Strona główna » Przygodówki » Podgląd tematu
Recenzja Stray - recenzja. Kot w wielkim mieście (PS4) - komentarze

Offline
Uxon //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Punisher (exp. 7250 / 10800) lvl 13 ]1 kudos
Mam kilka ważnych pytań, na które recenzja nie odpowiada, a istotnych z punktu widzenia immersji i realizmu:
1. Czy w momencie zagrożenia możemy się jeżyć i fuczeć na przeciwnika?
2. Czy, gdy zostaniemy zaskoczeni, nasza kita robi się pucha jak u wiewióra?
3. Czy w akcie zemsty i złośliwości za doznane krzywdy da się przyozdobić płynami fizjologicznymi garderobę/wyposażenie mieszkania naszych adwersarzy?



Offline
zubal22 //grupa MiastoGier.pl » [ Współpracownik ]0 kudos
Cytat: Uxon
Mam kilka ważnych pytań, na które recenzja nie odpowiada, a istotnych z punktu widzenia immersji i realizmu:
1. Czy w momencie zagrożenia możemy się jeżyć i fuczeć na przeciwnika?
2. Czy gdy zostaniemy zaskoczeni, nasza kita robi się pucha jak u wiewióra?
3. Czy w akcie zemsty i złośliwości za doznane krzywdy da się przyozdobić płynami fizjologicznymi garderobę/wyposażenie mieszkania naszych adwersarzy?

Heh, no w dużym skrócie odpowiedź na wszystko brzmi: nie. XD
Nawet mnie nie dziwi takie pytanie w sumie, bo generalnie to kociarze wychwalają tę grę pod niebiosa, a moim zdaniem takiego szału nie robi, no ale może właśnie przez brak wspomnianych przez Ciebie featerów. Wprowadzić odpowiednie zmiany i wiadomo, już +1 do oceny końcowej za realizm i immersje Szczęśliwy

Offline
Uxon //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Punisher (exp. 7250 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Właśnie ukończyłem. Było to doświadczenie niezwykłe. Niby mieliśmy już jakieś symulatory zwierząt, ale nikomu nie udało się żadnego wykonać tak porządnie. Ktoś, kto nigdy nie miał kota, nie dostrzeże masy niuansów w zachowaniu naszego protagonisty-słodziaka (szczególnie w końcówce widać to bardzo wyraźnie, bez spoilerów Uśmiech ). Zapowiedzi gry "od kociarzy dla kociarzy" spełniły się w pełni. Poza tym twórcy z Bluetwelve udowodnili, że w takim bohaterze tkwi wielki potencjał. Po opanowaniu sterowania fikało się po mapie niesamowicie przyjemnie. Z tym kocim feelingiem, bo ruchy zwierzaka czuje się świetnie. Na przyszłość, jak parkour, to żaden Assassin's Creed ani Dying Light. Tylko kolejna gra z kotem🙂 Może z tym samym przeuroczym rudzikiem.. Zobaczymy🙂

Szkoda tylko, że fabuła nie jest tak rozbudowana i że przygoda jest tak krótka. Mnie zajęła wraz z zebraniem wszystkich sekretów lekko ponad 7 godzin. Dodam, że w ogóle się nie śpieszyłem, bo po prostu miałem za dużą frajdę i za duży szacunek dla twórców, by się grą nie zachcieć delektować. Ale z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa mówię, że koci eksperyment wypalił w stu procentach.

Liczba czytelników: 475745, z czego dziś dołączyło: 2.
Czytelnicy założyli 53682 wątków oraz napisali 675299 postów.