Mirror's Edge: Catalyst (Xbox One)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (2)

Mirror's Edge: Catalyst (XBOXONE) - komentarze

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8866 / 10800) lvl 13 ]2 kudos
Jako że oryginalne Mirror’s Edge ukończyłem stosunkowo niedawno, mam teraz bardzo dobre porównanie z Catalyst. Ten quasi-reboot pod pewnymi względami przypadł mi do gustu znacznie bardziej, przede wszystkim ze względu na lepiej dopracowane sterowanie, jak również przystępniejsze mapy, które nie powodowały u mnie aż takiej frustracji, co pewne fragmenty pierwowzoru. To o tyle ciekawe, że nowe przygody Faith mają charakter sandboxa z pierdyliardem nudnych znajdziek i takich sobie misji pobocznych, gdzie kiedyś całość była wybitnie liniowa, tylko posmarowana bonusowymi wyzwaniami.

Catalyst miało większy budżet i to widać w filmach przerywnikowych, które zastąpiły stylizowane animacje. Sam setting wciąż robi piorunujące wrażenie - Miasto Szkła jest niesamowicie sterylne, nowoczesne i piękne jak w oryginale, choć jednocześnie architektura bywa sztucznie głupia i nieużyteczna skłaniając do zastanowienia, po co są niektóre schody i jak ci mieszkańcy podniebnych penthousów wracają do nich po dniówce w korpo.

I to właśnie walka z systemem kontrolowanym przez korporacje stanowi sens życia Sprinterów pokroju Faith. Strzelanie w oryginale było upierdliwe, więc tu całkiem z niego zrezygnowano - że niby broń jest zabezpieczona biometrycznie, a zatem niezdatna do użytku przez osoby niepowołane. Riddick by sobie z tym poradził, ale protagonistka nie kombinuje w ten sposób - pozostaje ucieczka bądź walka, najlepiej z wykorzystaniem parkouru, by momentum wzmocnić siłę uderzeń. Potyczki nie są trudne z kilkoma wyjątkami - przesadzonymi fabularnie sytuacjami, gdzie trzeba się mocno napocić, by nie ginąć raz za razem. A co najlepsze, gra kompletnie zawodzi samym finałem historii - co prawda towarzyszy mu spore tempo, ale na koniec całość wyhamowuje i pozwala się po prostu oglądać. To wraz z kontekstem opowieści czyni ją niestety mało znaczącą - takie „psy szczekają, karawana jedzie dalej”.

Cieszę się, że ogarnąłem Catalyst, choć jest tylko trochę więcej, niż ładnym przeciętniakiem z ciekawym pomysłem. Mimo wszystko - to wciąż lepszy single od DICE, niż z większości Battlefieldów.


Liczba czytelników: 475815, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53787 wątków oraz napisali 675832 postów.