Warhammer 40 000: Space Marine II (PC)

Specyficzne to trochę. Jakby się do jakichś żywiołów strzelało, potopu, pożaru czy jakichś plag egipskich. No i bohaterowie karykaturalni jak Serious Sam tyle że u Sama jest przymróżenie oka a tu to zdaje się tak na poważnie.

Dziemkuje pan Big za recenzje. Na razie SM2 jest chwalony, co mnie mega cieszy, ale czekam jeszcze na pozytywne opinie graczy. Trzymam kciuki, bo już nawet nie chodzi o to że czekałem na niego 13 lat (czyli zasadniczo połowę swojego życia), ale też o to że jeśli odniesie sukces, to może wreszcie uniwersum WH40k wypłynie na szerokie gamingowe wody. Jedyne co jego fani mamy, to głównie niszowe gierki. Oby SM2 był tym kopem który sprawi że przejdzie do mainstreamu. A jak nie, to niech chociaż będzie na tyle dobry że zabierze mi dobre kilkadziesiąt(set?) godzin życia w multi.

Total Wary chyba aż tak niszowe nie były?

WH40k a WH Fantasy to dwie zgoła inne rzeczy.

Jak by tak na to spojrzeć od strony politycznej poprawności to ci Dobrzy nazywają się Marines i stosują "Amerykańską Doktryne Wojenną" czyli sprzęt robi przewagę. Natomiast ci Źli stosują "Sowiecką Doktrynę Wojenną" czyli ilość robi przewagę i atakujemy tak długo aż im się amunicja skończy i broń przegrzeje. Na całe szczęście gwiaździsty sztandar tam nie powiewa {chyba}.

Ja tam nie uważam, że pierwszy DoW, Chaosgate: Demonhunters, Gladius, Inquisitor: Martyr, Battlefleet Gothic, czy Necromunda były niszowymi grami. Ale to w mojej opinii. Są jeszcze Darktide, Battlesector i Space Hulki.

Co do SM2: uooch. Błogosławiona Rzeźnia. Wyśmienity tytuł.

To wszystko bardzo dobre gry, ale zobacz sobie ich bazę graczy. Poza Darktide i DoW'em, który wyszedł w zeszłej epoce, to gra w nie wyłącznie garstka zapaleńców. SM2 to mocne pie*dolnięcie którego WH40k potrzebowało w kwestii gier.