Obejrzałem kawałek występu Duke’a - kiepski lipsync, mimo wszystko dla mnie średnio tu pasuje, bo Grayson Hunt dostaje sporo po tyłku, zaś Atomowy Książę jest zawsze tym, który spuszcza łomot, a nie odwrotnie. Spoko, że coś takiego powstało, choć sam jestem zwolennikiem vanilli. ;)