Ostatnio chciałem sobie nadrobić trylogię Thiefa, ale za każdym razem się odbijam od pierwszej części. Nie chodzi o to, że jest stara, grafika brzydka czy sterowanie toporne. Te elementy totalnie mi nie przeszkadzają, przy starszych grach niejednokrotnie bawię się lepiej niż przy najnowszych tytułach AAA. Rok albo dwa lata temu po raz pierwszy ukończyłem pierwszego Tomb Raidera. Sięgając po Thiefa spodziewałem się gry o... złodzieju. I faktycznie w pierwszej misji mamy wręcz wzorową misję skradania się po sporej posiadłości by ukraść konkretny przedmiot. Misja jest świetna, klimat rewelacyjny. Ale później łazimy po jakichś kopalniach, gdzie biją nas jakieś potworki... Później są katakumby. Kiedyś się odbiłem już od drugiej misji, teraz od trzeciej. Grając złodziejem chciałem się skradać i kraść, a nie błąkać się po jakichś tunelach, katakumbach i uciekać przed potworkami... Przez to chyba nigdy nie ukończę tych gier.