Najnowsza odsłona serii Hitman to ukłon w stronę największych jej fanów. Deweloperzy postanowili bowiem powrócić do korzeni i choć sposób dystrybucji gry jest niekonwencjonalny, same założenia rozgrywki jak najbardziej tak. Pierwszy epizod nowego Hitmana zadebiutował w dniu 11 marca, kolejne pojawiać się będą w miarę upływu kolejnych miesięcy, a na koniec, gdy cała gra będzie gotowa, w sklepach zagości wersja kompletna, także w formie pudełkowej.

Abyście wiedzieli z czym konkretnie mamy do czynienia, postanowiliśmy przygotować mega recenzję Hitmana, którą aktualizować będziemy w miarę pojawiania się kolejnych rozdziałów. Pierwsza część materiału to podstawowe informacje na temat gry, jak również test pierwszego epizodu, czyli prologu oraz misji toczących się w mieście miłości, Paryżu.

Zabawę w Hitmanie zaczynamy od dwóch zadań szkoleniowych. Nie są to jednak typowe tutoriale, ale pełnoprawne zlecenia, przygotowane na podstawie misji, które Agent 47 wykonywał przed laty. Najpierw staramy się postępować wedle informacji widocznych na mapie, ale później przejmujemy pałeczkę i samodzielnie możemy zdecydować co zrobić, jak wyeliminować cel oraz gdzie się udać, aby uniknąć wścibskiego wzroku strażników.

Misje szkoleniowe są dwie. Pierwsza rozgrywa się na statku, a konkretniej na jego makiecie. Druga natomiast przenosi nas na teren lotniska wojskowego. Także i tym razem mamy jednak do czynienia ze specjalną makietą, zaaranżowaną po to, aby sprawdzić umiejętności protagonisty. Poszczególne scenki przerywnikowe, oddzielające kolejne fragmenty działań, dają jasno do zrozumienia, że bohater jest testowany. Akcja dzieje się 20 lat temu, w tajnej siedzibie organizacji ICA, późniejszego pracodawcy Agenta 47. Spotykamy tu też słynną Dianę Burnwood.

Już w misjach treningowych na jaw wychodzi najistotniejszy element nowego Hitmana - niebywała swoboda działania. Początkowo jesteśmy prowadzeni za rączkę, abyśmy mogli poznać niuanse sterowania, ale już po chwili możemy samodzielnie zdecydować co zrobić. Opcji jest całe mnóstwo, począwszy od standardowych, pokroju cichej eliminacji pistoletem z tłumikiem, przez bardziej wyrafinowaną trutkę na szczury, po skomplikowane, ale jakże satysfakcjonujące rozwiązania typu sabotażu katapultującego fotela w odrzutowcu. Nieświadomy niczego cel zasiada za sterami odpowiednio spreparowanej maszyny tylko po to, by po chwili szybować w powietrzu bez jakiegokolwiek zabezpieczenia (czyt. spadochronu).



Misje treningowe, choć świetnie opracowane, nie są najistotniejsze. Najważniejsze jest tu zadanie, którego akcja rozgrywa się w Paryżu. W jego ramach musimy zlikwidować dwa cele. Jak na pierwszy epizod gry, niestety nie jest to zbyt dużo i osobiście początkowo poczułem się lekko zawiedziony, ale finalnie przyznaję, że nie jest źle. Głównie ze względu na to, że zadanie w Paryżu jest naprawdę rozbudowane i można je wypełnić na wiele, wiele, wiele różnych sposobów.

Co istotne, Agent 47 to nie terminator. Mimo że podejście "na Arnolda" jest realne, zdecydowanie więcej przyjemności daje pomykanie w cieniu, przebieranie, sabotowanie i eliminowanie celów w taki sposób, aby nikt nawet nie zauważył, że do czegokolwiek doszło. W żadnej innej grze nie da się przytruć celu, a potem utopić go w muszli klozetowej. Pod względem charakteru zabawy, nowy Hitman zdecydowanie daje radę.

Jeśli chodzi o samo wykonanie Paryża, także nie mam zastrzeżeń. Silnik Glacier, na którym śmiga nowy Hitman, nie jest najnowocześniejszym narzędziem tego typu na rynku, ale radzi sobie wyśmienicie z dużymi tłumami ludzi. Okazyjnie widać co prawda delikatne spadki płynności animacji, nie są one jednak jakoś szczególnie dokuczliwe i występują tylko w kilku lokacjach. Jestem w związku z tym przekonany, że w miarę upływu czasu produkcja zostanie załatana.

