Test obudowy Genesis Irid 353 ARGB - kompaktowo i efektownie


bigboy177 @ 17:30 15.12.2020
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Jeśli chodzi o bok od strony serwisowej, został on wykonany z pełnego arkusza blachy. Jego również ściągamy bezobsługowo, wykręcając ręką dwie śrubki. Pod panelem jest oczywiście wystarczająca ilość miejsca na wszystkie kable biegnące pomiędzy komponentami, a w szczególności te, które łączą płytę główną z innymi podzespołami oraz zasilające. Ze względu na to, że do obudowy dodawane są opaski, łatwo wszystko uporządkować i nie mieć bałaganu w kablach. Ułatwiają to też dwie śluzy w górnej i dwie w dolnej części budy oraz dwie, które umieszczono zaraz za otworami montażowymi płyty głównej. Śluzy wyposażono w gumowe wstawki, więc nie obawiajcie się o to, że uszkodzicie jakieś przewody. Nieopodal płyty głównej i bocznych otworów na kable są miejsca montażowe trzech dysków twardych SSD 2.5”.

Po odwróceniu obudowy i zerknięciu na stronę serwisową, widzimy piwnicę do montażu zasilacza (wentylatorem w dół) oraz mnóstwo otworów pozwalających na prowadzenie okablowania. Obok piwnicy jest też miejsce pozwalające na zamontowanie dysku 3,5”. Co ciekawe, ramkę da się przesunąć, albo całkowicie zlikwidować, jeśli nie jest ona Wam potrzebna. Brakuje tu jedynie opasek na rzepy, które znacząco ułatwiają aranżowanie wszystkiego. Z drugiej strony, cena Irid 353 ARGB plasuje ją raczej w średnio-niskiej półce, więc nie sposób oczekiwać wszystkiego, co stosowane jest często w droższych konstrukcjach. Płytka drukowana w środkowej części panelu serwisowego to oczywiście kontroler zarządzający pracą wentylatorów oraz ich podświetleniem.

Jak wspomniałem, w Irid 353 ARGB zamontowane są w sumie trzy wentylatory o wielkości 120 mm każdy. Ich maksymalna prędkość to 1200 obrotów na minutę. Są one podpięte do kontrolera, który następnie łączymy do płyty głównej. Sterowanie odbywa się za sprawą sygnału PWM, więc w BIOSie jesteśmy w stanie zdefiniować samodzielnie to, jak ma przebiegać ich krzywa pracy. Coolery posiadają gumowe podkładki antywibracyjne, więc są praktycznie niesłyszalne. Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, aby je wymienić. Zamiast dwóch frontowych 120 mm możemy zamontować dwa 140 mm, ewentualnie chłodnicę o maksymalnym rozmiarze 240 mm. W części górnej obudowy możemy dołożyć dwa kolejne wentylatory 120 lub 140 mm, w ostateczności chłodnicę do 240 mm. Z tyłu obudowy wchodzi jedynie wentylator 120 mm. Wszystkie wentylatory mają podświetlenie, a sterowanie nim odbywa się albo dzięki przyciskowi z głównego panelu (LED) albo za pomocą oprogramowania płyty głównej.

Skoro o panelu przednim mowa, warto wspomnieć, że zamontowano na nim trzy przyciski: zasilanie, reset oraz LED, dwie diody informujące nas o pracy komputera, a także kilka portów, tudzież gniazd. Jeden port USB jest w standardzie 3.0, a dwa to 2.0. Ponadto mamy jeszcze gniazdo słuchawkowe oraz gniazdo pozwalające podłączyć bo blaszaka mikrofon. Trzeba powiedzieć, że standard.

Podsumowując, Irid 353 ARGB to dobra konstrukcja. Jakość wykonania jest na całkiem wysokim poziomie, a wnętrze zaprojektowano w zgodzie z dzisiejszymi standardami. Zarówno w środku, jak i na zewnątrz nie sposób znaleźć coś, do czego dałoby się przyczepić. Drobne braki co prawda gdzieniegdzie da się dostrzec, ale ogólnie za te pieniądze (około 260 zł) nie sposób wymagać więcej. Konkurencja w tym przedziale cenowym oferuje albo mniej więcej to samo, albo mniej, więc Genesis pod tym względem dało radę!

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?