Co nie co obiło mi się o uszy... i zapragnęłam zgłębić mroczne tajniki tej przygody. Nie wiedziałam "co i jak", "z czym i z kim", dlatego może rozgrywka okazała się jeszcze straszniejsza. Oczywiście obowiązkowo pora nocna, słuchawki na uszach... W gardle mi zasychało, z trudem przełykałam ślinę, kiedy dobiegały mnie dziwne jęki i płacz dziecka. Najgorzej jednak wypadło pierwsze spotkanie z "cieniem", nie miałam pojęcia, co należy, a co nie ;) Pojawił się znikąd, w lekkiej poświacie... Schowałam się za półkę i gapiłam się mając nadzieję, że zaraz sobie pójdzie. A tu upa jeża, to ja pierwsza wymiękłam i padłam jak długa na podłogę. Zrozumiałam swój błąd i obrałam inną - odpowiedniejszą taktykę
Szaleńczy śmiech ogarnął mnie - efekt gry
Piękno grozy, wspaniała mroczna atmosfera. Również sama fabuła, pomysł, efekty dźwiękowe, architektura i rodzaj przeciwników. Wszystko to na duży plus, choć gra nie ustrzegła się drobnych błędów. Nie polecam dla ludzi o słabych nerwach ;]