Metal Gear Solid V: The Phantom Pain (PC)

ObserwujMam (30)Gram (9)Ukończone (9)Kupię (6)

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain PC - komentarze



Offline
Guilder //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2578 / 3000) lvl 11 ]1 kudos
Skończyłem, choć tak po prawdzie, to pod koniec bardziej pasowało "wymęczyłem napisy końcowe". I to i tak te pierwsze, bo przechodzenie tych samych misji, tylko z utrudnieniami, żeby obejrzeć trzy czy cztery cut-scenki to nie dla mnie. Na YouTube sobie obejrzę.

Jako PC-towiec, z serią MGS miałem do czynienia przede wszystkim ze słyszenia. Ale do Phantom Pain przygotowałem się, jak mogłem. Z przerwami, przez parę miesięcy, obejrzałem sobie wszystkie najważniejsze części. Chciałem mieć pewność, że moja antypatia, której się w pewnych aspektach gry spodziewałem (spoiler: i się w niej utwierdziłem), będzie wynikała z odbioru gry, a nie z niezrozumienia historii tegoż uniwersum.

Pozwolę sobie na komentarz łączony Ground Zeroes i Phantom Pain, bo to praktycznie jeden produkt, który przeszedłem ciągiem. Warto tu postawić pierwszy, ogromny minus, choć raczej wydawcy. Konsolowcy płacili za Ground Zeroes w dniu premiery 20 funtów lub euro. Za jedną misję, którą osoba obeznana z serią przejdzie w godzinę. Zgroza. Mnie zajęło według Steama 4,7 godziny, ale wliczyć trzeba czas nauki, ustawienia sterowania (zawsze długo siedzę w opcjach, szczególnie gdy odpalam grę od kogoś, z kim jeszcze nie miałem do czynienia) i słuchanie kaset, których jest mnóstwo (o nich też potem). Myślę, że efektywny czas gry to w moim przypadku jakieś 2,5 godziny. Miałbym więc 8 funtów/euro za godzinę, czyli 40-50zł, gdybym kupił nówkę. :O

Do rzeczy, rozgrywka. Gra robi dobre pierwsze wrażenie. Film wprowadzający z intrygującym Skull Facem w roli głównej, potem od razu musimy zinfiltrować dużą bazę wojskową. Zaczyna się dobrze, choć nic na początku nie zaskakuje.
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to szybkość, z jaką wróg nas zauważa. Potem dało się to spowolnić kamuflażem, ale generalnie w środowisku bardziej betonowym jest to niemal zero-jedynkowe. Ja to zapisuję na plus, zwłaszcza że w skradankach lubię wyzwania. Dla tych, którzy mogliby wpaść we frustrację z tego powodu, przygotowano "reflex mode", czyli spowolnienie czasu na chwilę przy zauważeniu. Jeśli zdążymy posłać kulkę wrogowi, ostrą lub usypiającą, nie zdąży zawiadomić kolegów i dalej pozostajemy niewykryci. Uważam to za świetne zbalansowanie, które pozwala realizować się i casualom i bardziej ambitnym "skradaczom".
Jak już zacząłem o kamuflażu, to zabrakło mi jednak dokładniejszych informacji, który gdzie się lepiej sprawdza, coś na wzór z trójki. Tutaj nierzadko dwa zupełnie różne stroje były opisane jako do tego samego terenu i zgaduj co lepsze. A zmiany dokonujesz przez zrzut, trwa to chwilę, więc nie chce mi się tego zmieniać co chwilę.

