Offline
Kończąc AC Chronicles: Russia zamykam temat tej małej serii spin-offów i mogę się wziąć za kolejną dużą odsłonę, tj. Origins. Przyznam szczerze, że Russia najbardziej przypadło mi do gustu - czerwone elementy map i ogólna stylizacja rewelacyjnie pasują do rewolucji październikowej, stanowiącej tło dla wydarzeń. Do tego doszły nowe zabawki, jak karabin snajperski czy wyciągarka, a sam gameplay urozmaica okresowe wskakiwanie w buty innej postaci. Poza tym ciekawie prezentuje się także fabuła, która stara się pokazać Asasynów w nieco innym świetle. Jedyne, do czego mam pretensje, to wyżyłowane etapy na czas, gdzie margines błędu jest wręcz mikroskopijny - i to na normalnym poziomie trudności, więc na wyższych robi się pewnie z tego współczesny hołd dla Battletoads i tamtejszej precyzji co do piksela.
Ogólnie jednak pomijając całą tę trylogię traci się niewiele. Owszem, znajdą się tu odniesienia do znanych wątków, ba - nawet współczesności, ale nie jest to kluczowe dla znajomości uniwersum. Miło jednak przejść tytuł, w którym faktycznie skradanie ma znaczenie.
Ogólnie jednak pomijając całą tę trylogię traci się niewiele. Owszem, znajdą się tu odniesienia do znanych wątków, ba - nawet współczesności, ale nie jest to kluczowe dla znajomości uniwersum. Miło jednak przejść tytuł, w którym faktycznie skradanie ma znaczenie.