Red Dead Redemption II (PS4) - komentarze

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2056 / 3000) lvl 11 ]4 kudos
To nie jest zwykła gierka, gra. To jest NADGRA. Wreszcie dostaliśmy produkcję, która tak bardzo stawia na immersję. O takiej marzyłem odkąd zagrałem w pierwszego Gothica. Ani Oblivion, ani oba Two Worldsy, ani Gothic 3, ani wreszcie Wiedźmin 3 nie były w stanie sprostać moim oczekiwaniom. Z różnych powodów. RDR 2 jest blisko tego, ale będę pewien po ukończeniu gry. Tutaj świat naprawdę żyje, nie czujemy sztucznego podziału na jakiekolwiek misje, bo całe doświadczenie jest tak płynne jak w żadnej innej grze. Te wszystkie Asasyny ze sztucznym, makietowym światem mogą iść za karę do kąta albo niech zapadną się pod ziemię ze wstydu. Gry Ubi są dostępne dla graczy od osiemnastego roku życia, ale zaprojektowane są dla trzynastolatków. Dla dojrzałego odbiorcy jest RDR 2. To takie The Last of Us w otwartym, pięknym świecie. Fabuła nie jest tak bombastyczna i efekciarska jak w takim GTA V. Czuć pewien stonowany i poważny klimat przynajmniej tak jest do II rozdziału, bo w nim jestem. Przekonamy się w jakim kierunku dalej potoczy się fabuła. Ale nie mam ochoty gnać na złamanie karku, wolę powoli odkrywać różne smaczki, zajmować się pobocznymi rzeczami.



Offline
Lucas-AT //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 9272 / 10800) lvl 13 ]2 kudos
20h gry za mną. Czy na tym etapie mogę powiedzieć, że zasługuje ona na 10/10? Już teraz nie mam do co do tego żadnych wątpliwości. Rockstar dowalił do pieca konkretnie - tak naturalnego i wiarygodnego świata w grach jeszcze nie było. Klimat jest tak gęsty, że aż czuć ten zapach końskiego łajna.

Świat gry jest gigantyczny, a fakt, że całej mapy nie widzimy od razu, bo zakrywa ją mgła, tylko potęguje to wrażenie, bo nie wiadomo gdzie znajduje się granica. Nie ma tu pustych, niezagospodarowanych terenów - tu jest jakaś opuszczona chata z bandziorami, to ktoś rozbił obóz, tu znajdujemy opuszczony szyb naftowy, tu miejscówkę z gejzerami, tu małe miasteczko, tu stację kolejowa itd. Hand-crafting i lata dewelopingu czuć na każdym kroku. Nic się nie powtarza, nie jest stworzone metoda kopiuj-wklej. Wjazd na niejedno gospodarstwo wrzuca ciary na plecach, gdy widzimy te wszystkie detale, zwierzęta hodowlane i farmerów pracujących przy uprawach. Widoki z jakiś wzgórz chwytają za gardło - każdy przypomina obraz malowany ręcznie kilka dni. Draw distance to jakaś masakra, trudno uwierzyć, że te obrazy generuje konsola.

Świat gry żyje. Wszędzie słychać i widać zwierzęta (tych jest 200) - jeśli zabijemy jelenia i zostawimy to szybko zlecą się padlinożercy. Raz postrzeliłem jednego, a ten od razu nie zdechł, tylko jeszcze przez chwilę piszczał i dogorywał z bólu. Wyglądało to tak realistycznie, jakbym oglądał film przyrodniczy. Gdy w tle gra muzyka, słychać tętent konia, a my jedziemy w towarzystwie naszych kompanów na akcję i podziwiamy te krajobrazy, to aż chce się chłonać ten świat bez przerwy.

Wszystko jest tak autentyczne, że człowiek nie wie czy to misja, czy po prostu element żyjącego świata. Jadę po zmroku, patrzę jakiś myśliwy poluje na zwierzynę - mogę się do niego dołączyć i rozpoczyna się dialog. Wpadam na obóz drwali, pomagam dając kilka medykamentów, a gdy wracam za kilka godzin to widzę jak drzewo opada i przygniata nogi jednego z drwali. Wszyscy włącznie ze mną się rzucają na pomoc i słychać krzyki. Innym razem widzę ognisko z daleka - siedzi typ i pije whisky. Siadam, daję mu butelkę i slucham opowiesci o torturowaniu Indian. Kolejnego dnia z lasu woła mnie zbiegły więzień prosząc o przestrzelenie łańcucha. W ramach wdzięczności podaje mi przybliżona lokację chaty z ukryta większa suma w piwnicy. Odnajduję chatę i rzeczywiście kasa tam jest. Jeszcze innym razem jadę sobie ścieżka w lesie i nagle drogę przecina mi stado owiec prowadzonych przez jakiegoś gościa ze swoim psem. Niby drobnostka, a trudno wyjść z podziwu. Każdy NPC ma swoje życie, hodowca owiec wraca potem z nimi do zagrody, każdy ma swoje zajęcia i nie ma mowy o żadnych kukłach. Horizon: Zero Dawn również robił imponujące wrażenie, ale teraz tamten świat to dla mnie jakaś pusta wydmuszka, makieta wręcz... 

Na głównej mapie świata nie ma wielu znaczników z aktywnościami. Wiele z nich ukrytych jest w jakiś listach i osobnych mapach, które znajdujemy podczas gry i możemy podejrzeć w inwentarzu np. mapa legendarnych zwierzat, skarbów, kryjówek z kasa itp. Zaznaczone sa tylko orientacyjne miejsca, więc tak czy owak sami musimy je znaleźć. Sa też notatki mówiace, że to i to znajduje się na północ od tego. Nie sa to typowe questy, nie dostajemy żadnych wskaźników i to właśnie jeden z powodów dlaczego świat wydaje się tak wiarygodny, a gracz nie czuje, że musi odhaczyć punkty w Excelu, jak podczas zaliczania znaków zapytania w Wiedźminie.

Wspaniale jest ogólnie zrzucić ciężar presji zdobywania doświadczenia i levelowania, jak w innych grach. Ekran jest czysty, nie ma tysiaca znaczników jak w Horizonie lub Assassynie (tak, da się wyłaczyć, ale wtedy gra się kiepsko, bo gra nie została zaprojektowana by grać w taki sposób), nie ma punkcików za zabójstwa, drzewek umiejętności itp. Arthur sam rozwija swoje atrybuty wraz z postępem. W Zeldzie mialem to samo uczucie. Nie chcesz robić aktywnosci pobocznych? Olej je, nie musisz zdobywac na silę XP. Jest tylko gracz i świat.

Graficznie na PS4 Pro wyglada to cudnie. Widać, że to nie natywne 4k, jak na Xboksie, ale obraz nadal jest czysty, nawet na dalszym planie, gdzie wyraźnie widać wszystkie szczegóły. Wiedźmin 3 wyglada przy RDR 2 naprawdę trochę past-genowo, o fizyce nie wspominajac. Twarze tylko nie wygladaja tak dobrze, jak przyzwyczaiły mnie do tego gry ekskluzywne Sony. O animacji konia można by natomiast pisać ballady. Nie ma różnicy między zachowaniem prawdziwego konia a tym z gry.

Minusy:

Sterowanie - Rockstar niestety nie pozbyło się tej drobnej ślamazarności bohatera znanej z GTA. Czasami czuć, jakby w poruszaniu się brakowało precyzji. Czułość obracania kamery ustawiłem na maksa, niemniej nadal sterowanie wymaga wprawy i przyzwyczajenia.

Niepotrzebna animacja przeszukiwania ciał - gdy po strzelaninie mamy 20 trupów, ciagłe jej ogladanie robi się męczace.

Postać nie zawsze chce reagować na nasze polecenia. Przykładowo, w obozie możemy zjeść gulasz, ale nie wiedzieć dlaczego, gdy podchodzimy do garnka to czasami nie pojawia się komunikat “zjedz” - trzeba zrobić dwa kroki wstecz i podejść jeszcze raz.

Fabuła - to nie wada, ale z tego co widzę toczy się ona wokół gangu. Brakuje mi jakiegoś watku wokół szeryfa lub Indian. Jestem jednak dopiero na końcu drugiego rozdziału, więc wszystko jeszcze przede mna.

Rockstar tym razem przerosło samego siebie. Red Dead Redemption 2 to nowy poziom gier z otwartym światem, za którym będa iść inne studia.

Online
Dirian //grupa MiastoGier.pl » [ Redaktor ]1 kudos
Cytat: Lucas-AT
Wiedźmin 3 wyglada przy RDR 2 naprawdę trochę past-genowo, o fizyce nie wspominajac.

W ogóle Wiedźmin zdążył się trochę postarzeć przez te 3 lata. Jak ogrywałem grę w 2015 roku na średnich detalach to zachwycała, ale dziś nawet na ultra już takiego wrażenia nie robi, bo sobie ostatnio odpaliłem. Czas jednak robi swoje.