Niedługo potem przyszło pierwsze zaskoczenie. Ja tu gościa duszę, odpłynął aż miło, a tu nawet nie zdążyłem przejść za róg, słyszę gadanie wroga przez krótkofalówkę i alarm. Co się okazuje? Drań jeden wstał i podniósł alarm, że go ktoś zmolestował. I tu, szczerze mówiąc, mam odczucia mocno ambiwalentne. Rozumiem ideę, która stała za tym rozwiązaniem, ale chyba nieco tu przesadzono. Wrogowie wstają i wracają do pełnej zdolności bojowej znacznie zbyt szybko. W zależności od rodzaju rozbrojenia przeciwnika, wstają po jakichś dwóch-trzech minutach czasu rzeczywistego. Nawet przeliczając to na czas w grze, nie jest to realistyczne. Na szczęście, można też do strażnika podejść i zrobić "rączki do góry, kowboju", po czym kazać mu się położyć. Wtedy wstanie tylko, jeśli w bazie będzie alarm, lub gdy kolega go znajdzie, więc jest jakieś rozwiązanie quasi-permanentne dla pacyfistów. Można też załadować mu kulkę ostrej amunicji, co jednak obniża wynik i nagrody za misję.

Misje te, jak i cała gra, mają zapis checkpointowy. Działa on schematycznie, więc da się w pewnym stopniu wpłynąć na niego, robiąc zapis na życzenie, trzeba tylko ruszyć tyłek z lub do któregoś obozu lub przyczółku. Osobiście nie jestem fanem tego typu rozwiązań, bo potrafi zmarnować się sporo mozolnie wypracowanego postępu. Autosave plus opcja quicksave-ów jest zawsze lepsza.

Rozgrywka nie sprowadza się tylko do skradania, choć jest to większość na tyle, że cała seria za skradankową uchodzi. Nie brakuje tu jednak starć otwartych, głównie w postaci walk z bossami (i mini-bossami, zależy jak traktujemy tzw. parasite unit). Są zrealizowane przyzwoicie, chociaż nie lubię w skradankach, gdy wymusza się na mnie otwarte starcie. Deus Ex: Bunt Ludzkości był za to krytykowany, tutaj ludzie się po prostu przyzwyczaili przez lata. Niemniej szkoda i nieco dziwne, że gra tak bardzo szczycąca się ogromnym poziomem swobody i zachęcaniu do nieszablonowego myślenia, czasem mówi ci "tutaj walisz we wroga do oporu i masz pecha, jeśli ci się to nie podoba". Na plus zapisuję to, że prawie każde tego typu starcie trzymało w napięciu.

W grze przez większość czasu możemy zabrać ze sobą pomocnika. Działają przyzwoicie, choć np. pies potrafi zaplątać się pod nogami albo poleźć tak niefortunnie, że np. zepsuje nam element zaskoczenia. Po kilku takich numerach przestawiłem się na snajperkę, ale o niej zaraz.

Chyba czas przejść do fabuły. Ta jest....ehhh....no cóż, jakby to ująć....japońska. Jest i tak lepiej, niż w przypadku poprzedniczek, które na siłę próbowały wprowadzać różnorakie twisty (tu nie było o tyle wyboru, że twórcy byli mocno ograniczeni fabularnie przez Peace Walkera i Metal Geara), często robiąc sztukę dla sztuki. Ciężko nie odnieść wrażenia, że tu z całej serii MGS jest najlepiej fabularnie, bo...jest najmniej fabuły. Podstawowy główny wątek to 31 misji, a jakaś poważniejsza scenka trafia się nie częściej niż raz na dwie-trzy misje. I tak jednak ciężko nie odnieść wrażenia, że scenarzysta, czyli nasz poczciwy Hideo, jest emocjonalnie na poziomie dwunastolatka. Filozofia, za którą stoją główni bohaterowie, jest kompletnie nieprzekonująca. Wrogów zresztą też. Ci drudzy koniecznie muszą zrobić jak największe monstrum mechaniczne, które będzie efektownie robiło pew-pew-pew. A po co? Władza nad światem, oczywiście! Co dalej? Może kasety Paz (miała być w Peace Walker nastolatką, ale chyba się skapnęli, że niektóre sceny ze Snakiem ocierały się o pedofilię, to nagle "udawała" i naprawdę ma 25, lol) o tym, jak bardzo spociła się grając w piłkę (serio, coś takiego otrzymujemy do odsłuchania w Ground Zeroes, cringe w czystej postaci)? A może Quiet, której wymyślono oddychanie przez skórę, żeby była ciągle półnaga (tylko po co jej wtedy te potargane rajstopy i majtki? stanik zrozumiały, bo u Kojimy oczywiście alfabet u pań zaczyna się od f)? To nie jest coś ani zaskakującego ani dziwnego dla tych, którzy z serią mieli styczność, ale mnie ten poziom bzdur mocno psuł odbiór. Powroty do Mother Base, standardowo służące raczej rozwinięciom fabularnym, były jednymi z gorszych momentów, podczas gdy z reguły mam odwrotne odczucia (zawsze lubię np. w takich RPG-ach do miasta wracać, pogadać z ludźmi, pchnąć dalej historię).
Pochwalić za to mogę z czystym sumieniem pierwszą misję w Phantom Pain - szpital. Liniowe, ale trzymające w napięciu i świetnie zrealizowane. Tutaj wystąpiła ta złota proporcja skupienia się na filmowości rozgrywki bez przesadnego uciekania w głupotki (może trochę poza finałem misji, ale wybaczam).

