Yakuza Kiwami 2 (PS4) - komentarze

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8864 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Na Yakuzę Kiwami 2 patrzę już chłodniejszym okiem, niż na część pierwszą. Kontynuacja wydarzeń z jedynki pod względem historii nie zawodzi, choć bywa albo przewidywalna, albo na siłę skomplikowana - tym niemniej wciąż zachowuje specyficzny czar i silnie oddziałuje na emocje. Rok po pamiętnych wydarzeniach Kiryu znów zostaje wplątany w gangsterskie porachunki, ponieważ pojawia się nowy, silny wróg, dążący do rozpętania wojny między klanami. Smok z Kansai jest dobrze napisaną postacią i cieszę się, że mimo wszystko scenarzyści nie poszli na łatwiznę i motyw nieustannej walki z nim, aż do tej ostatecznej, choć spotyka się go kilkakrotnie, a za każdym razem towarzyszą temu mocne wrażenia.

Jedynka nauczyła mnie, że grind to chleb powszedni tej serii, choć tutaj zdecydowanie przeniesiono środek ciężkości - tym razem główna historia z częścią misji pobocznych zajęła mi nieco ponad 35h, czyli niemal połowę tego, co pierwowzór. Niestety, żeby zaliczyć wszystkie misje poboczne, trzeba poświęcić masę czasu na totalnie zbędne prowadzenie nocnego klubu aż do zwycięstwa w krajowym plebiscycie, namachać się kijem golfowym i baseballowym, pobawić się w wykidajłę (20 misji wykonywanych po 3 razy, na każdym stopniu trudności...) oraz powalczyć na arenie (to chociaż ma coś wspólnego z clue kampanii). To sprawia, że trzeba nagle nauczyć się totalnie innych mechanik i wymasterować je - całe szczęście, że można to kompletnie olać, tak samo jak minigierki hazardowe celem masochistycznego odhaczenia listy aktywności. To wszystko zasługa założenia, że taki złoty chłop jak Kiryu potrafi osiągnąć mistrzostwo we wszystkim, czego się tylko dotknie, UberSherpard, który nie tylko poleca najlepsze sklepy w Cytadeli, ale też sam je otwiera i prowadzi i zdobywa Laury Konsumenta czy rangę SuperSprzedawcy na Galaktycznym Allegro.

Żeby dopchać całość treścią dołożono dodatkową przygodę, gdzie w roli bohatera występuje Goro Majima, stary dobry znajomy Kiryu, w którego życiu przez ten rok też sporo się zmieniło. Niestety, ta ok. dwugodzinna historia jest tylko kiepskim fillerem: Mad Dog of Shimano jest cieniem samego siebie, gra ani myśli tłumaczyć jego ruchy i w karykaturalny sposób próbuje zaadaptować mechaniki podstawki, byle tego wyprodukowanie tego badziewia nie kosztowało zbyt drogo. Miły patent stanowi możliwość pewnej wymiany zasobów z Kiryu, ale to za mało, by ten epizod ocenić jakkolwiek pozytywnie.

Tym samym dwójka pozostawia we mnie mieszane odczucia: Kiryu Kazuma ponownie jest fantastycznym bohaterem, którym chce się być, a wydarzenia, w których bierze udział chwytają za serce, ale reszta nie błyszczy. Miło, że wejściu do sklepu czy restauracji już nie towarzyszy loading, grafika się poprawiła, ale też za cenę zejścia z 60 FPS do 30 (grałem na XO), a czasem nawet poniżej tej wartości. No i wciąż nie mogę przeboleć tego fillera w postaci Majima Saga. Matko, ale to było kiepskie.


Liczba czytelników: 475744, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53681 wątków oraz napisali 675294 postów.