Red Dead Redemption II na PC - morderstwo karty graficznej odpłacone fantastyczną oprawą
Rok i kilka dni musieli czekać posiadacze komputerów na przeniesienie Red Dead Redemption II na ich platformę. Część fanów zdążyła zwątpić, czy taki port kiedykolwiek powstanie. Wszelakie wątpliwości zostały jednak rozwiane, bo przygody Arthura Morgana w końcu nie są już ekskluzywnym doznaniem dla użytkowników konsol. Koniec śmiesznych memów kpiących z braku obecności RDR2 na "blaszakach". Czas wyruszyć na grową przygodę życia - i jednocześnie wycisnąć ostatnie soki z naszego PC-ta!
Nie da się ukryć, że rok to bardzo dużo czasu na przeniesienie gry na drugą, kompletnie inną, platformę. Rockstar twierdziło, że port powstawał od podstaw - najpierw tytuł został stworzony na PlayStation 4 i Xboksa One, a dopiero później część ekipy zabrała się za port. Uzasadniałoby to więc tak długi okres oczekiwania, choć być może chodziło tu też o jakieś kwestie marketingowe - gra przecież sprzedawała się na konsolach fantastycznie. Przejdźmy jednak do konkretów: jak najnowszy Red Dead Redemption radzi sobie na komputerach?
Trzeba przyznać, że fantastycznie! Pierwszy raz zetknąłem się z najnowszym hitem Rockstara na PlayStation 4 Pro kilka miesięcy temu i... po kilku wymęczonych godzinach odpuściłem. Płynność na granicy 30 klatek okazała się dla mnie nie do przyjęcia. Choć sama rozgrywka nastawiona jest na względny realizm, przez co wydaje się powolna, to mimo tego konsolowa płynność z miejsca odrzuciła mnie od telewizora.
Na PC limitu klatek nie ma, więc jesteśmy uzależnieni od naszego sprzętu. Gra oferuje bardzo rozbudowane menu ustawień graficznych, więc przy odrobinie samozaparcia można poprzesuwać suwaki i znaleźć kompromis pomiędzy detalami a płynnością. Wyregulujemy nie tylko tekstury, ale też wygładzanie krawędzi, jakość miękkich cieni, odbić w wodzie, gęstość trawy czy nawet sam interfejs - możemy go całkowicie usunąć.
Red Dead Redemption II na PC ma wysokie wymagania sprzętowe i jeśli chcecie osiągnąć płynność na poziomie 60 fpsów w rozdzielczości 1080p, to konfiguracja podawana przez dewelopera jako zalecana - z Core i7 4770k i GTX 1060 6GB na pokładzie - pozwoli na zabawę w maksymalnie średnich detalach. Wysokie to już minimum komputer wyposażony w GTX 1070 / GTX 1660 Ti, a i tak nie obejdzie się bez pewnych cięć w ustawieniach.
Zdecydowanie mniej cierpi tutaj procesor (pomijając kilka miejscówek "procesorowych"), co jest miłą odmianą po potworkach z otwartym światem pokroju Assassin's Creed: Odyssey. Trzeba jednak przyznać, że Dziki Zachód od Rockstara to pozycja nadal bardzo wymagająca, ale jednocześnie dość plastyczna i dająca użytkownikowi szereg regulacji. Efekty naszych zabiegów możemy przetestować przy pomocy wbudowanego w grę benchmarku.
Zwolennicy "usiądź i graj" mogą poczuć się tu zagubieni, ale dla nich przygotowano domyślne ustawienia (ultra, wysokie, średnie, niskie), a w ostateczności pozostaje zabawa na konsoli. Wizualnie port na PC zyskuje nieco względem edycji konsolowej, ale nie powiedziałbym, że zmiany są ogromne. Nieco udoskonalone zostało oświetlenie, miejscowo poprawiono jakość tekstur. Oprócz tego rozbudowano też niektóre efekty - otwierająca rozgrywkę zamieć wydaje się być bardziej potężna i efektowna niż na konsolach.
Wiele niedoróbek nadal jednak pozostało na swoim miejscu - sporadycznie widzimy rozmazane tekstury (szczególnie z widoku z pierwszej osoby), nie zmieniła się też toporna mimika twarzy, która zdecydowanie odstaje wykonaniem od pozostałych elementów tego ogromnego projektu. W ogólnym rozrachunku jest lepiej, jest ładniej, jest ślicznie - ale bez rewolucji, szczególnie jeśli nie wychodzicie poza rozdzielczość 1920 na 1080. Która, siłą rzeczy, nie pozwala dostrzec najmniejszych detali i w pewnym stopniu ogranicza delektowanie się tym niesamowitym światem. Podejrzewam, że grając w 4K czy nawet 1440p i posiadając naprawdę potężny sprzęt (minimum RTX 2080 / RTX 2080 Super), zanotowałbym większy opad szczęki, ale cóż - póki co, wróćmy na ziemię.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler