Rise of the Tomb Raider (Xbox One)

ObserwujMam (15)Gram (3)Ukończone (9)Kupię (4)

Rise of the Tomb Raider (XBOXONE) - komentarze

Offline
Materdea //grupa MiastoGier.pl » [ Redaktor ]0 kudos
Hej, znajdę kogoś zainteresowanego nowym Tomb Raiderem? Jeśli macie jakieś pytania, to uderzajcie śmiało w tym wątku - od rana mam Rise of the Tomb Raider na warsztacie i coś tam pograłem. A że recenzja wjedzie dopiero 3 listopada, to może uda się skleić coś wcześniej.



Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8866 / 10800) lvl 13 ]0 kudos

Chciałbym, żeby było więcej gier takich jak nowe Tomb Raidery - z niewielkimi, otwartymi lokacjami i skończoną liczbą znajdziek, a nie miliardami jak w produkcjach typu ubigame. Z drugiej strony po tytule nastawionym na eksplorację i związane z tym zagadki spodziewałbym się lepszego połączenia ze sobą lokacji. Takie Soulsy udowadniają, że da się stworzyć spójny świat, w którym co chwila odblokowuje się jakiś sensowny skrót - tymczasem Lara w iście hollywoodzki sposób równa co się da z ziemią, przez co powrót do wcześniejszej miejscówki jest często możliwy wyłącznie poprzez mechanizm szybkiej podróży. To denerwuje, bo mapa nie jest na tyle czytelna, by potem wspomóc w odnalezieniu wejścia do konkretnych podziemi, celem dobicia do 100% w statystykach - a powroty są konieczne przez metroidvaniowe podejście do progresu.

Podczas gdy w Uncharted rujnowanie świata przez Drake’a nie stanowi problemu ze względu na liniowość gry, zapatrzonym w tę serię nowym Tomb Raiderom średnio to służy. Oczywiście Lara ciągle jojczy z bólu, robi sobie ziaziu, ale najbardziej boli fakt, że mimo iż gry powinny się absurdów wyzbywać (zwłaszcza robione za takie pieniądze), tu ewidentnie sięgnięto po łatwe rozwiązania, jak z tymi lokacjami. Inna głupota - Lara nie przeskoczy kilku kamieni i musi znaleźć drogę naokoło, chociaż fabularnie przecisnęłaby się przez zaciągnięte żaluzje. Gierkowych grzeszków tego czy innego rodzaju jeszcze trochę tu jest, ale nie ma sensu dalej kopać wijącej się z bólu Lary.

Rise of The Tomb Raider nie jest bynajmniej złą grą - spędziłem w niej satysfakcjonujące kilkadziestąt godzin maksując postęp. Nie miałem jedynie ochoty użerać się z wyzwaniami poza kampanią (gdzie można stosować różne modyfikatory rozgrywki w postaci kart), ani z polskim dubbingiem, bo tego posłuchałem przez chwilę i podziękowałem. Lara bez arystokratycznego, angielskiego akcentu? Fuuuj.

Według Xboksowego licznika poświęciłem na drugi już odcinek przygód Lary po reboocie 30h - w sam raz, by się nie znudzić, a jednocześnie mieć poczucie dobrej inwestycji. Szkoda tylko, że sama eksploracja i związane z nią zagadki w świetle wielu odsłon serii są banalne, pozbawione rozmachu. Jasne, widoczki zachwycają, ale to wciąż Tomb Raider, który udowadnia, że w każdej legendzie jest trochę - albo dużo - prawdy. Jak na zdawać się by się mogło epicką przygodę na Syberii, która może wpłynąć na losy świata, trochę za dużo tu Uncharted, a za mało właśnie Tomb Raidera. Nawet opcjonalne „grobowce wyzwań” są takie tylko z nazwy - dosłownie każdy może poczuć się genialnym odkrywcą, przypinając jedyny interaktywny element w zasięgu wzroku do jedynego interaktywnego kołowrotka w pobliżu. Nie marzę tutaj o powrocie skomplikowania części od Core Design, ale jednak chciałbym musieć kombinować dłużej, niż kilkadziesiąt sekund.

Tym niemniej odkładam tytuł na półkę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Teraz tylko dorwać Shadow of The Tomb Raider i... czekać na kolejny reboot serii? ;)

Liczba czytelników: 475814, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53782 wątków oraz napisali 675819 postów.