Duży plus trzeba postawić grze za stronę techniczną. Gra jest dobrze zoptymalizowana, praktycznie pozbawiona bugów. Choć sporym niedopatrzeniem jest symbol podpowiedzi sterowania pod pada, zamiast myszki. O ile gra pokazuje normalnie, że aby wskoczyć na skałę to trzeba przytrzymać "e", o tyle gdy trzeba ruszyć myszką, to gra sugeruje...wychylenie gałki. Aż dziwne, że to przeoczono, bo generalnie przywiązanie do detali jest w tej produkcji widoczne.

Gra jest też długa. Przejście, które nazwałem "podstawowym", wraz z Ground Zeroes zajęło mi ok. 90 godzin. Misje poboczne robiłem do pewnego momentu wszystkie, ale pod koniec już mnie to za bardzo zmęczyło. Za bardzo wszystko zaczynało być na jedno kopyto. Fani jednak mają znacznie więcej contentu. Są FOB-y, są dodatkowe misje główne, paręnaście misji pobocznych, spokojnie idzie z tego wyciągnąć przynajmniej kilkadziesiąt kolejnych godzin.

Krótko mówiąc: fani będą (albo już byli, to zwykle ja jestem ostatnim, który się za coś popularnego zabiera) zachwyceni. Reszta może się nie odbije, ale nie doceni.
Przed rozpoczęciem grania w MGS, kusiło mnie to Death Stranding za 60zł. Teraz wiem, że powyżej 30zł nie ma sensu. Za duże ryzyko, że znowu zaserwują mi sushi zamiast porządnego steka.

