Wysokie ceny i słaba dostępność. Kiedy skończy się kryzys na rynku podzespołów?
Słaby PLN wcale nie pomaga
Jakby tego wszystkiego było mało, obecna sytuacja złotego na rynku walut nie rysuje się za ciekawie. Nasza waluta nigdy nie była jakoś bardzo silna, ale niedawno znajdowała się w dużym dołku względem najpopularniejszych walut. W marcu tego roku dolar sięgnął niemal 4 złotych, co wymiernie wpłynęło na ceny nie tylko kart graficznych, ale również innych podzespołów komputerowych i szeroko pojętej elektroniki.
Co prawda obecnie sytuacja powoli zaczyna się normować. Złoty odrabia straty do najważniejszych walut, za dolara płacimy ok. 3,80 zł (pamiętajcie jednak, że to może się szybko zmienić), a trend pozwala spekulować, że kurs jeszcze nieco spadnie. Pamiętajmy jednak, że elektronika i podzespoły nie są kupowane tu i teraz. Jeżeli duży sklep poczynił zapasy na górce cenowej, to będzie próbować sprzedać po wyższej cenie, niż wskazywałby na to aktualny kurs np. dolara.
Skoro nie PC, to może konsole?
Sytuacja na rynku kart graficznych nie zachęca do zakupów, więc może zamiast peceta z przeciętnym GPU w cenie zeszłorocznego RTX-a 2080 lepiej skusić się na konsolę? Trzeba przyznać, że konsole obecnej generacji w ujęciu ceny do oferowanej mocy obliczeniowej wypadają bardzo atrakcyjnie.
Problem w tym, że ich również w sklepach nie ma, a jak są, to znikają w ciągu kilkunastu minut. PlayStation 5 miało swoją premierę w listopadzie 2020 roku, a do teraz wiele osób nie jest w stanie zakupić swojego egzemplarza. Powodem tutaj pewnie po części także jest koronawirus, a po części po prostu popyt znacznie przewyższający podaż. W przypadku konsol to jednak nic nowego. Wystarczy przypomnieć sobie premierę PlayStation 4, gdy zakupienie własnego egzemplarza również wymagało gimnastyki.
Gdy konsole pojawiają się w sklepach, znikają w przeciągu kilkunastu minut, choć obiektywnie trzeba przyznać, że z miesiąca na miesiąc sytuacja się poprawia i być może już za jakiś czas każdy chętny będzie w stanie kupić swój egzemplarz.
Pozytywnym aspektem jest tutaj fakt, że sklepy nie windują cen konsol i sprzedają podstawowe zestawy w sugerowanych cenach producentów. Co innego jest w serwisach aukcyjnych, gdzie nówki wykupione przez „Januszy biznesu” odsprzedawane są nawet za 5 000 zł. Na takie oferty trzeba uważać.
Kiedy to się skończy?
Bardzo bym chciał, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie ulega wątpliwości, że to obecnie najgorszy czas na zakup komputera czy karty graficznej i jeżeli tylko mamy coś, co pozwala nam jako tako pograć, to lepiej wstrzymać się z nabyciem nowego. Sam utknąłem z poczciwym GTX-em 1060 i miałem zamiar wymienić go na początku roku, ale sytuacja na rynku sprawiła, że zacząłem go jeszcze bardziej doceniać. W końcu zawsze można było zostać z o wiele gorszą kartą. Obecnie na zakup GPU powinny decydować się wyłącznie osoby, które nie mają alternatywy i po prostu muszą coś kupić, by sprzęt działał poprawnie. Reszta powinna wziąć na wstrzymanie, by nie przepłacać.
Na początku roku mówiono, że ceny i dostępność układów w sklepach unormuje się w połowie 2021 r. Powoli zbliżamy się do tej daty i nic nie wskazuje, że tak się stanie. Jest drogo i będzie drogo – w mojej ocenie do końca roku nie ma co liczyć na znaczną poprawę sytuacji. Mam nadzieję, że się mylę.
Do tego wszystkiego dochodzi właśnie nowa kryptowaluta bazująca na dyskach twardych i SSD, więc niedługo i te komponenty mogą zacząć drożeć. Jeżeli macie zatem zamiar rozbudować przestrzeń dyskową swojego komputera, być może nie warto tego odkładać na później.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler