Pierwsze wrażenia z zamkniętej bety Valorant - FPS-a od twórców League of Legends


Kawira @ 12:09 19.04.2020
Maciej "Kawira" Domański

Same bronie mają niby futurystyczny akcent, ale nawet średnio ogarniająca temat osoba szybko zorientuje się na czym opierano się przy ich projektowaniu. Asortyment, pancerz oraz skille kupujemy na początku każdej rundy co wykonano w sumie poprawnie, ale z drugiej strony, trudno coś tutaj popsuć. Fajnie, że wszystko pomieszczono na jednym ekranie, bo akurat w CSie sklep funkcjonował wyjątkowo nieintuicyjnie.

Niestety inaczej niż prymitywnymi nie mogę określić oprawy audio oraz wideo. Absolutnie nie przesadzę, stwierdzając, że karcianka w świecie LoLa ma o wiele lepsze technikalia. Ja rozumiem, że to ma trafić do szerszego grona odbiorców, ale te kanty na paskudnie brzydkich teksturach to chyba mogą posłużyć za broń przy polowaniu na mamuty. Nie wspomnę o obrzydliwych efektach umiejętności, które przywodzą mi na myśl raczkujące gry 3D z lat ’90. Wszelkie umiejętności zasłony to puste w środku kule z płaskimi efektami, zaś np.  ściana ognia Phoenixa wygląda jak z papieru. Całość zatuszowano mocno kreskówkową stylówą, ale tak słaba jakość niestety nadal strasznie razi w oczy. Skoro to wszystko wygląda tragikomicznie już teraz, nie wiem jak taki paskudny twór miałby przetrwać co najmniej parę lat.

Z audio lepiej nie jest. Wszystkie dźwięki są nie tylko płaskie, ale też miernej jakości. Kroki brzmią jakby ktoś stukał łyżką o plastikową miskę, zaś strzały z broni przypominają mi walenie młotkiem w kawałek drewna. Tak nędznego wykonania to bym się spodziewał po dwuosobowym studiu, a nie ogromnej korporacji z milionami dolarów budżetu oraz najpopularniejszą grą esportową na świecie. Sytuacje próbuje ratować muzyka, ale to tylko jeden utwór w menu głównym, który jest kroplą wody w morzu g…ekhm odchodów.

Na koniec zostawiłem sobie mapy, których dostaliśmy - tylko i aż - dwie. Generalnie tutaj również mamy mocną kalkę Counter Strike'a, a jedna z miejscówek przypomina mi nawet w pewnym sensie dust2, no ale są w miarę poprawne. Fajnym smaczkiem jest za to teleport na jednej z nich, pozwalający przemieścić się na drugi koniec planszy. Wizualnie rzecz jasna tragedia, ale na to już wystarczająco ponarzekałem.

Podsumowując, Valorant jest według mnie absolutnie nieudaną kopią CS'a, która pojawiła się dobre 15 lat za późno. Sztywne strzelanie, zerowa balistyka oraz wręcz paskudna oprawa audiowizualna sprawiły jedynie, że przed napisaniem tego tekstu wywaliłem grę z dysku i nabawiłem się solidnego PTSD. Jeżeli chcecie pograć w Counter Strike, to po prostu odpalcie po ludzku CS:GO, który nadal bije ten „twór” na głowę. Ewentualnie poczekajcie na dalszy rozwój sytuacji. Mamy do czynienia z wersją beta, więc jest szansa, że sporo niedociągnięć zostanie zlikwidowanych albo chociaż do pewnego stopnia "wygładzonych".

Sprawdź także:

Valorant

Premiera: 02 czerwca 2020
PC

Valorant to pierwszoosobowa strzelanka taktyczna od autorów gry League of Legends, studia Riot Games. Produkcja odznacza się wysoką dbałością o infrastrukturę sieciową, o...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?