Offline
mrPack //grupa Wojownicy RPG » [ Mistrz Kręgu Ognia (exp. 3505 / 4800) lvl 11 ]1 kudos
Pozwolę sobie odnieść się do kilku kwestii. Ikuzo.
Cytat: Guilder
Za jedną misję, którą osoba obeznana z serią przejdzie w godzinę.
W Ground Zeroes była 1 misja główna + 7 pobocznych. Jasne, że to mało, ale jest kilka sposobów ich przejścia. Wymaksowanie wszystkiego zajęło mi jakieś 13-14 godzin z tego co pamiętam. Ocaleni w misjach więźniowie czy konkretni żołnierze mogą być później przeniesieni do Phantom Pain. Na temat tego dlaczego GZ zostało wydane osobno jest kilka wersji. Ja skłaniam się ku temu, że Konami wymusiło wydanie czegokolwiek przez przedłużające się prace nad Fox Engine. Z uwagi na to, że gotowy był tylko prolog do MGS V wydano go by móc dalej pracować nad główną częścią, a Konami się nie czepiało.
Cytat: Guilder
Jak już zacząłem o kamuflażu, to zabrakło mi jednak dokładniejszych informacji, który gdzie się lepiej sprawdza, coś na wzór z trójki.
No takie coś byłoby ok, ale z tego co kojarzę ja od odblokowania używałem przeważnie Sneaking Suit + czołganie i w inne kamuflaże się nie bawiłem Cool
Cytat: Guilder
Wrogowie wstają i wracają do pełnej zdolności bojowej znacznie zbyt szybko.
W moim wypadku wystarczyła strzałka usypiająca lub to o czym wspomniałeś czyli zajście od tyłu i rączki do góry. Zanim wstali ja zdążyłem ukończyć misję lub oczyściłem dany teren i już byłem daleko nim się zorientowali. Później masowo fultonowałem żołnierzy, więc nie było komu wstawać czy robić alarmu Niewinny
Cytat: Guilder
Są zrealizowane przyzwoicie, chociaż nie lubię w skradankach, gdy wymusza się na mnie otwarte starcie.
Kilku potyczek ze Skulls nie da się uniknąć i w tym wypadku rzeczywiście nie za wiele jest tu do kombinowania. Dwie są do pominięcia (pierwsze spotkanie oraz Skulls snajperki). W walce z Quiet za to można rozwiązać na kilka sposobów włącznie z zamówieniem jej na głowę zrzutu broni co ją nokautuje Rozbawiony
Cytat: Guilder
Działają przyzwoicie, choć np. pies potrafi zaplątać się pod nogami albo poleźć tak niefortunnie, że np. zepsuje nam element zaskoczenia.
Są komendy, żeby się właśnie kompani pod nogami nie plątali Dumny
Cytat: Guilder
Ciężko nie odnieść wrażenia, że tu z całej serii MGS jest najlepiej fabularnie, bo...jest najmniej fabuły.
Fabuła jest oszczędna można powiedzieć i dużo można się dowiedzieć z kaset. Z drugiej strony narzekałbyś jak wielu kiedy trzeba by było oglądać półgodzinne scenki po kilku minutach grania Smutny
Cytat: Guilder
Filozofia, za którą stoją główni bohaterowie, jest kompletnie nieprzekonująca. Wrogów zresztą też. Ci drudzy koniecznie muszą zrobić jak największe monstrum mechaniczne, które będzie efektownie robiło pew-pew-pew. A po co? Władza nad światem, oczywiście!
No nie do końca, ale to za dużo by trzeba było dyskutować nad motywacjami poszczególnych antagonistów.
Cytat: Guilder
miała być w Peace Walker nastolatką, ale chyba się skapnęli, że niektóre sceny ze Snakiem ocierały się o pedofilię, to nagle "udawała" i naprawdę ma 25, lol...
Widziałeś scenkę z Love Box z Peace Walkera? Diabelski pomysł Poza tym Japonia Niewinny W mandze, w anime, w grach itd są postacie, które wyglądają na nieletnie, ale oczywiście każdy twierdzi, że są pełnoletnie.... Japonia i tyle w temacie Dumny
Cytat: Guilder
A może Quiet, której wymyślono oddychanie przez skórę, żeby była ciągle półnaga... To nie jest coś ani zaskakującego ani dziwnego dla tych, którzy z serią mieli styczność, ale mnie ten poziom bzdur mocno psuł odbiór.
Mi to akurat nie przeszkadza, bo była to moja ulubiona forma wsparcia Niewinny Wszystko jest z resztą kwestią związaną z fabułą... Tak jestem fanem i nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć czy odrzucić Zadziorny
Cytat: Guilder
Powroty do Mother Base, standardowo służące raczej rozwinięciom fabularnym, były jednymi z gorszych momentów, podczas gdy z reguły mam odwrotne odczucia (zawsze lubię np. w takich RPG-ach do miasta wracać, pogadać z ludźmi, pchnąć dalej historię).
A porzucać żołnierzami czy potrollować ich? Zajrzeć do Hueya, Quiet, Poda
The Boss AI
. Wziąść prysznic?
Cytat: Guilder
Gra jest też długa. Przejście, które nazwałem "podstawowym", wraz z Ground Zeroes zajęło mi ok. 90 godzin.
Ja wytrzymałem nawet 200 godzin, a i tak jeszcze brakowało sporo rzeczy do odblokowania.
Cytat: Guilder
Przed rozpoczęciem grania w MGS, kusiło mnie to Death Stranding za 60zł. Teraz wiem, że powyżej 30zł nie ma sensu. Za duże ryzyko, że znowu zaserwują mi sushi zamiast porządnego steka.
Szczerze? DS jest tak specyficzny, że niestety wątpię byś po zagraniu uznał: Było warto wydać te 30zł.

