Call of Duty: WWII (PS4) - komentarze

Offline
Loczek3545 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Kuba Rozpruwacz (exp. 4964 / 7200) lvl 12 ]0 kudos
Przerywniki, które napędzają fabułę są naprawdę świetne, ale sama gra... Bez szału. Mocno mieszane odczucia mam co do tej produkcji. Powiem tak, nie żałuję, że nie kupiłem tej części wcześniej. Za sprawą PS Plus nadarzyła się super okazja by ograć gierkę i nie uważam by te +-6h było zmarnowane.



Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8866 / 10800) lvl 13 ]1 kudos

Po latach Call of Duty wróciło do korzeni, czyli II wojny światowej - czekała na to masa chyba głównie starszych graczy, w tym ja, którzy tęsknili za MP40, Kar98k i innymi pepeszami. Zresztą, tego typu strzelaniny, niegdyś bardzo popularne, prawie całkowicie wyginęły, więc apetyt był tym większy.

No i dostaliśmy od Sledgehammer Games CoD-a 2 we współczesnej oprawie, który nie wytycza nowych szlaków, podchodząc do tematu do bólu zachowawczo. Podoba mi się ciągłość historii: bohater w zasadzie jest jeden i w jego butach poznajemy wycinek frontu zachodniego, od ikonicznego desantu na plaży Omaha przez walki w Ardenach aż po teren samych Niemiec, choć bez szturmu na Reichstag w Berlinie, który widzieliśmy w serii więcej, niż raz. Pachnie to wszystko mocno Kompanią Braci zmieszaną z Szeregowcem Ryanem, choć temat wojny i okrucieństwa nazistów został liźnięty dość pobieżnie, jak gdyby autorzy chcieli przeprosić nawet za obecność swastyk.

„Bezpieczny” dobór wydarzeń z frontu zachodniego, które swoją drogą przeżywaliśmy jako gracze już mnóstwo razy, nie oznacza nudnego gameplaya i miejscówek, a wręcz przeciwnie. Rozgrywkę cechuje różnorodność do tego stopnia, że upchnięto tu nawet infiltrację nazistowskiej bazy w butach szpiega, o etapach z pojazdami nie wspominając. Strzela się bardzo przyjemnie i lekko oldskulowo, bowiem po latach autoheala seria, przynajmniej na chwilę, przeprasza się z apteczkami. Te znajdujemy eksplorując poziomy, ale też możemy otrzymać od kompanów - ci mają swego rodzaju umiejętności z własnym cooldownem. Nadaje to trochę więcej autentyczności rozgrywce, tak samo jak „heroiczne czyny”, dla przykładu uratowanie kompana, który właśnie przegrywa starcie 1:1 z niemiaszkiem. Co jakiś czas ktoś padnie pod nieprzyjacielskim ogniem i mamy chwilę, by go odciągnąć na bok, ale szybko przestaje się to robić, bo nijak to wpływa przebieg misji i jest całkowicie opcjonalne.

Strasznie mnie cieszy pierwszy tak widoczny od lat upgrade oprawy graficznej - dzięki różnorodnym filtrom i palecie barw oraz szczegółowości momentami można się nabrać, że to BFV patrząc na TV z dystansu. Ostatnim tak żywym kolorystycznie strzeladełkiem w II WW jaki pamiętam, było najmłodsze Brothers in Arms. I też miało niespecjalnie brzmiący polski dubbing - ten tutaj da się wyłączyć, czego nie omieszkałem zrobić.

Call of Duty World War II zręcznie gra na nostalgii, przykrywając w ten sposób w w większości już opatrzone bitwy. To nienatchnione, dobrze wykonane rzemiosło, dające mi tak wyczekiwaną odmianę - jeszcze chwila, a seria pogalopowałaby w L wiek, by kazać się strzelać torpedami fotonowymi wokół sfery Dysona. Na szczęście wyhamowała - lada chwila przecież premiera Cold War.

Liczba czytelników: 475814, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53775 wątków oraz napisali 675806 postów.