Oj, oglądało się... "Żar tropików" tylko trochę, ale "Strażnik Texasu" był obowiązkową lekturą na niedzielne popołudnia. Poza tym jeszcze "Airwolf", "Nieustraszony", "Grom w raju" i "Viper", czyli klasyka serialu tandetno-sensacyjnego, który dziś może śmieszyć, ale kiedyś oglądałem je z wypiekami na twarzy. Za dzieciaka najbardziej rajcowały mnie futurystyczne, potężne pojazdy, stąd właśnie taki sentyment żywię akurat do wymienionych pozycji. Pamiętam, jak z kuzynem dyskutowalismy, czy lepszy jest K.I.T.T. czy Viper... Oczywiście tamten drugi był znacznie bardziej "ofensywny", ale gadatliwe autko miało zdecydowanie więcej uroku.