Oczywiście ja piszę to wszystko będąc fanem całej serii, ale szanuję, że masz własne zdanie. Też są gry, które wielu uwielbia, a mi niezbyt przypadły do gustu i to jest zrozumiałe, że nie każdy musi wszystko lubić.

Offline
Guilder //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2578 / 3000) lvl 11 ]2 kudos
Yay, dyskusja!
Cytat: mrPack
W Ground Zeroes była 1 misja główna + 7 pobocznych. Jasne, że to mało, ale jest kilka sposobów ich przejścia. Wymaksowanie wszystkiego zajęło mi jakieś 13-14 godzin z tego co pamiętam. Ocaleni w misjach więźniowie czy konkretni żołnierze mogą być później przeniesieni do Phantom Pain. Na temat tego dlaczego GZ zostało wydane osobno jest kilka wersji. Ja skłaniam się ku temu, że Konami wymusiło wydanie czegokolwiek przez przedłużające się prace nad Fox Engine. Z uwagi na to, że gotowy był tylko prolog do MGS V wydano go by móc dalej pracować nad główną częścią, a Konami się nie czepiało.
Te misje poboczne to jednak sztuczny zapychacz. Myślę że z tymi 14h byłbyś w czołówce ludzi, którzy spędzili z tą grą najwięcej godzin.
Powód, o którym wspominasz ma sens, ale z drugiej strony, to nie Twoja ani moja sprawa, że Kojima i Konami mieli ze sobą problemy. A tymczasem rozwiązaniem tych problemów miało być dojenie graczy.

Cytat: mrPack
No takie coś byłoby ok, ale z tego co kojarzę ja od odblokowania używałem przeważnie Sneaking Suit + czołganie i w inne kamuflaże się nie bawiłem Cool
Tylko że z tego, co było napisane w grze, Sneaking Suit wycisza kroki, ale nie zapewnia żadnego kamuflażu wizualnego. Kwestia preferencji. Na pewno Twój wybór rozwiązywał Ci problem, o którym piszę. Tylko że potencjalnie powodował inne. Dumny

Cytat: mrPack
W moim wypadku wystarczyła strzałka usypiająca lub to o czym wspomniałeś czyli zajście od tyłu i rączki do góry. Zanim wstali ja zdążyłem ukończyć misję lub oczyściłem dany teren i już byłem daleko nim się zorientowali. Później masowo fultonowałem żołnierzy, więc nie było komu wstawać czy robić alarmu Niewinny
Fulton podnosi alarm, jeśli ktoś obok to zobaczy. Generalnie na gameplayach widać, że weterani serii robią to tak jak Ty, czyli szybko się przemieszczają i nawet strzałka usypiająca zapewnia wystarczająco dużo czasu. Ja akurat wolę poruszać się powoli, metodycznie. Znowu, kwestia preferencji.

Cytat: mrPack
Kilku potyczek ze Skulls nie da się uniknąć i w tym wypadku rzeczywiście nie za wiele jest tu do kombinowania. Dwie są do pominięcia (pierwsze spotkanie oraz Skulls snajperki). W walce z Quiet za to można rozwiązać na kilka sposobów włącznie z zamówieniem jej na głowę zrzutu broni co ją nokautuje Rozbawiony
Jest tego trochę. Skulls, Sahelanthropus, Man on Fire. Z Quiet ten trick ze zrzutem to czysty cheesing, ale na pewno plus za to, że da się to tak zrobić. Ale nie w każdej walce można nadrobić kreatywnością i o to mam lekki żal.

