Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Seria Need For Speed zaszczyca swoją obecnością nasze komputery i konsole już od kilkunastu lat. Choć wielu próbowało jej dorównać, nigdy nie znalazł się godny konkurent… aż do tego roku! Na rynku bowiem pojawiła się najnowsza edycja Midnight Club, zatytułowana Los Angeles. Dzieło studia Rockstar Games jest bardzo dobrze opracowaną ścigałką, która ma szanse zdetronizować obecnego króla. Czy jednak faktycznie tak się stanie…? Zapraszam do dalszej lektury!
.:: Fabuła ::.
Need for Speed: Undercover: Fabuła w Need For Speed: Undercover przedstawiana jest w postaci krótkich scenek przerywnikowych, nagranych przy udziale prawdziwych aktorów. Historia kręci się wokół gliniarza, który postanawia rozpracować groźny gang, dostając się do jego szeregów i niszcząc go od środka. Niestety wątek jest bardzo przewidywalny, aktorzy grają sztucznie i nieco mało przekonująco. Aby docenić historię gry trzeba mieć niskie wymagania. Na plus można zaliczyć postępujący w miarę progresji rozwój kierowcy.
Midnight Club: Los Angeles: Midnight Club: Los Angeles, podobnie jak Need For Speed: Undercover, nie może szczycić się zbyt rozbudowaną i szczególnie fascynującą fabułą. Główny bohater gry przybywa do wirtualnego Los Angeles, a jego jedynym celem jest ściganie się i zdobywanie reputacji. Okazyjnie widzimy jakieś scenki przerywnikowe, wyrenderowane przy pomocy silnika gry. Nie wnoszą one jednak niczego do historii, są tylko po to by dać nam złudzenie podążania do przodu. Szkoda, że Rockstar nieco bardziej się nie wysilił!
Zagłosowałem na Midnight Club, gdyż jest dobrą grą wyścigową... Zapewne wielu z was zagłosowało na NFSa bo nie znają Midnight Club ale moim zdaniem NFS undercover nie jest ciekawy... Swoją drogą NFSy są chyba tylko 2 ciekawe na a mianowicie Most Wanted i Underground 2 ale nie grałem w nie na XBOX 360 (nie wiem czy są wogóle)...
Nie wiem jak można porównywać te gry. Co więcej, nie wiem jak można wskazywać Undercovera jako lepszego. Undercover to największy shit tej dekady, który świetnemu MC nie dorasta do pięt. Jedyna wada MC to to, że czasami jest trudny. Ale Undercover... szkoda gadać.
Moje zdanie jest takie:
ps - dno
uc - lepiej
shift - już trzyma poziom,
hp - będzie jak za dawnych dobrych czasów.
Ale to się jeszcze przekonamy. tak czy inaczej ProStreet był dla mnie najgorszą częścią, największym bublem i chłamem. Gniot który nie przystoi tak zacnej serii jaką jest Need For Speed. No... ale każdemu zdarza się wypadek przy pracy. Nie popełnia błędów ten co nic nie robi.
PZDR.
Szczerze polecam Midnighta. Wydany co prawda tylko na konsole, ale poziom trudności na tym nic nie stracił. Gra miejscami jest diabelnie trudna, ale oprawa i model jazdy wynagradza wszystko.
No i w końcu ta gra sygnowana jest logiem Rockstara ;)
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler