Strona główna » Przygodówki » Podgląd tematu
Artykuł - Hideo Kojima, twórca na którego nie zasługujemy, a którego bardzo potrzebujemy - komentarze



Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8866 / 10800) lvl 13 ]1 kudos
Nie da się zrozumieć Kojimy na podstawie nawet dzięsiątków artykułów opisujących jego twórczość - to trzeba sprawdzić samemu, oczywiście mając odpowiednio otwarty na japońskie dziwactwa umysł. Dla większości graczy pecetowych jest kojarzony w zasadzie tylko ze słyszenia, bo wydanie pojedynczych gier z serii Metal Gear na blaszaki nie pozwala odpowiednio go poznać. Dość powiedzieć, że naczytałem się wielu gorzkich słów o TPP - bez kontekstu w postaci znajomości reszty historii Big Bossa umknie tutaj masa niuansów. Już nawet abstrahując od fabuły, jest to wybitna skradanka, która poziomem złożoności zjada na śniadanie Splinter Celle, choć zgodzę się, że przez otwartą strukturę świata trochę nudna. Trudno się temu dziwić, skoro to właśnie Hideo wprowadził na salony ten rodzaj zabawy w końcówce lat 80. ubiegłego wieku, na przekór nawet kierownictwu Konami, które pukali się w czoło.

Z twórczością tego niespełnionego filmowca (wystarczy sprawdzić jego konto na Twitterze - połyka kolejne filmy, wspomina klasyki, spotyka się z ludźmi kina) nierozerwalnie wiąże się choćby pojęcie kampy. Gry Kojimy są przegadane, pełne kiczu, ironii, niewybrednego humoru, co stanowi jednocześnie istotę tego prądu artystycznego. Równocześnie ciężko odmówić im przesłania, bo taki MGS1 traktuje o genach, Sons of Liberty o memach (genialnie burzy czwartą ścianę pod koniec)a Snake Eater o patriotyzmie (jeden z najlepszych finałów w historii gier). Generalnie cała seria ma mocno antywojenne, przede wszystkim antynuklearne, przesłanie. Szkoda, że do tej pory nie grałem w Policenauts, ale przeszedłem Zone of The Enders, przy którym Hideo też dłubał.

Do dziś jestem pod wrażeniem niektórych pomysłów z jego gier, jak choćby słynnej walki z Psycho Mantisem czy The End, przy których starcia z bossami-gąbkami na pociski są wręcz żenujące. A takie Death Stranding jeszcze mocniej brnie w oryginalność Kojimy, po tym jak w końcu, w niemiłej przecież atmosferze, został spuszczony ze smyczy Konami. No i się nasz kochany Japończyk realizuje poprzez Death Stranding, które niebawem wyjdzie na PC. Macza też palce w jakimś niezapowiedzianym jeszcze projekcie, a wieść gminna niesie, że to może być Silent Hills.... Zresztą, opublikowane kilka lat temu demo tej produkcji do dziś skrywa w sobie mnóstwo sekretów. I to tylko demo.

Pomyślcie zatem teraz, co jest w stanie zrobić Hideo Kojima z całą grą...*

*Tak, jestem fanboyem. Szczęśliwy

Liczba czytelników: 475799, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53764 wątków oraz napisali 675761 postów.