Jest w tym duża doza masochizmu, bo napisać o jego filmach, że są ciężkie, to jak nic nie napisać. Ale też go cenię.

Piątkę przybijam też Barbarelli, bo generalnie Tarantino to jeden z moich ulubionych reżyserów. Choć obiektywnie patrząc, jego forma spada, bo "Pewnego..." był moim zdaniem jego najsłabszym filmem, a i "Nienawistna Ósemka" byłaby w rankingu jego filmów gdzieś na dole stawki.

Oprócz wspomnianego Quentina ja jeszcze uwielbiam Nolana i Villeneuve-a. A że "Diuna" to jedna z najlepszych książek, którą kiedykolwiek przeczytałem, możecie się domyślić, jak czekam na ekranizację robioną przez tego drugiego.

Oj ... ja też... czekałem już od dawna, ale Covid zrobił swoje

Kojarzy mi się "Wołyń " ale nie oglądałam i nie obejrzę. Nie dla mnie .Nie zasnęłabym przez miesiąc. Film oczywiście potrzebny bo to kawałek historii , potwornej ale niestety tak było.

To zacznij od czegoś lżejszego od niego. To dalej są mocne filmy, ale nie aż tak przytłaczające. Na początek możesz spróbować "Drogówkę" albo "Kler". Potem ewentualnie "Wesele" i "Dom Zły". Potem albo sama będziesz chciała obejrzeć kolejne, albo stwierdzisz już z czystym sumieniem, że to nie dla Ciebie.

Z żesz . "Dom zły " przecież oglądałam . Z tego co pamiętam to takie trochę popieprzone ,niby realistyczne a nierealne kino .Jak u Tarantino . Pamiętam że grał tam Arkadiusz Jakubik ,gwiazda "13 posterunku". Generalnie hektolitry ketchupu na ekranie mi nie przeszkadzają , boję się tylko filmów jak "Wołyń " czy "Katyń" gdzie ten ketchup" to prawdziwa krew.

To prawda, Wołyń jest mocny. Dwa razy mi się zdarzyło, by ludzie w ciszy z kina wychodzili… Wołyń był jednym z tych filmów. Do tej pory nie mam odwagi drugi raz go obejrzeć.

Christopher Nolan. Mój ulubiony film to Incepcja.