Gry i owszem zbliżają ludzi. Dzięki grom poznałem mego serdecznego przyjaciela Zbyszka. A było to mniej więcej tak :
Dawno , dawno temu we wspaniałej metropolii Policami zwanymi mieszkał sobie pewien człeczyna( a dokładnie Imić Ja) . Dojeżdżał ów do wioski zwanej Szczecinem na Uniwersytet . Będąc pewnego dnia w przeklętym( i zbawiennym zarazem) miejscem tegoż ksero zwanym dostrzegł, iż jakiś osobnik czyta pisemko przez niebiosa nadane zwane pospolicie PSX Extreme.
Jako światły człek i oczytany Imić Ja zagadnął tamtego aby się kilkoma jakże cennymi uwagami podzielić . Zbyszek(gdyż takie imię tamtego było) zgodził się ze zdaniem Imić Ja i dodał także kilka swych jakże mądrych i cennych zdań . Takowoż narodziła się przyjaźń , do dziś dnia trwająca