Już przed premierą gry widziałem, że raczej nie pobije Heavy Raina. W zapowiedziach niewiele było o fabule. Mówiono tylko o bohaterce i duchu do niej przywiązanym, co niezbyt mi się podobało, bo elementy fantastyczne Cage'owi po prostu nie wychodzą.
Widzę, że pełno w Beyond niepotrzebnych scen, w HR tak nie było. Jedynie początkowe etapy były sielskie głównie po to byśmy mogli zapoznać się ze sterowaniem. Ale jeśli w środku gry są etapy polegające na gotowaniu obiadu, porannej toalecie, czy sprzątaniu pokoju... Wydaje się, że dopiero później Cage zdecydował się na pomieszanie rozdziałów, by nadać głębi, co jak dla mnie jest pomysłem zupełnie chybionym, o czym świadczy etap w ambasadzie. Gdybym grał to zupełnie nie wiedziałbym co mam dalej robić i w jakim celu w ogóle tam jestem. Pewnie w jeszcze kilku etapach też będzie wrażenie zagubienia. Wg mnie gra by zyskała gdybyśmy poznali ciąg wydarzeń ułożony chronologicznie.
Samo zakończenie też nikogo nie powaliło, a raczej rozczarowało.