Wysokie ceny i słaba dostępność. Kiedy skończy się kryzys na rynku podzespołów?


Raaistlin @ 11:37 01.05.2021
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Osoby, które chcą teraz złożyć komputer do grania, przecierają oczy ze zdumienia. Jeżeli uda im się skompletować niemal całą skrzynkę, zatrzymają się na karcie graficznej. Układów tych jest w sklepach jak na lekarstwo, a gdy już znajdzie się interesująca sztuka, to w cenie 2-3 razy większej od jej realnej rynkowej wartości. Skąd to się bierze i jak długo posucha na rynku podzespołów komputerowych będzie jeszcze trwać?

Przynajmniej od kilku miesięcy sytuacja na rynku podzespołów jest tragiczna. O ile z zakupem płyty głównej, pamięci RAM czy procesora nie ma większego problemu (te sprzęty są dostępne od ręki i to we w miarę rozsądnych cenach), tak zakup karty graficznej momentami graniczy z cudem. Braki w sklepach i długie listy oczekujących graczy (i nie tylko, o czym za chwilę) sprawiają, że coraz częściej rozważa się zakup używki.

Na rynku wtórnym ceny wcale jednak lepsze nie są. Tam, gdzie popyt przewyższa podaż, można się przecież spodziewać podwyżek cen. I tak GeForce GTX 1060 z 6 GB pamięci, który kilka lat temu na premierę kosztował około 1300 złotych, dziś jako kilkuletni, używany sprzęt jest sprzedawany za około 1400-1500 złotych! Egzemplarze określane jako nowe, które przez te kilka lat najwyraźniej uchowały się gdzieś w szafach, chodzą nawet po 1900 złotych! Paranoja!

No to może jednak nówka? Sprawdzam w popularnym portalu aukcyjnym ceny nowych GTX-ów 1660 Super, które co prawda do demonów prędkości już nie należą, ale wciąż zaoferują możliwość grania w przyzwoitych detalach w większość gier.

Tu również można spaść z krzesła. Promowane oferty nawet za 2900 złotych! Niestety nic sensownego poniżej 2300 złotych się nie znajdzie. Przypominam, że jeszcze w listopadzie 2020 roku za podobną kwotę można było zamówić nawet RTX-a 3070. Specjalnie piszę „zamówić”, a nie „kupić”, bo czas oczekiwania na dostawę wynosił nawet kilka miesięcy.

Czym jest spowodowana zapaść na rynku podzespołów komputerowych?

Aktualnie jakiekolwiek problemy na świecie w dowolnej dziedzinie można wytłumaczyć dwoma słowami: pandemią koronawirusa. Nie inaczej jest w przypadku kart graficznych i innych podzespołów komputerowych. Ograniczenia w przemieszczaniu się, kwarantanny, zachowywanie odstępów na stanowiskach pracy… To wszystko utrudnia normalne funkcjonowanie nie tylko nam, przeciętnym zjadaczom chleba, ale także wielkim fabrykom, które produkują np. pamięci GDDR6 czy układy graficzne. A że większość z nich zlokalizowana jest w Chinach, to jako pierwsze dostały covidowy cios w dziąsło.

Słabą dostępność GPU w sklepach można poniekąd wytłumaczyć koronawirusem, ale oczywiście nie jest to jedyna przyczyna. Bo choć w ograniczonym zakresie, to jednak produkcja działa i kolejne sztuki na bieżąco spływają do sklepów, gdzie przeznaczane są głównie na zaległe zamówienia, złożone nawet kilka miesięcy temu.

Gdzie zatem podziewają się te wszystkie wyprodukowane karty? Nvidia i AMD sugerują, że na najnowszą generację ich układów gracze po prostu się rzucili i wykupili wszystko, co tylko można było. Czy jednak aby na pewno tylko gracze są temu winni?

Kryptowaluta temu winna

Kolejnym hasłem-kluczem w naszej układance są kryptowaluty. Spójrzmy chociażby na notowania najpopularniejszej z nich – bitcoina. Jeszcze w styczniu 2020 roku utrzymywał się na poziomie około 9 tys. dolarów. Prawdziwy szturm cen rozpoczął się jednak w okolicach października-listopada zeszłego roku. Wtedy jego wartość wystrzeliła, by na początku stycznia przekroczyć 40 tys. dolarów! Gdy mówiono sobie wtedy, że to już absolutne maksimum możliwości tej wirtualnej waluty, dziś obserwujemy kolejne rynkowe szaleństwo – złamanie bariery 60 tys. dolarów.

Wraz z ceną bitcoina w górę idą też ceny setek innych kryptowalut, więc handel tym wirtualnym dobrem staje się bardziej opłacalny. Jak wejść w posiadanie jakiejś kryptowaluty? Można ją kupić, albo wykopać. Tzw. górnicy wykorzystują moc obliczeniową kart graficznych do rozwiązywania skomplikowanych algorytmów (w szczegóły nie będziemy tu wchodzić), w zamian otrzymując kryptowaluty, które następnie mogą z zyskiem sprzedać. Z tego względu najwięksi gracze kompletują kopalnie składające się z nawet kilkuset kart graficznych. Im większa moc obliczeniowa tych układów, tym bardziej efektywne pozyskiwanie kryptowalut. Stąd m.in. najnowsza generacja kart Nvidii z serii 30xx sprzedała się na pniu, a po kolejne egzemplarze ustawiają się kolejki (niezależnie od ceny).

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosKerberos   @   12:44, 02.05.2021
Ja to się złapałem za głowę jak zobaczyłem cenę GTX970, którego prawie rok temu udało mi się kupić za 450zł a teraz jego cena oscyluje w granicach ~800zł xD
A co do Chia to jest światełko nadziei, że ceny dysków nie pójdą aż tak w górę, ponieważ paru producentów zapowiedziało możliwość utraty gwarancji, jeśli sprzęt zostanie wykorzystany do jej kopania.
0 kudosMicMus123456789   @   20:18, 04.05.2021
Ja do dziś nie potrafię zrozumieć jak ktoś może płacić tak duże pieniądze za wirtualny przedmiot. To zupełnie jak w grach, gdzie w CSie skórka potrafi się sprzedać za podobne pieniądze. Nawet pandemia w sumie tak nie zaszkodziła rynkowi jak te kryptowaluty.
0 kudosTheCerbis   @   21:06, 05.05.2021
Raaistlin wrócił na MG? Huh, ciekawie się dzieje.
0 kudosfebra1976   @   22:04, 30.05.2021
Zaplanowałem na ten rok upgrade mojego PC, jednakże po przejrzeniu cen kart graficznych odpuściłem sobie. Najciekawsze jest to że moją nienajmłodszą 1060 sprzedałbym niewiele taniej niż w dniu zakupu. Co za czasy Zdziwiony . Pozostanę na starych śmieciach, co najwyżej zainwestuję w jakiś I5 lub I7 i dysk SSD na M2.
ECH!!!