Test Kraken X53 - wydajnego AiO od firmy NZXT


bigboy177 @ 12:03 16.02.2021
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Tych jest w sumie kilka. Na jednej jesteśmy w stanie dość dokładnie ustalić zachowanie pompki oraz wentylatorów. Albo wybieramy tu jeden z dostępnych profilów działania coolera (np. cichy) albo samodzielnie ustawiamy prędkość z jaką ma działać pompka w zależności do temperatury procesora. Chwila w tej konkretnej zakładce i byłem w stanie tak dobrać wszystko, aby mój komputer był praktycznie niesłyszalny (uzupełniając ustawienia tymi w BIOSie).

Kolejna zakładka dotycząca Krakena X53 dedykowana jest panelowi LED, który zamontowano na bloku wodnym. Jako że wspiera on rozliczne efekty oraz pełną gamę kolorów RGB, możemy dość swobodnie ustawić zachowanie podświetlenia, dopasowując je do ogólnej prezencji naszego blaszaka. Osoby nieprzywiązujące do tego jakiejś szczególnej roli, pewnie nie spędzą tu wiele czasu, ale entuzjaści wszystkiego, co świeci na pewno będą zadowoleni. Powodów do narzekań nie będą mieć też osoby bawiące się w overclocking. Podkręcaniu w oprogramowaniu NZXT Cam poświęcono osobną zakładkę. Przy pomocy kilku suwaków ustawiamy tu interesujące nas parametry, a potem zapisujemy profile, dzięki czemu mamy do nich szybki dostęp. Nie zastąpi to co prawda dedykowanego softu dla overclockerów, tudzież podkręcania w BIOSie, ale dla początkujących będzie jak znalazł.

Kraken X53 jest mniejszy od swojego brata, Krakena X63, nie oznacza to jednak, że nie radzi sobie z chłodzeniem dostępnych obecnie na rynku procesorów. Wręcz przeciwnie, idzie mu to bardzo dobrze. Mimo że chłodnica jest nieco mniejsza, szybciej obracające się wentylatory odrobinę wyrównują walkę pomiędzy oboma coolerami. Efekt jest taki, że różnica pomiędzy nimi była dość minimalna. Gdy mój Ryzen 5 3600 działał w spoczynku, na procesorze miałem temperaturę około 37-40 stopni. Po włączeniu przeglądarki internetowej, edytora tekstu i kilku innych aplikacji użytkowych, miałem już mniej więcej 45-49 stopni. W obu przypadkach, co warte podkreślenia, układ od NZXT był praktycznie bezgłośny. Chwilami pojawiał się co prawda szum wentylatorów, ale nie był on jakoś szczególnie dokuczliwy.

Prawdziwą próbą dla chłodzenia był stress test, który włączyłem w CPU-Z, a także kompresowanie plików przy pomocy WinRAR. W pierwszym przypadku po około 30 minutach męczenia coolera mój Ryzen 5 3600 miał mniej więcej 75 stopni Celsjusza. Niby dość sporo, ale nadal w normie. Warto tu podkreślić, że Kraken X63 w takich samych okolicznościach uzyskiwał wyniki o około 4 stopnie niższy, albowiem np. w stresie udawało mu się utrzymywać temperaturę na CPU nieprzekraczającą 71 stopni. Podobnie wyglądała wydajność obu układów podczas testu kompresji plików. Kraken X53 uzyskał wynik 75 stopni, a Kraken X63 dokładnie 71 stopni. Pod obciążeniem pompka bloku wodnego była zasadniczo bezgłośna, ale wentylatory dawały się już mocno we znaki. W BIOSie dało się to co prawda odrobinę zniwelować, ale w mojej ocenie nie powinno to być koniecznością. Nie w produkcie tej klasy i za tę cenę.

Mimo drobnych mankamentów, Kraken X53 to naprawdę dobry cooler. Aby wykorzystać w pełni jego potencjał, trzeba mieć jakąś - choćby podstawową - wiedzę na temat systemów chłodzenia oraz tego, jak są one kontrolowane. Po tym, jak poświęcicie kilka minut, będziecie mogli cieszyć się naprawdę wysoką kulturą i wydajnością pracy układu. Warto też zwrócić uwagę na podświetlenie, które sprawi, że Wasz blaszak będzie prezentował się niepowtarzalnie i efektownie. NZXT życzy sobie za swoją konstrukcję mniej więcej 600 zł. Jeśli dysponujecie taką kwotą i szukacie chłodzenia wodnego, inwestycji w Krakena X53 na pewno nie będziecie żałować.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?