Odrobina historii:

Pierwsza część przygód Agenta 47 rozpoczyna się od jego ucieczki z sanatorium, w którym został uwięziony. Pomaga mu w tym tajemnicza postać, niejako nadzorująca jego poczynania. Akcja następnie przenosi się rok do przodu, a protagonista jest wówczas członkiem agencji ICA, w której prowadzącym Agenta 47 jest kobieta o imieniu Diana Burnwood. Wysyła ona naszego mordercę na misje, mające na celu eliminację czterech bossów przestępczych, a potem także piątego, zwanego Doctor Kovacs. Przebywa on w sanatorium, w którym wcześniej znajdował się 47. W miarę postępów fabularnych, protagonista odkrywa, że wszystkie jego cele uczestniczyły w tajnym eksperymencie, związanym z klonowaniem. Wynikiem tegoż eksperymentu jesteśmy my sami, doskonała maszyna do zabijania.

Głównym antagonistą okazuje się profesor Ort-Meyer, który, czując zagrożenie, wysyła grupę klonów 48, mających za zadanie zlikwidowanie 47. Z pomocą innych agentów, protagonista eliminuje klony i zabija także samego profesora. Po wszystkim postanawia zaś zrezygnować ze swojej profesji, szukając spokoju w sycylijskim klasztorze. Zostaje jednakowoż zmuszony do pozostania w szeregach agencji, kiedy dowiaduje się, że jego mentor i przyjaciel, Ojciec Vittorio, został porwany. Wraca do ICA, umawiając się ze swoim pracodawcą, że będzie wykonywał dla niego kontrakty, pod warunkiem że otrzyma pomoc w odnalezieniu przyjaciela.

W miarę postępów fabularnych okazuje się, że w porwanie zamieszany był Sergei Zavorotko, brat jednego z mężczyzn, których DNA posłużyło do stworzenia Agenta 47. Człowiek ten postanawia zawrzeć umowę z Zavorotko, związaną z zakupem głowicy nuklearnej. Agent 47 wdziera się do klasztoru ojca Vittorio, zabija Zavorotko i wszystkich jego współtowarzyszów. Mimo że Vittorio prosi protagonistę o to, aby odpuścił i wrócił do klasztoru, ten postanawia zająć się w pełni pracą dla ICA.

Mijają kolejne lata, a Agent 47 powraca w ramach gry Hitman: Krwawa Forsa. Reputacja protagonisty dotarła we wszystkie strony świata. Ogromna liczba klientów korzysta z jego usług. W miarę postępów w grze bohater odkrywa, że ICA atakowane jest przez tajemniczą organizację, która postanawia zniszczyć reputację Agenta 47, podkładając dowody stawiające znaczek celiwnika na jego głowie. W sprawę zamieszany jest jeden z agentów ICA, Alexander Leland Cayne. Tajemnicza organizacja powoli wykańcza ICA, doprowadzając do sytuacji, w której w jej szeregach pozostają wyłącznie Diana oraz Agent 47. Intryga się zacieśnia, a protagonista musi spróbować rozwiązać kryzys.

Kilka lat później po wydarzeniach z Krwawej Forsy rozgrywa się akcja Hitman: Rozgrzeszenie. Tłem wydarzeń jest tutaj rzekoma zdrada Diany, która skazuje ICA na wzrok opinii publicznej. Agencja dowiaduje się o jej zdradzie, wysyłając swoich pracowników, mających za zadanie jej eliminację. Podczas jednej z misji Diana nagle opuszcza Agenta 47, co prawie skutkuje jego śmiercią. W wyniku tego 47 decyduje się zerwać wszelkie kontakty z ICA i spróbować znaleźć rozwiązanie kryzysu samodzielnie.

Wracając do najnowszej odsłony, jeśli chodzi o zawartość typowo fabularną, jest tylko to, co napisałem wcześniej: dwa zadania treningowe oraz jedna rozbudowana misja w mieście miłości. Na szczęście nie oznacza to, że deweloperzy nie przygotowali żadnej dodatkowej zawartości. Pomijając to, że każde zadanie da się wykonać na kilka różnych sposobów, a na mapie jest mnóstwo wyzwań, zapewniających dodatkową zabawę, są też m.in. kontrakty.

Te pochodzić mogą zarówno od innych graczy, jak i deweloperów. Co istotne, sami także możemy przygotować jakiś kontrakt. Wystarczy wybrać miejsce, a następnie wkroczyć do wirtualnego świata i ubić jakieś postaci. Te zostaną wówczas oznaczone, jako cele kontraktu. Na koniec wybieramy wyposażenie, położenie początkowe oraz przemycony przedmiot (odblokowywany za sprawą dostępnych w grze wyzwań) i ruszamy do akcji. Kontrakty podzielone zostały na kilka różnych kategorii. Do każdego został przypisany ranking, pokazujący jak dobrze radzą sobie z nim gracze.

