Offline
Nie grałem w pierwotną wersje Deadlight, a za wersję reżyserską wziąłem się trochę z obawą czy gra spodoba mi się. I odzież wciągnęła mnie na tyle, że nie zorientowałem się jak dobiegła końca historia Randalla Wayne'a. Kilka razy utknąłem i to głównie w momentach, które trzeba było przejść bardzo szybko, ale po kilku próbach dawałem radę zaliczyć te etapy.
Przez te 5 godzin dobrze się bawiłem, być może gdybym grał w pierwotną wersję nie miałbym dobrej opinii.
Przez te 5 godzin dobrze się bawiłem, być może gdybym grał w pierwotną wersję nie miałbym dobrej opinii.