Offline
Loczek3545 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Kuba Rozpruwacz (exp. 4964 / 7200) lvl 12 ]1 kudos
Mam 4 rozdział (40% gry) i zdecydowanie gra robi wrażenie pod względem detali i drobnostek, które nie wprowadzają czegoś szczególnego, lecz pozwalają bardziej wczuć się w klimat. Ogólnie od strony technicznej jest to najlepsza gra w jaką grałem, ogladałem i w ogóle jaka kiedykolwiek powstała... Świat żyje. Po tych kilkunastu godzinach największy minus jaki rzucił się w oczy to miałka fabuła i postaci które są nijakie- główne (Dutch jak ty mnie denerwujesz Dumny ) jak i te drugoplanowe nie robią wrażenia, nawet jeśli na początku dość ciekawie się zapowiadają... Do tej pory również nie miałem takiego "WOW" podczas robienia misji głównych. Bardziej czuję się jak chłopczyk na posyłki. Na tę chwilę jest dobrze, ale nie jest tak, by dać 10/10 jak to recenzenci się pokusili. Czy ta gra wprowadza jakieś nowe standardy? Zdecydowanie techniczne, ale niestety nic poza tym. Więcej po ukończeniu Uśmiech

Offline
mrPack //grupa Wojownicy RPG » [ Mistrz Kręgu Ognia (exp. 3507 / 4800) lvl 11 ]0 kudos
Początkowo kupna RDRedemption 2 już teraz nie miałem w planach ze względu na ilość innych tytułów do ogrania, ale jednak się skusiłem i nie żałuję Szczęśliwy Nie będę oryginalny i przyznam, że od samego początku gry widać ogrom pracy jaki został włożony w dopracowanie każdego szczegółu. Ślady w zaspach, śnieg spadający z gałęzi, w lesie gałęzie odginane podczas przejeżdżania pod drzewami, koń walczący z silnym nurtem rzeki. Można wymieniać dużo przykładów. Świat jest rzeczywiście żywy o czym już inni wspomnieli. Jestem w drugim rozdziale i sposób rozwijania się fabuły mi odpowiada, bo klimat jest świetnie budowany, a spotkanie znajomych postaci i poznanie ich sprzed wydarzeń z RDRedemption 1 bezcenne (szczególnie Johna Marstona Puszcza oko ). Wrażenia bardzo pozytywne.

Offline
Loczek3545 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Kuba Rozpruwacz (exp. 4964 / 7200) lvl 12 ]0 kudos
No i ukończone... Gra bezapelacyjnie wygląda najlepiej ze wszystkich jakie ograłem, a gdy pomyślę, że na XONE wygląda ona jeszcze lepiej to aż ciary przechodzą Uśmiech . Niestety wiele rozwiązań w głównym wątku mi się nie podobało. Szczególnie model rozgrywki, nie pomaga tej grze. Niby wszystko jest okraszone jakimś przerywnikiem ale robimy cały czas to samo. Nie wiem czy można było zrobić coś więcej, wprowadzić większą różnorodność w misjach, ale to na dłuższą metę zdecydowanie robi się zbyt monotonne. Aktywności poboczne również... Brak szybkiej podróży gdzie miejscówki przy zadaniach się powtarzają jest po prostu słabe (tak wiem, że po rozbudowaniu obozu ta opcja się pojawia, lecz jak dla mnie jest ona kompletnie schrzaniona, ponieważ i tak do tego obozu trzeba za każdym razem dotrzeć). Same widoki (przynajmniej mi) tego nie zastąpią. W "zdaniach pobocznych" są dosyć ciekawe postaci, lecz u każdej robimy za "giermka" po czym i tak nic z tego nie wynika. Misje te polegają na: jedź tam, zrób i tak 3-6 razy... No nie tak to miało wyglądać, pomimo tego, ze to są niezłe smaczki przeszłości. Wracając do głównego wątku. Jest ciekawie, ale nie od samego początku, a dopiero gdzieś tak od 50% gry, przynajmniej ja wtedy zacząłem się naprawdę dobrze bawić Dumny . Każde kolejne tropienie legendarnej zwierzyny jest jak kopiuj-wklej poprzedniej... Tylko model zwierzęcia i miejsce się różnią. Nie ma jakiegoś głębszego sensu tego robić bo i zarobek z tego marny. Za poszukiwanie skarbów jeszcze się nie zabrałem, ale jest dość trudne, więc myślę, że dotarcie do celu może być satysfakcjonujące Szczęśliwy . Jest to zdecydowanie świetna gra i myślę, że spokojnie zgarnie nagrodę za tytuł roku, ale nie jest to 10/10 jak większość recenzentów się pokusiło... "Podjarany" takimi ocenami oczekiwałem czegoś więcej i może dlatego tak się czepiam Dumny .

Liczba czytelników: 475743, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53681 wątków oraz napisali 675288 postów.