Prócz standardowych kontraktów, mamy też zadania typu eskalacja, nieuchwytne cele oraz zestaw sześciu zadań dodatkowych, zatytułowanych zbiorczo Szóstka z Sarajewa. Jeśli chodzi o eskalacje, to przypominają one standardowe kontrakty, z tą różnicą, że mamy do czynienia z serią zabójstw, następujących jedno po drugim, a każde kolejne jest trudniejsze od poprzedniego. Nieuchwytne cele, to misje wystawione przez deweloperów. Pojawiają się one tylko raz i wyłącznie jedną okazję mamy do tego, aby je wyeliminować. Jeśli się to nie powiedzie, nie będzie powtórek. Szóstka z Sarajewa to zaś dodatkowe sześć kontraktów, w ramach swego rodzaju DLC.

Twórcy serii:

IO-Interactive to założone w 1998 roku w Danii, w Kopenchadze, studio deweloperskie, zajmujące się przede wszystkim serią Hitman. Pierwsza jej odsłona zadebiutowała w 2000 roku, a wydana była przez firmę Eidos Interactive. Po premierze produkcja spodobała się zarówno graczom, jak i recenzentom, a w rezultacie twórcy otrzymali zamówienie na kolejne epizody przygód słynnego Agenta 47. Mimo że nie był to produkt idealny, fanom przypadła do gustu swoboda działania, szeroki wachlarz dostępnych broni, realizm oraz dopracowana sztuczna inteligencja.

Dwa lata po premierze pierwowzoru, w roku 2002, zadebiutowała druga odsłona sagi, zbierając zdecydowanie bardziej pozytywne recenzje niż "jedynka". Zarówno gracze, jak i krytycy docenili jeszcze większą swobodę, realizm oraz bardziej dojrzałe podejście do opowiadanej historii. IO-Interactive nadal współpracowało z firmą Eidos Interactive. W ramach kooperacji na rynek trafiły jeszcze dwie kolejne części Hitmana, czyli Kontrakty oraz Krwawa Forsa.

Od 2009 roku IO-Interactive tworzy gry dla Square Enix. Pod szyldem nowego wydawcy studio przygotowało Hitman: Rozgrzeszenie oraz opisywany w ramach niniejszego tekstu reboot serii Hitman.

Io-Interactive to nie tylko seria Hitman. Duńczycy przygotowali także kilka innych, dość unikatowych gier. W ich portfolio znaleźć można:
  • Hitman: Codename 47 (2000)
  • Hitman 2: Silent Assassin (2002)
  • Freedom Fighters (2003)
  • Hitman: Contracts (2004)
  • Hitman: Blood Money (2006)
  • Kane & Lynch: Dead Men (2007)
  • Mini Ninjas (2009)
  • Kane & Lynch 2: Dog Days (2010)
  • Hitman: Rozgrzeszenie (2012)
  • Hitman (2016)

Szóstka z sarajewa:

Specjalne kontrakty, w ramach których główny bohater gry Hitman musi zlikwidować sześć niezwykle cennych celów. Zaczniemy od Francji, następnie przeniesiemy się do Włoch, potem do Maroka, Tajlandii, Stanów Zjednoczonych oraz Japonii. Kontrakty Szóstka z Sarajewa dostępne są ekskluzywnie dla posiadaczy gry dla PlayStation 4. Pozostali, być może, będą mogli je kupić w późniejszym czasie.

Jeśli chodzi o oprawę audio-wizualną nowego Hitmana, jak wspomniałem jest bardzo dobrze, ale nie sposób mówić o rewolucji. Silnik napędzający produkcję radzi sobie dobrze, generując płynne animacje oraz wysokiej jakości tekstury. Okazyjnie jednak widzimy jakiś brzydszy element wystroju, czy słabiej zrealizowaną animację. Żadnych zastrzeżeń nie mam natomiast do udźwiękowienia, czyli muzyki, efektów i dialogów. Gra brzmi profesjonalnie i naturalnie.

Podsumowując, pakiet startowy Hitmana może być początkiem czegoś wspaniałego. Liczę na wyśmienite misje w kolejnych epizodach i przynajmniej po 3-4 sztuki w każdym z nich. Chciałbym też, aby zadania były równie zróżnicowane i wciągające, co w Krwawej Forsie oraz kultowej "dwójce". Wówczas będę ukontentowany . Zawartość dostępna już teraz sprawia, że pełen jestem optymizmu na przyszłość. Nie jest idealnie, ale może być naprawdę wyjątkowo. Dajcie nowemu Hitmanowi nieco czasu na to, by się rozpędził. Póki co i tak znajdziecie tu zawartości na przynajmniej kilka wieczorów, wypełnionych morderstwami. Jeśli Was przekonałem, zakupu dokonacie w tym miejscu.