Wolfenstein: The New Order (Xbox One)

ObserwujMam (5)Gram (0)Ukończone (5)Kupię (1)

Wolfenstein: The New Order (XBOXONE) - komentarze

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8866 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Po New Order obiecywałem sobie dużo - w końcu grałem w niego dłuższy czas po premierze, więc zdążyłem się już naczytać pochwalnych recenzji. I od razu mogę powiedzieć, że to tytuł, który dogodził mojemu single-playerowemu sercu: zawiera tylko kampanię dla pojedynczego gracza, nie ma co-opa, nie ma multi, nie ma DLC, mikrotransakcji również brak. W dzisiejszych czasach złoto, które kojarzy się już prawie tylko z konsolą Sony. Noszenie przy sobie wszystkich zdobytych pukawek, rzeźnia czyniona na hitlerowcach, dowcip groteskowo mieszający się z powagą - takich gier mamy już deficyt. Jasne, wpleciono tu sporo współczesnych elementów, jak skradanie, rozwijanie postaci czy broni, ale składa się to w niezwykle miodną, gameplayową całość. Na początku można więc po cichu wyeliminować nożem dowódców mogących wzywać posiłki, by reszcie trepów i nazistowskiej maszynerii urządzić dożynki, wypłacając im prosto z 2 strzelb w twarz. Brutalność hitlerowców, a także wobec nich gra tu pierwsze skrzypce, choć i tak pewnych granic nie przekroczono. Sam fuhrer to całkowite tło, a historia kręci się wokół znanej już fanom serii postaci postaci Trupiej Czaszki od lat prowadzącej chore eksperymenty. To całkowicie zdegenerowany wojskowy, poświęcony idei zbudowania potęgi III Rzeszy dzięki technologii, co w sumie mu się udaje.

Główny czarny charakter to nie jedyna ciekawa postać - znajdą się też interesujący towarzysze broni. Niestety, ale gra trochę leży pod kątem konsekwencji podejmowanego jeszcze w pierwszej misji wyboru - zapowiadano całkowite inne doznania, tymczasem różnią się detale (Blazkowicz nabywa inną umiejętność dodatkową) i niektóre cut-scenki, przez co przechodzenie gry po raz wtóry tylko dla nich średnio ma sens. Zmarnowano nawet potencjał eksploracyjny - może raz albo dwa potragonista będzie musiał przez to podążyć inną ścieżką.

Koniec końców i tak przeszedłem całość dwukrotnie (a procentowo nawet więcej, bo wyzbierałem, co się dało i zaliczyłem niemal calaka), czasem upajając się drobiazgowością wykonania lokacji (np. kryjówka ruchu oporu to miliardy detali), a innym razem nieco się rozczarowując pustotą, bo w ogólnym rozrachunku New Order jakieś najpiękniejsze w świecie nie jest. Posiada za to ogromną dawkę grywalności, choć na raz - kompletnie nie ma sensu próbować innej ścieżki, strata czasu.


Liczba czytelników: 475797, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53758 wątków oraz napisali 675733 postów.