Recenzja PlayStation 5 - stylistyczne i technologiczne dzieło sztuki
Mniej więcej tydzień temu w naszych redakcyjnych progach zawitało – przedpremierowo – PlayStation 5. Choć Sony przez długi czas bardzo oszczędnie serwowało nam informacje na temat nowej platformy, oczekiwania były wysokie. Głównie ze względu na to, że skok technologiczny pomiędzy PS3 a PS4 był mniej zauważalny. Tym razem zaś wszystko wskazywało na to, że będzie wręcz przeciwnie. Choć o wszystkim jeszcze nie możemy napisać, trzeba uczciwie przyznać, że PlayStation 5 to bardzo imponujący kawał sprzętu.
Jeśli chodzi o wygląd PlayStation 5, w oczy natychmiast rzuca się spory rozmiar konsoli. Obudowa jest znacznie większa niż w przypadku PlayStation 4, a jedynie nieco większa od pierwszego Xboksa One. W żadnym razie to jednak nie przeszkadza. Rzekłbym nawet, że nadaje platformie uroku. PlayStation 5, dzięki swym kształtom, prezentuje się wyjątkowo elegancko i unikatowo. Niezależnie od tego, w jakiej pozycji je ustawimy (pionowo czy poziomo) na pewno przyciągnie wzrok każdego, kto wejdzie do salonu i spojrzy na ściankę multimedialną. Mnie osobiście wygląd nowego sprzętu Japończyków bardzo odpowiada.
Obudowa otrzymanego przez nas egzemplarza jest biała – chodzi o boczne panele – a w środku znajduje się wykonany z błyszczącego plastiku centralny panel. To właśnie na nim umieszczono przyciski do obsługi urządzenia (klasyczne, nie dotykowe!) oraz dwa porty USB (jeden Super-Speed USB-C, drugi Hi-Speed USB-A). W górnej części obudowy zamontowano też diody, które delikatnie ją podświetlają, a przy okazji komunikują stan, w jakim aktualnie jest konsola – coś na wzór paska PS4. Z prawej strony (jeśli stoi pionowo) widnieje jeszcze szczelina czytnika optycznego, pozwalająca umieszczać w konsoli płyty (nie ma jej oczywiście w wydaniu cyfrowym). Jeśli chodzi o tył, jest na nim oczywiście gniazdo dla kabla zasilającego, ethernet, wyjście HDMI oraz dwa dodatkowe porty USB 3.1.
Całość, jak wspomniałem, wygląda świetnie oraz przede wszystkim spójnie. Mimo że obłe kształty są lekko krzykliwe, jest w nich też pewien minimalizm. Widać, że wszystko zostało przemyślane i nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Pewne jest jedynie, że połyskujący panel w centralnej części urządzenia wcześniej czy później będzie porysowany i łatwo złapie wszelkie odciski, ale z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie by po prostu w miarę regularnie go przecierać jakąś delikatną szmatką, np. z mikrofibry. Wówczas PlayStation 5 będzie przez długi czas cieszyć nasze oczy.
Jeśli chodzi o ergonomię, nowa platforma Sony jest prawie idealna. Dlaczego prawie? Wśród zalet wymienić można opcję postawienia urządzenia pionowo jak i poziomo. W pierwszym przypadku możemy (choć nie musimy) skorzystać ze specjalnej podstawki. W drugim zaś ze wspomnianej podstawki zrobić użytek musimy. Konsolę na niej po prostu kładziemy, a dwa ząbki w tylnej jej części chwytają urządzenie. Proces jest banalnie prosty, a konsola dość dobrze "osiada".
Pionowa orientacja rodzi pewne problemy. Po pierwsze, podstawka w tym przypadku nie zapewnia – w mojej opinii – zbyty dobrego podparcia i konsolę łatwo przewrócić. Po drugie, wymusza dość nietypowy sposób wsuwania płyt do szczeliny – szczególnie dla osób praworęcznych. Płytę trzeba bowiem zbliżyć do czytnika odwrotnie, trzymając ją zwróconą nadrukiem w kierunku wnętrza dłoni. Niby żaden problem – kwestia przyzwyczajenia – ale drobny niuans, o którym trzeba pamiętać.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler