Drugie życie Agenta 47 - krótka historia serii Hitman


Materdea @ 13:38 11.01.2021
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Wspomniany okres sześciu lat projektanci jednak spożytkowali… różnie. Jedni powiedzą, że należycie, inni, że niekoniecznie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ponieważ „piątka” prezentowała zgoła inny punkt widzenia na temat przyszłości marki. Bez wątpienia Rozgrzeszenie było czymś pomiędzy starym a nowym (tym z 2016 roku) Hitmanem - wprowadzono tam m.in. ulepszoną wersję autorskiego silnika Glacier, który z modyfikacjami trwa do tej pory, a także charakterystyczne dla współczesnych odsłon tłumy na ulicach oraz zatłoczone lokacje.

Hitman: Rozgrzeszenie mimo swojej filmowej narracji, mrocznego klimatu i odejścia od próby wykreowania czegoś na wzór quasi otwartego świata, piaskownicy dla najemnika (IO Interactive powróciło do tego pomysłu dopiero za kilka lat), wbrew pozorom stworzyło podwaliny pod dzisiejszy sukces cyklu!

Grze mocno oberwało się z powodu wielu uproszczeń mechaniki - pod ostrzałem graczy znalazł się m.in. system namierzania kilku przeciwników na raz i rozprawiania się z nimi pod postacią efektownych finiszerów. A to był tylko wierzchołek góry lodowej, bo zatwardziali wielbiciele łysego najemnika zarzucali tytułowi zdradę ideałów poprzedniczek, „casualowe” podejście do tematu, a także zbyt daleko idącą liniowość. Choć czasami istniało kilka ścieżek dotarcia do celu, to były to głównie korytarzowe fragmenty.

Jak pokazał czas, Duńczykom udało się skutecznie przekuć wady „piątki” w zalety. Po czterech latach od wydania Rozgrzeszenia, IO Interactive zaprezentowało światu reboot serii, nazywając go po prostu Hitman. Doświadczenie nabyte przy produkcji poprzedniczek, a zwłaszcza rozwiązania zaimplementowane w dwóch ostatnich odsłonach, pozwoliły deweloperom stworzyć coś, o czym - tak mi się wydaje - od dawna marzyli i czym istota marki oraz agenta 47 jest - półotwartą piaskownicą, gdzie gracz dostaje zabawki i może się nimi bawić w (niemal) dowolny sposób.

Twórcy już zapowiedzieli, że po premierze Hitmana III, swoistej „nowej trójki”, agenta 47 czeka zasłużony odpoczynek. Nie wiemy jednak, jak długi. IO pokazało graczom, na co ich stać, wydając w okresie 2016 - 2021 chyba najlepsze przygody łysego najemnika, jakie były możliwe. Zarówno pod względem technologicznym, jak i założeń oraz pewnych fundamentalnych konceptów i pomysłów na rozgrywkę. Czy i tym razem w niedalekiej przyszłości będzie czekał na nas eksperyment w rodzaju Hitmana: Rozgrzeszenie? Czas pokaże!

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosGuilder   @   10:03, 12.01.2021
A mnie się "Absolution" bardzo podobało. Ciekawe lokacje, gra zachęcała do kombinowania i stanowiła momentami całkiem konkretne wyzwanie. Bawiłem się przy niej znacznie lepiej niż przy jakiejkolwiek innej poprzedniej części. W nowe odsłony nie grałem, odstraszyła mnie forma wydania nowej jedynki. Niemniej pewnie za rok lub dwa zaczną pojawiać się wydania pełnej trylogii, wtedy się wokół tego zakręcę.
2 kudosIgI123   @   21:50, 13.01.2021
Bardzo fajny artykuł, nigdy nie wiedziałem że Kontrakty powstały formie zastępczej. Chociaż stare odsłony cenię bardzo za świetną atmosferę, to jednak są już stare i toporne - nie dotyczy Krwawej Forsy, uważam że to nadal fenomenalna gra, wręcz moja ulubiona część, i mówię to bez różowych okularów nostalgii.
Rozgrzeszenie nie było złe, ale to nie Hitman. Misji gdzie miało się otwartą mapę było zdecydowanie za mało. Większość to przekradanie się z punktu A do punktu B, nawet bez potrzeby ubijania kogokolwiek.
Nowe odsłony to gigantyczne poziomy i możliwości na przechodzenie misji. Gameplayowo są fantastyczne, ale kurde, czegoś brakuje. Wspomniałem że stare Hitmany mają świetną atmosferę. Niepokojący nastrój, sporo sakralnych motywów, podniosła muzyka - tutaj tego nie ma! Dopiero ostatnia misja w Hitmanie 2019 miała ,,to coś'' - jakieś ponure zamczysko, mrok, w tle śpiewał chór... A to moim zdaniem musi być, bo wyróżniało Agenta 47 od reszty growych czy kinowych szpionów. Może odsłona 2021 będzie to miało.
Dlatego też Krwawa Forsa jest wciąż według mnie najlepszą odsłoną, i choć może nie daje takich możliwości jak ostatnie, to i tak ich nie brakuje - przeszedłem ją już kilkukrotnie, za każdym razem do każdej misji pochodząc inaczej, a wciąż czuję że nie widziałem wszystkiego.
0 kudosMaterdea   @   23:11, 15.01.2021
Cytat: Guilder
A mnie się "Absolution" bardzo podobało. Ciekawe lokacje, gra zachęcała do kombinowania i stanowiła momentami całkiem konkretne wyzwanie. Bawiłem się przy niej znacznie lepiej niż przy jakiejkolwiek innej poprzedniej części.
Z dzisiejszej perspektywy sporo Rozgrzeszeniu - nomen omen - wybaczono i totalnie inaczej patrzy się na tę grę na chłodno niż przy jej premierze. I to nawet dobrze, bo gorączkowa ocena postępowania deweloperów nikomu nie pomaga. Uśmiech
0 kudosgajda1000   @   12:03, 25.01.2021
Screen na wierzowcu wśród chmur to zerżnięty obraz: Caspar David Friedrich „Wędrowiec nad morzem mgły". Serio. Taka sytuacja...