Cytat: mrPack
Są komendy, żeby się właśnie kompani pod nogami nie plątali Dumny
Z AI różnie bywa. To nie tak, że zdarzało się to ciągle, ale bywały momenty, gdzie towarzysz utrudniał sprawę. A jak do tego dodamy ten checkpointowy system save-ów, to kłopoty gotowe.

Cytat: mrPack
Fabuła jest oszczędna można powiedzieć i dużo można się dowiedzieć z kaset. Z drugiej strony narzekałbyś jak wielu kiedy trzeba by było oglądać półgodzinne scenki po kilku minutach grania Smutny
Trochę niesprawiedliwie zakładasz, że wiesz, co bym sądził. Zwłaszcza że nie do końca rozumiesz, o co mi chodzi w cytowanym zdaniu. To nie tak, że żałuję, że tak mało jest wstawek fabularnych w piątce. Ja po prostu nie kupuję pomysłów Kojimy na fabułę do tego stopnia, że im jej mniej, tym dla mnie lepiej.
Faktycznie spodziewałem się więcej cut-scenek, ale przyjąłem z neutralnym odczuciem ich zmniejszoną liczbę względem poprzedniczek. Jestem elastyczny pod tym względem.

Cytat: mrPack
No nie do końca, ale to za dużo by trzeba było dyskutować nad motywacjami poszczególnych antagonistów.
Skrajnie uprościłem, ale aż tak się nie minąłem. Kontrola nad handlem arsenałem nuklearnym z możliwością reakcji w przypadku niewłaściwego jego użycia to de facto to. Puszcza oko A do tego jeszcze, żeby nie rzucać spoilerami, lingwistyczna sprawa.

Cytat: mrPack
Widziałeś scenkę z Love Box z Peace Walkera? Diabelski pomysł
Właśnie do tego się odnosiłem. Święty

Cytat: mrPack
Poza tym Japonia Niewinny W mandze, w anime, w grach itd są postacie, które wyglądają na nieletnie, ale oczywiście każdy twierdzi, że są pełnoletnie.... Japonia i tyle w temacie Dumny
Właśnie tak. Toteż tak określiłem swój główny zarzut do fabuły, że jest japońska. Uproszczenie, ale wiele mówiące. Komuś się może podobać, mnie niespecjalnie.

Cytat: mrPack
Mi to akurat nie przeszkadza, bo była to moja ulubiona forma wsparcia Niewinny Wszystko jest z resztą kwestią związaną z fabułą... Tak jestem fanem i nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć czy odrzucić Zadziorny
No ja się na nią przestawiłem z psa, obie te postacie mają podobne zastosowania (rekonesans plus zabicie/obezwładnienie na żądanie). Sam nie wiem, kto jest bardziej przydatny, ale na pewno są znacznie lepsi od konia czy robota, przynajmniej dla mojego stylu.

Cytat: mrPack
A porzucać żołnierzami czy potrollować ich? Zajrzeć do Hueya, Quiet, Poda
The Boss AI
. Wziąć prysznic?
Prysznic tak, bo inaczej się śmierdzi, ale generalnie to nie są dla mnie pasjonujące aktywności. No ale to już raczej ustaliliśmy, że gry Kojimy są przede wszystkim dla jego fanów, którzy znajdą radość nawet w takich pomniejszych aktywnościach. Nie widzę w tym nic złego, ale się do tego nie wliczam.

Cytat: mrPack
Ja wytrzymałem nawet 200 godzin, a i tak jeszcze brakowało sporo rzeczy do odblokowania.
To akurat miał być komplement. To moja sprawa, że po tych 90 godzinach miałem dość. Zdecydowany plus, że miałbym jeszcze sporo więcej, gdybym miał na to ochotę.

Cytat: mrPack
Szczerze? DS jest tak specyficzny, że niestety wątpię byś po zagraniu uznał: Było warto wydać te 30zł.
Rozwiniesz temat? Jest dziwna, co by mi przeszkadzało mniej, czy też taka niedojrzała (odnoszę się do tego, co napisałem w poprzednim poście), co już by było gorsze? To, że lwia część gameplay-u to chodzenie to wiem, w dziwniejsze tytuły już grałem.

