjnie zdarzały się co prawda jakieś anomalie, ale tylko w bardzo dynamicznych momentach. Przez większość testów wszystko działało fantastycznie i bez przyglądania się niełatwo było mi się doszukać różnic w oprawie wizualnej generowanej lokalnie i tej pochodzącej ze streamingu. Osobiście mocno szanuję też to, że w katalogu tytułów widnieje wiele „staroci”, które nie za bardzo dogadują się z moim komputerem, gdy odpalam jest lokalnie. Za sprawą usługi NVIDII można do nich wrócić i cieszyć się zabawą bez tracenia czasu na kombinowanie z emulatorami, starszymi sterownikami i innymi cudami.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosGuilder   @   11:12, 22.04.2021
Korzystam. Generalnie usługę sobie chwalę (przy czym trzeba uwzględnić, że żyjąc w dużym mieście, nie mam problemów z szybkim Internetem bez limitu transmisji danych), ale mankamentem jest dla mnie jednak baza gier. Jeśli ktoś nie przepada za Ubisoftem (poszedł na pełną współpracę, wszystkie ich gry są w tej usłudze dostępne), to jakiegoś szalonego wyboru nie ma. Lista wspieranych gier jest pokaźna, ale gdy się człowiek wczyta, to większość stanowią indyki. W dodatku takie, że większości z tej większości nawet kijem bym nie trącał.
Przy obecnej cenie, 125zł/6m-cy, jeszcze jakoś się to kalkuluje, ale Nvidia zapowiadała już, że kiedyś w przyszłości czeka nas podwyżka. Żeby wtedy się to opłacało, GFN potrzebuje jakiegoś spektakularnego podpisania umowy. Albo z Microsoftem, albo z Activision, coś co dostarczy sporej listy tytułów AAA. No bo po to ludzie będą to brali. Na co mi granie w chmurze w indyki, które odpalę nawet na mikrofalówce?
0 kudoslogan23   @   11:53, 22.04.2021
Cytat: Guilder
Korzystam. Generalnie usługę sobie chwalę (przy czym trzeba uwzględnić, że żyjąc w dużym mieście, nie mam problemów z szybkim Internetem bez limitu transmisji danych), ale mankamentem jest dla mnie jednak baza gier. Jeśli ktoś nie przepada za Ubisoftem (poszedł na pełną współpracę, wszystkie ich gry są w tej usłudze dostępne), to jakiegoś szalonego wyboru nie ma. Lista wspieranych gier jest pokaźna, ale gdy się człowiek wczyta, to większość stanowią indyki. W dodatku takie, że większości z tej większości nawet kijem bym nie trącał.
Przy obecnej cenie, 125zł/6m-cy, jeszcze jakoś się to kalkuluje, ale Nvidia zapowiadała już, że kiedyś w przyszłości czeka nas podwyżka. Żeby wtedy się to opłacało, GFN potrzebuje jakiegoś spektakularnego podpisania umowy. Albo z Microsoftem, albo z Activision, coś co dostarczy sporej listy tytułów AAA. No bo po to ludzie będą to brali. Na co mi granie w chmurze w indyki, które odpalę nawet na mikrofalówce?
Nie opłaca się, w każdej chwili na widzi mi się Nvidii. Wyłączą panu dostęp i co z tego że pan zapłacił.
0 kudosGuilder   @   14:13, 22.04.2021
Cytat: logan23
Nie opłaca się, w każdej chwili na widzi mi się Nvidii. Wyłączą panu dostęp i co z tego że pan zapłacił.
Czy w takim razie z Netflixa (lub jakiejkolwiek innej platformy streamingowej) albo dystrybucji cyfrowej gier też nigdy nie korzystasz?
0 kudoslogan23   @   14:25, 22.04.2021
Cytat: Guilder
Cytat: logan23
Nie opłaca się, w każdej chwili na widzi mi się Nvidii. Wyłączą panu dostęp i co z tego że pan zapłacił.
Czy w takim razie z Netflixa (lub jakiejkolwiek innej platformy streamingowej) albo dystrybucji cyfrowej gier też nigdy nie korzystasz?
Aktaulnie korzystam z xbox game pass. Tylko ze względu że miałem go z padem i nie jestem przekonany do takiego korzystania z gier.
1 kudospetrucci109   @   20:19, 22.04.2021
Jednego nie kumam do konca: w Nvidii płaci się abonament za używanie tego serwisu, a oprócz tego trzeba kupować gry w które można na nim grać?? Serio? Co to za pomysł?!
Dodaj Odpowiedź