Myślę, że w moim przypadku będzie tak jak w przypadku Władcy Pierścieni. Książkę czytałem i mi się bardzo podobała, a filmy był takie se. Jednak o ile chodzi o Hobbita to nie rozumiem tego dzielenia na części. Najpierw miała powstać jedna część, potem dwie części, a teraz wiadomo już w zasadzie, że Hobbit będzie trylogią. Tylko czemu? Rozumiem, że ponad tysiąc stronicową knigę było trudno zekranizować jak należy, a i tak nie ma tam wielu ciekawy wątków, ale pojedyncze wydawnictwo? :> Czyżby liczyli na komercyjny sukces poprzedniej trylogii, albo nie daj Boże Avatara :O