Cytat: mrPack
Oczywiście ja piszę to wszystko będąc fanem całej serii, ale szanuję, że masz własne zdanie. Też są gry, które wielu uwielbia, a mi niezbyt przypadły do gustu i to jest zrozumiałe, że nie każdy musi wszystko lubić.
Otóż to. Nie mam problemu z tym, że uwielbiasz tę serię. Nudno by było, gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo. Uśmiech
Je zresztą nie jestem tutaj klientem niezadowolonym. Mam kiepskie zdanie o scenopisarskich umiejętnościach Kojimy, ale ta gra to znacznie więcej, a sam gameplay czy technikalia wypadają tu bardzo dobrze. Całościowo ta gra to dla mnie takie 7/10.

Offline
Lucas-AT //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 9272 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Tak od siebie dodam, że The Phantom Pain nie jest wyznacznikiem serii, która zawsze stała wszak korytarzem z kilkoma większymi miejscówkami labiryntowymi na miarę rezydencji z Resident Evil. Otwarty świat podzielił fanów na dwa obozy - o ile gameplay daje masę kombinacji, tak ucierpiała historia i pojawiła się monotonia.

Tak więc The Phantom Pain nie jest raczej dobrym wyborem dla poznania serii. Polecam trójeczkę, bo to najlepszy MGS. Trzeba tylko znieść już dość archaiczne sterowanie, ale idzie się przyzwyczaić.

Offline
mrPack //grupa Wojownicy RPG » [ Mistrz Kręgu Ognia (exp. 3505 / 4800) lvl 11 ]2 kudos
Czasem dobrze jest podyskutować. Oczywiście w sposób kulturalny, bo z tym niestety różnie bywa Niewinny Zależy na kogo się trafi Konsternacja

Cytat: Guilder
Te misje poboczne to jednak sztuczny zapychacz.
No oczywiście zgadzam się, ale jednak jakby dali tylko tą jedną główną misję to już by było przegięcie. Konflikt Kojimy z Konami mimo wszystko odbił się na grze i to widać np. w tym, że całość miała mieć jeszcze jeden akt (w materiałach dodawanych do edycji kolekcjonerskiej był przedstawiony jego koncept). Z jednej strony to rzeczywiście niezbyt powinno obchodzić gracza, a z drugiej to miało pewien wpływ.
Cytat: Guilder
Na pewno Twój wybór rozwiązywał Ci problem, o którym piszę. Tylko że potencjalnie powodował inne.
Chyba po prostu nie chciało mi się bawić w zmienianie kamuflaży Zawstydzony W trójce i czwórce były właśnie wskaźniki zakamuflowania, a sam proces zmiany był łatwy. Tu trzeba by było to robić na czuja i robić zrzuty, które dodatkowo kosztowały.
Cytat: Guilder
Generalnie na gameplayach widać, że weterani serii robią to tak jak Ty, czyli szybko się przemieszczają i nawet strzałka usypiająca zapewnia wystarczająco dużo czasu.
Ogólnie chodziło też o wynik misji, bo im krótszy czas jej wykonania tym wyższa była ranga. Też przy pierwszych podejściach robiłem wszystko powolutku i ostrożnie, ale jak się już pozna misję, to podczas jej powtarzania skupiałem się na szybkim i sprawnym załatwieniu sprawy.
Cytat: Guilder
Z Quiet ten trick ze zrzutem to czysty cheesing...
No niezbyt honorowe rozwiązanie, ale za to skuteczne Puszcza oko Żeby nie było oczywiście przeszedłem tą misję w normalny sposób Uśmiech
Cytat: Guilder
Trochę niesprawiedliwie zakładasz, że wiesz, co bym sądził.
Przepraszam, nie chciałem by tak wyszło. Już łapię Puszcza oko
Cytat: Guilder
Właśnie tak. Toteż tak określiłem swój główny zarzut do fabuły, że jest japońska. Uproszczenie, ale wiele mówiące. Komuś się może podobać, mnie niespecjalnie.
Tzn. też nie jest tak, że moje uwielbienie do Japonii jest bezgraniczne. Chyba po prostu pewne rzeczy zaakceptowałem choć też nie do końca muszą mi się podobać. Japonia jest po wieloma względami inna, szalona, dziwna Dumny To co nas żenuje dla nich nie jest zaskoczeniem i już ogólnie przymykam oko na te ich wariactwa Konsternacja
Cytat: Guilder
Prysznic tak, bo inaczej się śmierdzi, ale generalnie to nie są dla mnie pasjonujące aktywności.
Chyba, że chce się zobaczyć sekretną scenkę, to można się nie myć Zawstydzony Racja, że to co można robić w bazie nie jest niczym super pasjonującym, ale zawsze coś Puszcza oko
Cytat: Guilder
Rozwiniesz temat?
No właśnie pod względem Kojimowości to trochę inny level. Trudno mówić bez spoilerów. Jest główny temat łączenia United Cities of America, w którym jest taki podobny wątek patriotyzmu jak w MGS. Jest robienie nabojów z krwi i... różnych płynów oraz wydzielin co jest tam jakoś wyjaśnione, ale i tak można to uznać za obrzydliwe Dumny Jest motyw życia oraz śmierci, który też można różnie ocenić. Może się mylę, ale jeśli nie za bardzo przypadło Ci do gustu to co Kojima przygotował w MGSach, to tutaj nie będzie lepiej. Znowu sama gra oraz jej mechaniki mogą się spodobać, ale reszta już nie koniecznie. Oczywiście nie odradzam spróbowania, bo to Twoja decyzja i jeśli przełkniesz jakoś Kojimowatość w scenariuszu, to może być wyjątkowa przygoda. Ja osobiście się dobrze bawiłem, ale to tylko moje odczucia Puszcza oko

Na koniec dzięki za odpowiedź i pozdrawiam Szczęśliwy

Online
Barbarella. //grupa Akademia Morderców » [ Szef Akademii (exp. 3593 / 4800) lvl 11 ]1 kudos
Ja jestem niekurtularna więc tym dwóm panom przy...kudosiłam. Zadziorny
A serio to naprawdę przyjemnie się to czytało pomimo że sam temat niespecjalnie mnie interesuje . Chociaż kto wie , jestem ciekawska a styczności z tą serią nie miałam.

Offline
mrPack //grupa Wojownicy RPG » [ Mistrz Kręgu Ognia (exp. 3505 / 4800) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: TheCerbis
Cytat: mrPack
Czasem dobrze jest podyskutować. Oczywiście w sposób kulturalny, bo z tym niestety różnie bywa
Na MG możesz liczyć na kulturę!
Wiem, że mogę i dlatego się tu udzielam Cool Ogólnie jednak nie tylko w internecie zdarza się, że zamiast normalnej rozmowy jest tylko obrzucanie się błotem Konsternacja
Cytat: Barbarella.
Ja jestem niekurtularna więc tym dwóm panom przy...kudosiłam. Zadziorny
A serio to naprawdę przyjemnie się to czytało pomimo że sam temat niespecjalnie mnie interesuje . Chociaż kto wie , jestem ciekawska a styczności z tą serią nie miałam.
Taka niekulturalność jest mimo wszystko miła Dumny Dzięki Zawstydzony Co do ciekawości, to gdybym sam jej nie miał pewnie nie zagrałbym w wiele różnych tytułów czy serii Puszcza oko

Online
Barbarella. //grupa Akademia Morderców » [ Szef Akademii (exp. 3593 / 4800) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: mrPack
Co do ciekawości, to gdybym sam jej nie miał pewnie nie zagrałbym w wiele różnych tytułów czy serii

Jeśli chodzi o tę serię i w ogóle japońskie gry to trochę się boję poziomu trudności . Japońscy twórcy zdaje się lubią trochę sponiewierać gracza więc mimo że seria legendarna jakoś ją omijam szerokim łukiem.

Liczba czytelników: 475742, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53677 wątków oraz napisali 675274 postów.